
Archangielsk (droubble)
Moderatorzy: skaranie boskie, Gorgiasz
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Archangielsk (droubble)
Na początku czytania pomyślałem, że to było jak w Emaus. Do tej chwili tak to odczuwam.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Archangielsk (droubble)
A co ja mam powiedzieć?
Rozpoznanie w Emaus.
Tylko że to ja właśnie zmartwychwstałem.
Uprzedzam, że zawsze byłem niewierzący do szpiku kości, a może wierzący inaczej?
Wcześniej widziałem tylko śmiejące się z awataru oko Stelli.
Kiedy weszła do sali, gdzie chroniony wysokimi poręczami łózka, abym nie zrobił sobie krzywdy, kiwałem się z braku sił, otrzymałem impuls.
Serce zabiło gwałtowniej, na chwilę stanęło.
Rozpoznałem Stellę natychmiast, ale wcześniej anioła. A w tych nigdy nie wierzyłem.
Nie mam zamiaru twierdzić, że jest aniołem.
W tym czasie była posłańcem powracającym mnie do świata.
Nie rozmawiałem z autorką o tych moich odczuciach.
Były jednak jakoś wspólne, o czym się później przekonałem, a utwierdziło mnie to opowiadanko.
I uważam, że to nasze spotkanie zostało bardzo pięknie zmetaforyzowane.
Nie widzę też żadnych błędów w stylistyce.
Pomijając moje szczególne odniesienie, uważam, że jest bardzo dobre.
Jurek
Rozpoznanie w Emaus.
Tylko że to ja właśnie zmartwychwstałem.
Uprzedzam, że zawsze byłem niewierzący do szpiku kości, a może wierzący inaczej?
Wcześniej widziałem tylko śmiejące się z awataru oko Stelli.
Kiedy weszła do sali, gdzie chroniony wysokimi poręczami łózka, abym nie zrobił sobie krzywdy, kiwałem się z braku sił, otrzymałem impuls.
Serce zabiło gwałtowniej, na chwilę stanęło.
Rozpoznałem Stellę natychmiast, ale wcześniej anioła. A w tych nigdy nie wierzyłem.
Nie mam zamiaru twierdzić, że jest aniołem.
W tym czasie była posłańcem powracającym mnie do świata.
Nie rozmawiałem z autorką o tych moich odczuciach.
Były jednak jakoś wspólne, o czym się później przekonałem, a utwierdziło mnie to opowiadanko.
I uważam, że to nasze spotkanie zostało bardzo pięknie zmetaforyzowane.
Nie widzę też żadnych błędów w stylistyce.
Pomijając moje szczególne odniesienie, uważam, że jest bardzo dobre.
Jurek
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Re: Archangielsk (droubble)
Uśmiecham się, jak mogę najcieplej i najwdzięczniej 
Ja Cię wcześniej widziałam nieprzytomnego. Stałam tam. A potem krucjata. Udało się nam wszystkim walczącym przywrócić Cię z powrotem, dzięki Bogu.

Ja Cię wcześniej widziałam nieprzytomnego. Stałam tam. A potem krucjata. Udało się nam wszystkim walczącym przywrócić Cię z powrotem, dzięki Bogu.
Ostatnio zmieniony 12 cze 2017, 18:20 przez Stella, łącznie zmieniany 1 raz.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Re: Archangielsk (droubble)
Nie zaprzeczam, że przebywałem, akurat, przynajmniej w przedpieklu.
Moje wizje postaram się spisać.
W szczególny sposób odczułem te tysiące modlitw, bo taką krucjatę zorganizowała Stella.
Jeżeli powiem, że odczytywałem je z esemesów wyświetlanych na ścianie, to może zabrzmieć teraz śmiesznie.
Ale tak było. Konieczne są jednak inne okoliczności tego, co przeżyłem po tamtej stronie.
Obiecuję, że w końcu napiszę.
Jako anegdotę, którą Stella może potwierdzić, przedstawię moje pretensje do niej.
Poprosiłem ją, żeby ograniczyła esemesy, które zapychają komputer szpitalny i dezorganizują pracę na oddziałach.
Esemesy, które odczytywałem ze ściany, a potem z wyłączonego telewizora na sali szpitalnej.
Zanim się spotkaliśmy.
Nie wiedziałem, że była u mnie jeszcze na oiomie, kiedy wyrwano mnie z objęć śmierci klinicznej.
Wiecie, ale coś takiego, może zachwiać podstawami światopoglądowymi nawet takiego niedowiarka jak ja.
Moje wizje postaram się spisać.
W szczególny sposób odczułem te tysiące modlitw, bo taką krucjatę zorganizowała Stella.
Jeżeli powiem, że odczytywałem je z esemesów wyświetlanych na ścianie, to może zabrzmieć teraz śmiesznie.
Ale tak było. Konieczne są jednak inne okoliczności tego, co przeżyłem po tamtej stronie.
Obiecuję, że w końcu napiszę.
Jako anegdotę, którą Stella może potwierdzić, przedstawię moje pretensje do niej.
Poprosiłem ją, żeby ograniczyła esemesy, które zapychają komputer szpitalny i dezorganizują pracę na oddziałach.
Esemesy, które odczytywałem ze ściany, a potem z wyłączonego telewizora na sali szpitalnej.
Zanim się spotkaliśmy.
Nie wiedziałem, że była u mnie jeszcze na oiomie, kiedy wyrwano mnie z objęć śmierci klinicznej.
Wiecie, ale coś takiego, może zachwiać podstawami światopoglądowymi nawet takiego niedowiarka jak ja.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Re: Archangielsk (droubble)
Kilka godzin po wybudzeniu, dali mi Cię do telefonu.alchemik pisze:Poprosiłem ją, żeby ograniczyła esemesy, które zapychają komputer szpitalny i dezorganizują pracę na oddziałach.
Wyjeżdzasz mi z tymi sms-ami -
a ja sobie myślę, o co mu chodzi...

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Re: Archangielsk (droubble)
To bardzo dobra miniatura. Balansuje nad patosem, ale nigdy jego linii nie przekracza.Stella pisze:
Tam nawet latem jest zimno.
Kobiety mają lniane warkocze, sosny intensywniejszy zapach.
Tory biegły krzywo. Jakby brzegi lasu chciały je rozerwać między siebie.
Nie wiem, ile kilometrów przeszłam. Przez jedenaście dni pewnie sporo. Słońce zachodziło.
Siedział na skraju szyn. Przy zwrotnicy. Płowe, grube włosy sięgały mu do pasa. Jaśniał.
Trzymał na kolanach mężczyznę. Szczupłego, w mocno średnim wieku.
Ten był przytomny, ale zupełnie nieobecny.
- Michale...- wyszeptałam drżąc.
- Teraz jest Twój.
- Ale ja nie wiem, co mam robić. Nie rozumiem.
- Szukałaś mnie. Prosiłaś, żebym się wstawił. Zrobiłem to. Reszta należy do was.
Chwycił miecz, związał włosy i ruszył przed siebie. Zniknął mi z oczu natychmiast.
Nieobecny usiadł. Spojrzał, jakby znał mnie od lat.
- Jesteś aniołem, czekałem, marzyłem o tym, że przychodzisz do mnie!
Wyglądał na pokonanego.
Uśmiechnęłam się oczami.
No to idziemy- pomyślałam. Miał gorącą dłoń. Zacisnął palce.
Zawahałam się. Oddech coraz szybszy, skurcz w brzuchu i dobrze ukryty atak paniki.
A może lepiej nie. Ludzie lubią podcinać aniołom skrzydła. Tym ludzkim i tym niebieskim. Rżnąć do krwi, aż pióra lecą.
Stoją potem z obryzganą twarzą i pustymi oczami.
Tłumaczą się płasko. Przecież to się zdarza. Czasem coś się nie udaje, nie jesteśmy doskonali.
A ja umiem opatrywać tylko cudze rany.
Wzruszenie, nastrój, tajemnica i kontrast pragmatycznego finału.
Tłumaczą się płasko - świetne określenie pustych oczu.

- pan_ruina
- Posty: 203
- Rejestracja: 16 sty 2017, 10:04
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Archangielsk (droubble)
To
Przeczytałem z przyjemnością.
Pozdrawiam.
i toStella pisze:Uśmiechnęłam się oczami
Udane dwie setki, możesz kiedyś skusić się na trzy;) lub więcej:)Stella pisze:A ja umiem opatrywać tylko cudze rany
Przeczytałem z przyjemnością.
Pozdrawiam.