Witam cię wędrowny duchu, ty pachnący
mlekiem puchu od niedawna już widzący
na tej ziemi, tu gdzie mleczna rzeka płynie-
-rośnij zdrowy ! kocia karma cię nie minie,
choć czy kotem będziesz jeszcze się okaże
moje nie-wiadomo-co-ty, bo na razie
twe miauczące kocie geny jeszcze w pełni
nie wybrzmiały, a już na złamanie „pędzisz”,
chociaż ledwo, przez dywanu grząskie stepy
na maleńkich, chyba kocich, niczym rzepy
czepnych łapach, jeszcze krzywych, jeszcze chwiejnych,
na poduszkach poduszkowcu z miękkiej wełny
jak kuleczka turlasz się w ramiona Joli-
- ją najbardziej w świecie boli twej niedoli
kociej grymas; źle z nią nie masz, chyba przyznasz:
kocia mama z powołania, żadna krzywda
ci nie grozi mości kocie: tyłek wozi,
dba o względy, a jak trzeba to ułoży,
do snu w ziemi ukołysze i utuli,
musisz przyznać- rzadko śmierć przychodzi czulej,
a ty w takim się luksusie możesz pławić,
że doprawdy nie wypada ci grymasić.
Kto do siebie weźmie ciebie bardziej serio?
Poza Jolą, mój głuptasku, śmierć na pewno.
Będą koty drzeć o ciebie aż do końca
wiadomego, lecz na razie właź do kosza
i nie grymaś panie kocie, łowco myszy,
ona płacz wasz koci jeszcze potem słyszy
chociaż wszystko co w jej mocy już zrobiła-
- tak się z każdym waszym kocim płaczem zżyła.
Mimo Joli , chociaż walczy każdym nerwem,
śmierć gdy uprze się to weźmie razy dziewięć.
Cóż że łapki bardziej czepne masz niż rzepy:
choćbyś w Jolę do krwi wczepił- śmierć odczepi,
i nikt temu na tym świecie nie poradzi,
że czasami można tylko śmierć wygładzić…
W imię Joli wystosuję do was apel,
więc nadstawcie kocich uszu i słuchajcie.
Ty tam z tyłu co się niemal dławisz myszą
o uwagę proszę ciebie też najwyższą:
Mietek, Śrutek i Niedziela, Dżordż, Waszyngton,
A. Panteras, Florcia, Bonny, Clyde i Józio,
Koper, Szczypior, Krzyś, Stefania, Mała, Junior,
Dyzio, Rózio … było was drapaki dużo.
Podarujcie i nie czujcie pominięte,
że nie pomnę was i wszystkich nie wymienię,
ale proszę co do joty wszystkie koty,
i te z jasnej i te z drugiej tęczy strony,
wszystkie przeszłe, teraźniejsze, koty jutra,
i te z których tylko uśmiech, i te w butach,
które poszły , nie wróciły, i te które
jeszcze wrócą, pręgowane, rude, bure,
czarne, białe, duże ,małe i kulawe,
na trzech łapach, te na czterech i szpotawe,
bez ogona, i bez oka jak korsarze,
grube, chude, pchlarze, wszarze i grzybiarze,
karmiciele pasożytów, którym ona
bez zaszczytów i bez reszty poświęcona,
w dzień i w nocy, po godzinach swoją wiedzą
w ciszy służy otaczając was opieką:
gdyby ktoś TAM z jakichś tajemniczych względów
nie chciał Joli dać nagrody, to go z błędu
z całej siły waszej kociej wyprowadźcie:
Miauczcie! Płaczcie! Piszczcie ! Skaczcie! Gryźcie! Drapcie!
Apel do kotów
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Apel do kotów
Bardzo sympatyczny, ale i przecież poważny, liryczny apel.
Jola zasłużyła na ich, kocie, dozgonne i pozgonne wsparcie.

Jola zasłużyła na ich, kocie, dozgonne i pozgonne wsparcie.

- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Apel do kotów
Jak na apel może być .
Ale jakoś nie przekonało Leona ani do kotów ani do tekstu .
Poczytałem z ciekawością .
Z uszanowaniem L.G.
Ale jakoś nie przekonało Leona ani do kotów ani do tekstu .
Poczytałem z ciekawością .
Z uszanowaniem L.G.
- Paweł D.
- Posty: 824
- Rejestracja: 14 maja 2017, 13:42
Re: Apel do kotów
Dziękuję za wasze komentarze 
