codziennie w miejscu gdzie umierasz bracie
przytłumiony nocą rozlawszy się w czerwień
ścieląc się po chmurach jak na ustach pacierz
pył drogi niebiańskiej osiada misternie
anioł mi na progu dziś skrzydła położył
prowadź brachu zatem tam ku zachodowi
gdzie w barwnej palecie utkwił palec Boży
bym odbitym pięknem mógł oczy ozdobić
patrz tylko jak szybko oddala się ziemia
kiedy śmigłe skrzydło wiatr pod siebie łapie
pytasz czy me oczy sieją łzy wzruszenia?
nie bracie
spokojnie
to tylko wosk kapie
kurde..muszę coś zrobić z tymi podwójnymi oczami.
