ucicha* załatwi sprawę, bardziej współcześnie.
Co do rymów, oględnie powiedziawszy – takie sobie. Jak sama nazwa wskazuje wiersz rymowany, czyli to, o co pasowałoby zadbać. Dobry rym, a nie pierwszy lepszy – czyt. gramatyczny, jak choćby: gęstwinie/jaśminie, pszczółki/jaskółki, po banalny wrzesień/jesień.
Ostrożnie ze zdrobnieniami typu pszczółki*, ale to raczej chyba pod rym.
Za to rytmicznie nieźle. Nie wiem czy zabieg zamierzony, czy wyczucie rytmu autora sprawia, że jest zadatek na wiersz sylabotoniczny – trzystopowy amfibrach i to oczywiście na plus, ale żeby takim się stał, pasowałoby poprawić kilka miejsc.
Drugi wers I strofy nie do końca spełnia te warunki, ale to już trzeba by zagłębić się w zestroje akcentowe. W każdym razie będzie poprawniej i choć jest pewne zachwianie akcentu, to jednak wszystko w normie.
„najkrótsze są noce dni za to
najdłuższe skąpane w jaśminie,”
Czwarty wers I strofy to samo:
„oznaką, że przyszło już lato” lub
„oznacza – nastało już lato”
Coś w ten deseń.
Drugi wers II strofy to samo.
Druga stopa rytmiczna – „czerń lśni na” nie jest poprawna z uwagi, na przyimek na* jest proklityką, która jest przed wyrazem z zestroju, a nie po.
Za to zaimek zwrotny się* jest enklityką i powinien być po wyrazie w zestroju, ale to już zostawmy
Co do wielkich liter na początku wersów, tak się składa, że SJP pozostawił nam, piszącym wiersze, taką możliwość, ale z uwagi na wiekowość takiego zabiegu i w połączeniu z interpunkcją wygląda niedzisiejszo*. Jestem przeciw, ale to już tylko moje zdanie.
Na pewno nie przeciwko autorowi, a dla lepszego zrozumienia poprawności formy, przedstawiłem parę zasad, które są podstawą wiersza rymowanego sylabicznego, a jak wyżej – sylabotonicznego. Jak to mówią: bez formy nie ma treści i tego się trzymajmy
Z poważaniem
Ab
Piszę, kiedy nie mam nic do powiedzenia.