porozmawiajmy o powstaniu

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

porozmawiajmy o powstaniu

#1 Post autor: skaranie boskie » 05 sie 2017, 19:16

Wiele się mówi - jak zresztą co roku w początkach sierpnia - o Powstaniu Warszawskim.
Jak zawsze zdania są podzielone. I zapewne słusznie, bo o Powstaniu - jak o wszystkim - można na kolanach, ale można też na stojąco, posiłkując się rozumem, miast wiarą.
Po drugiej wojnie przeżywaliśmy różne okresy w historii, mieliśmy różnych władców. Pomimo różnic mieli oni wszyscy jedną wspólną cechę. Zamiłowanie do fałszowania historii. Oczywiście nie odkryli tego myku, to rzecz równie stara, jak sama historia.
Dziś wielu przyznaje, że fałszowali ją komuniści, ich współczesnym adwersarzom przyznając w zamian monopol na prawdę i nieomylność. Nie widziałem większego idiotyzmu, jak żyję, ale tak już świat jest skonstruowany, że muszą nim rządzić głupcy. Inaczej Bóg zanudziłby się na sądzie ostatecznym.
Pamiętam czasy, kiedy Powstanie było tematem tabu, pamiętam również te, w których wzmiankowano o nim lakoniczne i rzadko, dożyłem takich, w których gloryfikuje się je ponad zasłużoną miarę. Pisząc "zasłużoną", nie mam na myśli niewątpliwej zasługi tysięcy młodych ludzi, którzy rzucili się do walki, choć z góry byli skazani na porażkę. Myślę tu raczej o tych, którzy do jego wybuchu w ogóle dopuścili. Ginący od niemieckich kul, czy miotaczy ognia byli tylko żołnierzami, a żołnierz w zasadzie ma tylko obowiązki, nie ma żadnych praw. Może z wyjątkiem jednego. Ma prawo być dobrze dowodzony. Co tymczasem robią wodzowie, których dziś niemal wynosimy na ołtarze? Ano popatrzmy.
Zacznijmy od tego, czy Niemcy mogli wiedzieć, albo czy wiedzieli o planowanym wybuchu powstania. Moim zdaniem tak. Abwehra była zbyt poważną instytucją, aby pozwoliła sobie nie wiedzieć , że pod jej nosem ktoś rozbudowuje silną armię podziemną. Nie ma na świecie wywiadu, bądź kontrwywiadu, który nie dysponowałby siatką konfidentów, a wszystkie historie dotyczące wojen wywiadów zawsze potwierdzają, że pomimo najgłębszej konspiracji, jedni o drugich wiedzą wszystko, często nawet pierwsi od głównych zainteresowanych.
Skoro Niemcy wiedzieli o planach powstańczych, dlaczego do niego dopuścili? Bo było im na rękę. Oni się obawiali powstania na terenach objętych, a właściwie często kontrolowanych przez partyzantkę. Gdyby takie powstanie wybuchło na terenie całego kraju, mogłoby im poważnie zaszkodzić i zapewne wpłynąć na losy wojny. Powstanie w mieście, nawet tak wielkim i bohaterskim, było stosunkowo łatwe do spacyfikowania przy niewielkich stratach własnych, pokonane natomiast, skutecznie zamykało możliwość ogólnokrajowego. Dlatego na północ od Warszawy skoncentrowano dość silne oddziały Wehrmachtu, o czym wywiad AK zdawał się nie wiedzieć. Dodatkowo Niemcy wysłali w rejon Warszawy wycofaną już dywizję pancerną, a to wskutek rozkazu Hitlera, by za wszelką cenę utrzymać front na linii Wisły. O tym zapewne też wywiad AK był łaskaw nie wiedzieć... Wiedział natomiast a raczej jedynie wierzył w pomoc rozlokowanych na drugim brzegu Sowietów. Większego idiotyzmu nie mógł wymyślić nikt.
Decyzję o wybuchu powstania podjął w Londynie Stanisław Mikołajczyk. Uważał on, że wielki zryw zbrojny będzie kartą przetargową, służącą do wywierania skutecznego nacisku na Stalina. Tak więc to jego ambicjonalna postawa wobec wielu przeciwników w Rządzie Londyńskim, doprowadziła do hekatomby.

Teraz pogdybajmy.
Gdyby rzeczywiście wybuchło powstanie ogólnokrajowe...
Czy Stalin zawiązałby koalicję z Hitlerem? Mało prawdopodobne, gdyż straciłby poparcie (m. in. dalsze dostawy uzbrojenia) u aliantów. Czy przyłączyłby się do powstania? Trudno powiedzieć. Musiałby wówczas uznać Armię Krajową, jedyną liczącą się wówczas siłę w Polsce, za równego partnera, co nie mieściło się w jego planach. Prawdopodobnie stałby na uboczu i czekał na wynik, a ten mógłby być dla niego skrajnie niekorzystny, podobnie, jak dla Niemców.
Jakie było wyjście? Dopuścić, a wręcz doprowadzić do wybuchu powstania w Warszawie, żeby wyeliminować z gry polską armię podziemną. I tak się stało. To nie pierwszy raz polityka zagraniczna polskiego rządu doprowadziła do klęski, do tragedii, której czczeniem dzisiaj próbuje się zasłonić nieudolność dyplomatyczną porównywalną z nieudolnością współcześnie nami rządzących. Oby nasze dzieci, bądź wnuki, nie musiały czcić kolejnych, nowych skutków rządów głupców...

Na zakończenie proponuję spróbować sobie odpowiedzieć na kilka pytań, które możecie przeczytać klikając w poniższy link:
http://www.tokfm.pl/blogi/cicer-cum-cau ... warszawy/1
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
tabakiera
Posty: 2365
Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

porozmawiajmy o powstaniu

#2 Post autor: tabakiera » 05 sie 2017, 21:34

Nie wiem, czy jest sens bić pianę nad tematem Powstania.
Fakty historyczne, analiza danych wyraźnie ukazuje, że decyzja o jego wybuchu była zła.
Za to odpowiadają moralnie ci, którzy je ogłosili.
Ofiara, jaką ponieśli mieszkańcy stolicy, a przede wszystkim walczący żołnierze była ogromna.
Część z osób, które brały udział w tej walce jeszcze żyje i przysłuchuje się wypowiedziom.
Osób, które przeżyły gehennę, jakiej nie jesteśmy sobie wyobrazić.

Nie można odrzucić ich poświęcenia, ich zmarnowanej młodości.
Należy pamiętać o Powstaniu.
Ku przestrodze.
I z szacunkiem dla jego ofiar.
Pamiętać o godzinie W, ale dać sobie spokój z romantyzmem tej chwili.

Tak z drugiej strony - czy każdy wysłany na front Niemiec ziajał nienawiścią i chęcią zabijania?
W pobliżu mojego domu jest grób jednego, który odmówił dokonania egzekucji i popełnił samobójstwo. Wiedział, że go zabiją.
Nie był wyjątkiem.
Moja babcia opowiadała, że Niemiec wepchnął ją do bramy, bo miała dziecko na rękach i w ten sposób ocalił je przed łapanką.
Czy każdy Rosjanin to bandzior?
Ludzi uszanujmy.
Zwykłych ludzi.

witka
Posty: 3121
Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02

porozmawiajmy o powstaniu

#3 Post autor: witka » 05 sie 2017, 21:54

Myślę, że powstanie mogłoby wybuchnąć i bez rozkazu, samoistnie.
Ludzie mieli rozdaną broń, byli podbuzowani.
Za wszystkie krzywdy i zniewagi.
Mogłoby powstać jakieś lokalne ognisko i by się rozprzestrzeniło.
Niemcy mieli bardzo dobrze zinfiltrowane podziemie, w jakimś stopniu pod kontrolą.
Frontalne próby niszczenia ( Sturwind I, Syurmwind II ) wymagały ściągania z frontu dywizji, lokalna policja była za słaba i nieostrzelana.
A po takich akcjach niszczenia wchodziły nowe konspiracyjne grupy i całą operację rozpracowywania należało zaczynać na nowo.
Może odbiegłem od powstania, ale Niemcy wiedzieli o nim wystarczająco dużo. W kilka dni po wybuchu to już była systematyczna, zaplanowana likwidacja.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka

Awatar użytkownika
Elunia
Posty: 582
Rejestracja: 03 lis 2011, 22:28
Lokalizacja: Poznań

porozmawiajmy o powstaniu

#4 Post autor: Elunia » 06 sie 2017, 2:23

My patrzymy na powstanie teraz. Trzeba raczej pomyśleć, jak byśmy się zachowali wtedy, bez wiedzy, którą mamy teraz. Z perspektywy czasu łatwo oceniać.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

porozmawiajmy o powstaniu

#5 Post autor: skaranie boskie » 06 sie 2017, 8:19

tabakiera pisze:
05 sie 2017, 21:34
Ofiara, jaką ponieśli mieszkańcy stolicy, a przede wszystkim walczący żołnierze była ogromna.
A czy ja to zanegowałem?
Elunia pisze:
06 sie 2017, 2:23
My patrzymy na powstanie teraz. Trzeba raczej pomyśleć, jak byśmy się zachowali wtedy, bez wiedzy, którą mamy teraz. Z perspektywy czasu łatwo oceniać.
Zawsze się ocenia z perspektywy czasu.
Są jednak ludzie, którzy powinni chcieć i umieć ocenić przed tą perspektywą. Jeśli tego nie potrafią, niech się nie pchają na stanowiska dowódcze. Sama ambicja i zaciekłość przeciw inaczej myślącym nie wystarczy, by właściwie przewodzić, by zwyciężać, a przynajmniej unikać klęsk. To największa nauka płynąca z Powstania (nie jednego zresztą) i to ją się powinno głosić z namaszczeniem godnym modlitwy, nie zaś wydanie na bezsensowną śmierć tysięcy ludzi po to tylko, żeby ułatwić zadanie Stalinowi. W polityce bowiem o wiele ważniejszy jest rozsądek, niż najwięcej nawet znaczące gesty.
Jak słucham dziś o rozkazach wydawanych w tamtym czasie, to jakoś niezmienne przypomina mi się scena z pierwszej części Shreka, w której to lord Farquaad wysyłając rycerzy po Fionę, mówi:
"Zapewne wielu z was zginie ale to poświęcenie, na które jestem gotów" (cytat z pamięci).
I robi mi się głupio przed samym sobą, że gdzieś w głębi świadomości, to straszne wydarzenie, mimo woli, obracam w groteskę. Myślę, że to zasługa tych wszystkich, którzy nie zawsze prawdziwą legendę powstańczą sączą we mnie bez opamiętania, osiągając odwrotny od zamierzonego skutek.
I żeby była jasność - szanuję poświęcenie walczących, heroizm cywilów, współczuję bólu ofiarom i ich bliskim. Tak każe zarówno poprawność, jak i sumienie. Nigdy natomiast nie wybaczę tym, którzy na to pozwolili. Nigdy nie osądził ich żaden ludzki sąd, bo sądzili zwycięzcy, którym ta ofiara była na rękę, mam jednak nadzieję, że staną kiedyś przed innym sądem (o ile taki istnieje), tam zaś nikt ich gloryfikował nie będzie. Uważam bowiem, że są bardziej winni zagłady Warszawy i jej mieszkańców, niż Niemcy.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

witka
Posty: 3121
Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02

porozmawiajmy o powstaniu

#6 Post autor: witka » 06 sie 2017, 10:11

Skaranie jak Stalin, potem Bierut, Gomółka, Jaruzelski, Radek Sikorski.
Polska była i jest pośrodku między Ruskimi i Niemcami i pogrywają z nami w dwa ognie.
Stalin w 1944 mógł dojść conajmniej do Odry, zostałby wprawdzie nawis pomorski, ale bez wiekszej zdolności operacyjnej.
A to już mogło zaboleć aliantów w kontekście podziału Europy.
Stalin tylko pozorował działania pod Magnuszewem, desantem w Warszawie i jednocześnie wykrwawiał tych Polaków partyzantów wcielonych ekspresowo w szeregi LWP, w dalszym ciągu mścił się za pstryczka w 1920 roku.
Zaczynał realizować w ten sposób plan ułatwiania podporządkowania sobie krnąbrnej Polski. Gdyby ostrzej poszedł i spod Warki zawinął na pólnoc sytuacja strtegiczna byłaby inna i Niemcy by się wycofali z Warszawy na inną linię obronną,
Ordynarnie wpuścił nas w maliny, o czym zachód wiedział i skorzystał z tego ślimacząc się w Apeninach i wymyślając na poczekaniu, awaryjnie Market Garden, spanikowany, żeby przed Stalinen zająć jakieś niemiecke terytorium.W końcu z Warszawy do Berlina było bliżej, tylko Wisła, Odra i logistyka stanowiły wieksze przeszkody.
Ostatnio zmieniony 06 sie 2017, 10:32 przez witka, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka

Awatar użytkownika
tabakiera
Posty: 2365
Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
Lokalizacja: Warszawa
Płeć:

porozmawiajmy o powstaniu

#7 Post autor: tabakiera » 06 sie 2017, 10:29

Na temat decyzji o wybuchu Powstania pisze się i mówi wiele.
Czytałam nawet teorię, że osoba, która zadecydowała o jego wybuchu kolaborowała z wrogiem (nie jestem w stanie podawać nazwisk ani autora tych dywagacji - jednego nie chcę jawnie oskarżać, drugiego reklamować.
Może Witka ma rację?
Może Powstanie i tak by wybuchło?
Może nie chciano brać odpowiedzialności za odwołanie go?

Jak piszesz, Skaranie - to nie był jedyny zryw w historii.
Było Powstanie w getcie żydowskim.
Były Powstania Śląskie.

Zaraz powiecie, że o warszawskim dużo się mówi, że się je gloryfikuje.
Nikt mi jednak nie powie, że nie jest to ważne wydarzenie w historii miasta i Polski.
A że Warszawa pamięta?
I bardzo dobrze.

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

porozmawiajmy o powstaniu

#8 Post autor: skaranie boskie » 06 sie 2017, 11:07

Pamięta Warszawa, Tabakiero, wszyscy pamiętamy.
Tylko pamięć ma rożne oblicza.
Jeśli nadal będziemy gloryfikować głupotę (nie uwłaczając honorowi walczących), nie możemy wykluczyć, że historia będzie się powtarzać, tak jak powtarzała się dotąd wskutek gloryfikacji wszystkich wcześniejszych porażek.
Nie wiem, czy zauważyłaś, ale nasze, z największym zadęciem świętowane, rocznice, to zawsze rocznice klęsk. Jeśli tego nie zmienimy, pozostaniemy narodem zdolnym do pięknych zrywów, ale zawsze przegranym.
Dlaczego inne nacje świętują rocznicę swoich największych zwycięstw, my zaś - może poza "cudem nad Wisłą" - jedynie największych porażek? Odpowiedź jest prosta, jednak jej nie podam, bo zbyt wielu mogłoby się obrazić.

Witka, nie przeczę ani jednemu fragmentowi z twojej lekcji historii. Rzecz w tym, że właśnie w takiej sytuacji, rozpętanie powstania w całkowicie odciętej od reszty kraju Warszawie, było zgubne już w założeniu. Jedyne, co mogło mieć szansę powodzenia, to powstanie w całym kraju. Jednoczesne i dobrze skoordynowane, mogłoby wiele. Wyniku wojny by nie zmieniło, ale miało by znaczący wpływ na powojenny wygląd Europy. I może wojna skończyłaby się o kilka miesięcy wcześniej, a Warszawy nie trzeba by odbudowywać z ruin, kosztem całego kraju.
Jest chyba tylko jedno możliwe wytłumaczenie tej całej historii. Decydenci polscy z tamtego okresu obawiali się, że następne pokolenia nie będą miały czego świętować, jeśli nie zafundują im kolejnej spektakularnej klęski. Wszyscy, jak jeden, powinni stanąć przed sądem za zbrodnię wojenną, bo uważam, że rozkaz wybuchu powstania w aktualnej wówczas sytuacji był zbrodnią wojenną na narodzie polskim.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

witka
Posty: 3121
Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02

porozmawiajmy o powstaniu

#9 Post autor: witka » 06 sie 2017, 11:19

Wina decydentów jest bezsporna. Nie podejmuję się jej określenia, zwyrokowania.
Ale mówienie
że rozkaz wybuchu powstania w aktualnej wówczas sytuacji był zbrodnią wojenną na narodzie polskim.
jest powiedzmy przesadą
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

porozmawiajmy o powstaniu

#10 Post autor: skaranie boskie » 06 sie 2017, 11:24

Uważam, że nie jest.
Gdyby wydał je któryś z dowódców niemieckich w otoczonym przez aliantów Berlinie, ani chybi stanąłby pod takim zarzutem przed trybunałem w Norymberdze. Ponieważ zarówno o oskarżaniu, jak i o sądzeniu decydowali zwycięzcy, nikt zarzutu nie usłyszał. I nigdy nie usłyszy, bo burzyłoby to wygodny dla wszystkich obraz.
Historia to zbiór faktów, które nie powinny się wydarzyć, ale skoro już się wydarzyły, to każdy stara się je ukryć, bądź nadać im wygodny dla siebie kształt.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”