Ćmy
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Tomasz Gil
- Posty: 203
- Rejestracja: 28 maja 2017, 14:39
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
- Kontakt:
Ćmy
Świeci księżyc jasnym światłem. Lecą ćmy, nocne motyle.
Stół. Na stole światło świecy. To nie księżyc jest, to ogień,
imituje blask, nie dając żadnej szansy. I przez chwilę
patrzę na ćmy-samobójców tu zwabionych. Lecą w płomień.
Wkładam rękę, chcąc jak oni poczuć dotyk światła-śmierci.
Boli. Trzymam dłoń. Już dymi zapach spalenizny, strachu.
Zapatrzeniem zapalona dłoń jest czarna. Jak na żerdzi
przedramieniem przytwierdzona do tułowia. Wokół macha
chcąc odgonić małe ciałka, co szybują w środek ognia.
Światło świecy - okruch dnia.
Jestem ćmą. -
Nie jestem ćmą. –
Jestem ćmą. – Nie jestem?
Lecz oślepłem zapatrzony w niepotrzebnych śmierci dużo.
Pfuu- zdmuchnąłem tę malutką, księżycową, ćmy nadzieję.
I po ciemku chcę opatrzyć dłoń, co piekła wonią smuży.
Spalenizna. Ciemność. Cisza. Ręka. Nocny motyl. Dnieje.
W uszach słyszę szum ich skrzydeł. Szatan. Szelest. Szmata światła.
Cień - dzień – obraz zniszczeń.
Byłem ćmą. -
Nie jestem ćmą,
tylko kaleką. Lekarz powiedział: amputować rękę.
„Dorobi pan protezę, pójdzie pan na rentę, proszę się
nie martwić. Będzie pan mógł sobie wreszcie pisać te wiersze.”
Stół. Na stole światło świecy. To nie księżyc jest, to ogień,
imituje blask, nie dając żadnej szansy. I przez chwilę
patrzę na ćmy-samobójców tu zwabionych. Lecą w płomień.
Wkładam rękę, chcąc jak oni poczuć dotyk światła-śmierci.
Boli. Trzymam dłoń. Już dymi zapach spalenizny, strachu.
Zapatrzeniem zapalona dłoń jest czarna. Jak na żerdzi
przedramieniem przytwierdzona do tułowia. Wokół macha
chcąc odgonić małe ciałka, co szybują w środek ognia.
Światło świecy - okruch dnia.
Jestem ćmą. -
Nie jestem ćmą. –
Jestem ćmą. – Nie jestem?
Lecz oślepłem zapatrzony w niepotrzebnych śmierci dużo.
Pfuu- zdmuchnąłem tę malutką, księżycową, ćmy nadzieję.
I po ciemku chcę opatrzyć dłoń, co piekła wonią smuży.
Spalenizna. Ciemność. Cisza. Ręka. Nocny motyl. Dnieje.
W uszach słyszę szum ich skrzydeł. Szatan. Szelest. Szmata światła.
Cień - dzień – obraz zniszczeń.
Byłem ćmą. -
Nie jestem ćmą,
tylko kaleką. Lekarz powiedział: amputować rękę.
„Dorobi pan protezę, pójdzie pan na rentę, proszę się
nie martwić. Będzie pan mógł sobie wreszcie pisać te wiersze.”
Tomek
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Ćmy
Ależ to jest kawałek prozy. Sorry, tak napisane.Tomasz Gil pisze:Świeci księżyc jasnym światłem. Lecą ćmy, nocne motyle. Stół. Na stole światło świecy. To nie księżyc jest, to ogień, imituje blask, nie dając żadnej szansy. I przez chwilę patrzę na ćmy-samobójców tu zwabionych. Lecą w płomień. Wkładam rękę, chcąc jak oni poczuć dotyk światła-śmierci. Boli. Trzymam dłoń. Już dymi zapach spalenizny, strachu. Zapatrzeniem zapalona dłoń jest czarna. Jak na żerdzi przedramieniem przytwierdzona do tułowia. Wokół macha chcąc odgonić małe ciałka, co szybują w środek ognia. Światło świecy - okruch dnia.
Jestem ćmą. -
Nie jestem ćmą. –
Jestem ćmą. – Nie jestem?
Lecz oślepłem zapatrzony w niepotrzebnych śmierci dużo. Pfuu- zdmuchnąłem tę malutką, księżycową, ćmy nadzieję. I po ciemku chcę opatrzyć dłoń, co piekła wonią smuży. Spalenizna. Ciemność. Cisza. Ręka. Nocny motyl. Dnieje. W uszach słyszę szum ich skrzydeł. Szatan. Szelest. Szmata światła.
Cień - dzień – obraz zniszczeń.
Byłem ćmą. -
Nie jestem ćmą,
tylko kaleką. Lekarz powiedział: amputować rękę.
„Dorobi pan protezę, pójdzie pan na rentę, proszę się nie martwić. Będzie pan mógł sobie wreszcie pisać te wiersze.”
Przegadane. Moim zdaniem za wiele słów popierających się wzajemnie, ale istota, w moim odczuciu, jest tu
księżyc a na stole światło
świecy imituje blask przyciąga
lecą na śmierć kamikadze
bez żadnych szans
też chcę poczuć dotyk
wkładam rękę pali się
śmierdzi i amputować każą
dorobię protezę pójdę na rentę
zacznę pisać wiersze
Bez obrazy proszę. Jeśli przeoczyłem istotną myśl, przesłanie. Reszta słów to ozdobniki. Nieozdobne, niepoetyckie, nieliryczne. Dlatego bym pozbył się całego tego nadsłowia. Ciąć do bólu i patrzeć tylko, czy sens nie umyka. Jak dziecko z kąpielą.
- Tomasz Gil
- Posty: 203
- Rejestracja: 28 maja 2017, 14:39
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Ćmy
Być może. To były moje nieśmiałe początki z szesnasto- (mniej więcej) -zgłoskowcem. Z drugiej strony często łączę prozę z formami bardziej lirycznymi, co jedni mi zarzucają, inni - wręcz przeciwnie.
Dzięki za krytykę. Ja lubię konstruktywną krytykę, a ta nią bez wątpienia jest. Twoja (mogę na "ty"?) wersja wiersza jest znacznie lżejsza, uciąłeś parę drobiazgów, ale każdy czyta inaczej. Wiersz jest dla czytelnika, nie dla autora. Spróbuję poprawić.
Dzięki i pozdrawiam.
Dzięki za krytykę. Ja lubię konstruktywną krytykę, a ta nią bez wątpienia jest. Twoja (mogę na "ty"?) wersja wiersza jest znacznie lżejsza, uciąłeś parę drobiazgów, ale każdy czyta inaczej. Wiersz jest dla czytelnika, nie dla autora. Spróbuję poprawić.
Dzięki i pozdrawiam.
Tomek
- lczerwosz
- Administrator
- Posty: 6936
- Rejestracja: 31 paź 2011, 22:51
- Lokalizacja: Ursynów
Re: Ćmy
jasneTomasz Gil pisze:mogę na "ty"

Zastanów sie, czy nie przenieść do przenieść do działu prozy poetyckiej, na pewno nie jest to tradycyjna forma rymowana, a takich wierszy oczekiwalibyśmy w tym dziale. Moim zdaniem i nie wiersz biały.
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Ćmy
Zdecydowanie przegadane .
Przydała by się też jedna linijka odstępu w wersyfikacji .
"Spalenizna. Ciemność. Cisza. Ręka. Nocny motyl. Dnieje."
Lepiej unikać tego typu wyliczanek słabo się sprawdzają w rymowanych i muszą mieć solidne uzasadnienie .
Wydaje mi się ze tekstowi byłoby lepiej w białych mimo że rym jest tu i ówdzie wyczuwalny .
Wersja Leszka nadaje tekstowi lepszej barwy .
Z uszanowaniem L.G.
Przydała by się też jedna linijka odstępu w wersyfikacji .
"Spalenizna. Ciemność. Cisza. Ręka. Nocny motyl. Dnieje."
Lepiej unikać tego typu wyliczanek słabo się sprawdzają w rymowanych i muszą mieć solidne uzasadnienie .
Wydaje mi się ze tekstowi byłoby lepiej w białych mimo że rym jest tu i ówdzie wyczuwalny .
Wersja Leszka nadaje tekstowi lepszej barwy .
Z uszanowaniem L.G.
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Re: Ćmy
To nie jest zły wiersz jeśli chodzi o przekaz. Niesie on w sobie tragizm człowieka, który już nie chce być jak ta ćma. Pomimo wszystko mnie Tomku nie przekonuje takie pisanie. Jak dla mnie sporo tu niepotrzebnych rzeczy. Nie moja stylistyka. Nie tego szukam. Już po przeczytaniu pierwszego zdania. Coś mi nie spasowało. Świeci światłem? Wybacz, pozdrawiam.
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Re: Ćmy
Moim zdaniem ten tekst coś w sobie ma.
Jakby naiwny człowiek doświadczał bólu i śmierci.
Te powtórzenia, ten infantylizm - mam wrażenie, że celowy.
Jestem głupi czy tylko kaleki?
Czy z kalectwa można zrobić interes?
Co oni robią?
Skoro tak desperacko pchają się w ogień, spróbuję i ja.
O ćmach pisano wiele, nawet w popularnych piosenkach, choćby "Tańcz, głupia, tańcz".
Nie powiem, że odkrywcze.
Jednak jest tu jakaś moc.
Jakby naiwny człowiek doświadczał bólu i śmierci.
Te powtórzenia, ten infantylizm - mam wrażenie, że celowy.
Jestem głupi czy tylko kaleki?
Czy z kalectwa można zrobić interes?
Co oni robią?
Skoro tak desperacko pchają się w ogień, spróbuję i ja.
O ćmach pisano wiele, nawet w popularnych piosenkach, choćby "Tańcz, głupia, tańcz".
Nie powiem, że odkrywcze.
Jednak jest tu jakaś moc.
- EdwardSkwarcan
- Posty: 2660
- Rejestracja: 23 gru 2013, 20:43
Re: Ćmy
NużąceTomasz Gil pisze:Jestem ćmą. -
Nie jestem ćmą. –
Jestem ćmą. – Nie jestem?


Tragizmu sytuacji nie buduje się w połączeniu z nudą.Tomasz Gil pisze:Byłem ćmą. -
Nie jestem ćmą,
tylko kaleką. Lekarz powiedział: amputować rękę.
Brzmi sztucznie i nie wywołuje emocji, bo zestawienie jest komiczne.Tomasz Gil pisze:„Dorobi pan protezę, pójdzie pan na rentę, proszę się
nie martwić. Będzie pan mógł sobie wreszcie pisać te wiersze.”
Poczekam na lepszy wiersz

-
- Posty: 1739
- Rejestracja: 01 paź 2013, 17:40
Re: Ćmy
Coś w tym jest
Ja jestem na tak - tylko podług mnie warto się zastanowić w pierwszym wersie pierwszej zwrotki, czy nie dać zamiast " Świeci księżyc jasnym światłem. Lecą ćmy, nocne motyle." następująco :" Kusi księżyc jasnym światłem. Lecą ćmy, nocne motyle.", bo generalnie raz, że to wynika z treści , a dwa , że się uniknie tzw. powtórzenia ( świeci światłem) .
Co do dylematu, czy jest to wiersz czy proza poetycka powiem: dla mnie wiersz jak najbardziej
Pozdrawiam!
H8

Co do dylematu, czy jest to wiersz czy proza poetycka powiem: dla mnie wiersz jak najbardziej

Pozdrawiam!

H8
- Tomasz Gil
- Posty: 203
- Rejestracja: 28 maja 2017, 14:39
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Ćmy
Dziękuję wszystkim za komentarze. Na razie dałem sobie spokój z harmonicznymi formami, choć pewnie wrócę. Zgłoskowce uspokajają. Jeśli mi się zdarzy, miejcie na uwadze, proszę, że w tych klimatach to się dopiero uczę.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Tomek