Sarna pomyka przez leśną gęstwinę
Poziomki kuszą czerwonym kolorem
Czarne jagody zerkają z krzewinek
Idziemy borem
Las szumi, słońce w gałęziach migoce
Zapachy lata łapiemy zachłannie
Na krzakach malin dorodne owoce
Zrywasz je dla mnie
Już w ustach gości słodki posmak malin
Całe czerwone od soku języki
Szczęście i radość na twarzach rumianych
W oczach blask dziki
Bzyczą przy uchu komary natrętne
Czyhają w leśnym gąszczu groźne kleszcze
I mrówki – mały wróg chwili namiętnej
Chcesz malin jeszcze?
W leśnym teatrze my - Laura z Filonem
Znikają szybko maliny z koszyka
Choć lipiec, ja pod niebem rozgwieżdżonym
Słyszę słowika
Maliny
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
- Leon Gutner
- Moderator
- Posty: 5791
- Rejestracja: 30 paź 2011, 22:01
- Lokalizacja: Olsztyn
- Kontakt:
Re: Maliny
Coś bym zrobił z czwartą strofą - brzmi zdecydowanie najsłabiej w całości .
Poza tym z przyjemnością
Ukłony L.G.
Poza tym z przyjemnością
Ukłony L.G.
-
- Posty: 203
- Rejestracja: 28 lis 2016, 22:03
Re: Maliny
Pieprzyć średniówkę, cudowne.