Dlaczego musimy czcić klęski?
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Dlaczego musimy czcić klęski?
Konia z rzędem temu, kto odpowie na tytułowe pytanie.
Jeśli przejrzeć katalog naszych świąt narodowych, to - poza bitwą warszawską z 1920 roku - wszystkie są rocznicami jakichś klęsk. Pomijam tu 11 listopada, ponieważ jest to data umowna i nie stanowi żadnej rocznicy sensu stricte.
Ktoś mógłby powiedzieć, że pamiętamy (choć niespecjalnie świętujemy jej rocznicę) bitwę pod Wiedniem, w której Sobieski...
No tak, Sobieski uczynił pierwszy krok w kierunku rozbiorów Rzeczypospolitej, więc - pomimo pozornego zwycięstwa - bitwa była zaczątkiem największych klęsk państwa.
Polski oręż odniósł w swej Historii masę spektakularnych zwycięstw, ale jedynie w czasach Piastów bywały one dobrze spożytkowane. Począwszy od Jagiełly, przelewana krew wojów najczęściej szła na marne. Ot, taka polska przypadłość. Mamy chyba najrozleglejszą w Europie historię powstań, z których nic nie wynikło. Czy wiecie, że spośród kilku dziesiątków powstań tylko jedno okazało się zwycięskim i przyniosło wymierne skutki? Tylko jedno! W dodatku całkowicie dziś zapomniane. Powstanie Wielkopolskie. To je powinniśmy czcić z pompą i szerzyć wiedzę o nim wśród najmłodszych pokoleń, bo to jest przykład, że można. Wystarczy zapomnieć o bogoojczyźnianych modłach i pobożnych życzeniach, w zamian przygotowując się do powstania w doskonały wręcz sposób, umiejętnie wykorzystując słabe punkty wroga.
Cóż my czynimy w zamian? Wynosimy pod niebiosa bohaterstwo skazańców z Warszawy.
Bohaterstwo, to piękna cecha, mało jednak skuteczna w geopolityce. Ot, co.
Jeśli przejrzeć katalog naszych świąt narodowych, to - poza bitwą warszawską z 1920 roku - wszystkie są rocznicami jakichś klęsk. Pomijam tu 11 listopada, ponieważ jest to data umowna i nie stanowi żadnej rocznicy sensu stricte.
Ktoś mógłby powiedzieć, że pamiętamy (choć niespecjalnie świętujemy jej rocznicę) bitwę pod Wiedniem, w której Sobieski...
No tak, Sobieski uczynił pierwszy krok w kierunku rozbiorów Rzeczypospolitej, więc - pomimo pozornego zwycięstwa - bitwa była zaczątkiem największych klęsk państwa.
Polski oręż odniósł w swej Historii masę spektakularnych zwycięstw, ale jedynie w czasach Piastów bywały one dobrze spożytkowane. Począwszy od Jagiełly, przelewana krew wojów najczęściej szła na marne. Ot, taka polska przypadłość. Mamy chyba najrozleglejszą w Europie historię powstań, z których nic nie wynikło. Czy wiecie, że spośród kilku dziesiątków powstań tylko jedno okazało się zwycięskim i przyniosło wymierne skutki? Tylko jedno! W dodatku całkowicie dziś zapomniane. Powstanie Wielkopolskie. To je powinniśmy czcić z pompą i szerzyć wiedzę o nim wśród najmłodszych pokoleń, bo to jest przykład, że można. Wystarczy zapomnieć o bogoojczyźnianych modłach i pobożnych życzeniach, w zamian przygotowując się do powstania w doskonały wręcz sposób, umiejętnie wykorzystując słabe punkty wroga.
Cóż my czynimy w zamian? Wynosimy pod niebiosa bohaterstwo skazańców z Warszawy.
Bohaterstwo, to piękna cecha, mało jednak skuteczna w geopolityce. Ot, co.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Dlaczego musimy czcić klęski?
Robercie, narażasz się Tabakierce. Ona kocha swoje miasto i bohaterów. Istnieje coś takiego, jak zwycięstwo ducha.
Wiem, to się nie przekłada na na pieniążki. A pieniążki rządzą światem. Zwycięstwo ducha. Jako niewierzący odniosę się jednak do Ukrzyżowania. Wielka część świata czci tę klęskę Nauczyciela. Ale ta klęska spowodowała, że powstały siły zmieniające nasz świat i historię. Nie wiem czy na lepsze. Ale w konsekwencji, czy to była klęska? Rozumiem Twoją zaczepną i pragmatyczną interpretację bohaterstwa. Chcesz dyskusji. To nie ze mną. Może odezwie się ktoś jeszcze.
Wiem, to się nie przekłada na na pieniążki. A pieniążki rządzą światem. Zwycięstwo ducha. Jako niewierzący odniosę się jednak do Ukrzyżowania. Wielka część świata czci tę klęskę Nauczyciela. Ale ta klęska spowodowała, że powstały siły zmieniające nasz świat i historię. Nie wiem czy na lepsze. Ale w konsekwencji, czy to była klęska? Rozumiem Twoją zaczepną i pragmatyczną interpretację bohaterstwa. Chcesz dyskusji. To nie ze mną. Może odezwie się ktoś jeszcze.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Dlaczego musimy czcić klęski?
Niezupełnie niewierzący. Myślący i wierzący.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Dlaczego musimy czcić klęski?
Zgrabnie, Jerzy. Tak, żebym się ja nie przyczepiła, a żeby nie stracić twarzy oświeconego "stawiającego (mądre) pytania" heh.
Teraz do rzeczy- Robercie, nie musimy. Nic nie musimy. Ale jak nie ma zastępów spektakularnych zwycięstw zmieniających in plus naszą trudną historię, to można i to, co było finalnie nieudanym, ale niezaprzeczalnie patriotycznym i wolnościowym zrywem i to (zwłaszcza w przypadku Powstania Warszawskiego) takiego Kwiatu, jakim byli ci przepiękni ludzie.
Szkockie powstania jakobitów też były krwawo stłumione i to jest ciągle niezabliźniona rana, a jednak wspomina się je z nabożnością i ogromna estymą. Nie mówi się o tym, że to było bez sensu i szkoda fantastycznych klanów niektórych wyrżniętych niemal do nogi.
Ja też nie jestem przekonana, czy decyzja o wybuchu PW była słuszna. Szczególnie, kiedy pomyślę o twarzach i nazwiskach tych, którzy tam polegli.
A jednak- czczę, pamiętam, zatrzymuję się na ulicy w godzinę "W".

Teraz do rzeczy- Robercie, nie musimy. Nic nie musimy. Ale jak nie ma zastępów spektakularnych zwycięstw zmieniających in plus naszą trudną historię, to można i to, co było finalnie nieudanym, ale niezaprzeczalnie patriotycznym i wolnościowym zrywem i to (zwłaszcza w przypadku Powstania Warszawskiego) takiego Kwiatu, jakim byli ci przepiękni ludzie.
Szkockie powstania jakobitów też były krwawo stłumione i to jest ciągle niezabliźniona rana, a jednak wspomina się je z nabożnością i ogromna estymą. Nie mówi się o tym, że to było bez sensu i szkoda fantastycznych klanów niektórych wyrżniętych niemal do nogi.
Ja też nie jestem przekonana, czy decyzja o wybuchu PW była słuszna. Szczególnie, kiedy pomyślę o twarzach i nazwiskach tych, którzy tam polegli.
A jednak- czczę, pamiętam, zatrzymuję się na ulicy w godzinę "W".

Ostatnio zmieniony 06 sie 2017, 16:31 przez Stella, łącznie zmieniany 1 raz.
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Dlaczego musimy czcić klęski?
Musisz mnie gnębić?
Przecież wyjaśniłem Tobie mój status światopoglądowy.
Muszę stawiać pytania.
Cała moja poezja to stawianie różnych pytań.
Nie przepadam jednak za dyskusjami.
Mogę tylko powiedzieć, że bohaterstwo Powstańców, chociaż doprowadziło do zagłady Miasta.
Tkwi we mnie od dziecka, jako przykład tego, że można.
Można zebrać siły i przeciwstawić się złu.
I cena nie jest istotna.
Przecież wyjaśniłem Tobie mój status światopoglądowy.
Muszę stawiać pytania.
Cała moja poezja to stawianie różnych pytań.
Nie przepadam jednak za dyskusjami.
Mogę tylko powiedzieć, że bohaterstwo Powstańców, chociaż doprowadziło do zagłady Miasta.
Tkwi we mnie od dziecka, jako przykład tego, że można.
Można zebrać siły i przeciwstawić się złu.
I cena nie jest istotna.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Dlaczego musimy czcić klęski?
No i wróciliśmy do Powstania Warszawskiego, a ja chciałem w tej dyskusji odejść od niego jak najdalej. Skoro jednak, to
Każde powstanie tylko wtedy ma sens, gdy ma choć nikłą szansę powodzenia. To, o którym piszesz nie miało i wszczynający je przywódcy doskonale o tym wiedzieli.
Największą winę należy przypisać premierowi rządu w Londynie, który to, udając się pod koniec lipca na rozmowy ze Stalinem, liczył, iż ewentualny wybuch powstania w stolicy wzmocni jego pozycję negocjacyjną wobec Sowietów. Opinii premiera nie podzielał Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski, który uważał, iż w zaistniałej sytuacji, zbrojne powstanie pozbawione jest politycznego sensu i w najlepszym przypadku zmieni jedną okupację na drugą. W depeszy do gen. Komorowskiego z 25 lipca 1944 roku stwierdzał m.in. "W obliczu szybkich postępów okupacji sowieckiej na terytorium kraju trzeba dążyć do zaoszczędzenia substancji biologicznej narodu w obliczu podwójnej groźby eksterminacji". Gen. Sosnkowski, jako Naczelny Wódz, nie podjął jednak jednoznacznej decyzji zabraniającej rozpoczęcia powstania. I z tego powodu również jest winien klęski.
Ale to tak na boku, tu bowiem dyskutować mamy o naszej narodowej przypadłości - zamiłowaniu do czczenia klęsk.
Można, a nawet trzeba. Tylko trzeba przy tym myśleć, a nie jeno się bohatersko zrywać.alchemik pisze: ↑06 sie 2017, 15:52Można zebrać siły i przeciwstawić się złu.
I cena nie jest istotna.
Każde powstanie tylko wtedy ma sens, gdy ma choć nikłą szansę powodzenia. To, o którym piszesz nie miało i wszczynający je przywódcy doskonale o tym wiedzieli.
Największą winę należy przypisać premierowi rządu w Londynie, który to, udając się pod koniec lipca na rozmowy ze Stalinem, liczył, iż ewentualny wybuch powstania w stolicy wzmocni jego pozycję negocjacyjną wobec Sowietów. Opinii premiera nie podzielał Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski, który uważał, iż w zaistniałej sytuacji, zbrojne powstanie pozbawione jest politycznego sensu i w najlepszym przypadku zmieni jedną okupację na drugą. W depeszy do gen. Komorowskiego z 25 lipca 1944 roku stwierdzał m.in. "W obliczu szybkich postępów okupacji sowieckiej na terytorium kraju trzeba dążyć do zaoszczędzenia substancji biologicznej narodu w obliczu podwójnej groźby eksterminacji". Gen. Sosnkowski, jako Naczelny Wódz, nie podjął jednak jednoznacznej decyzji zabraniającej rozpoczęcia powstania. I z tego powodu również jest winien klęski.
Ale to tak na boku, tu bowiem dyskutować mamy o naszej narodowej przypadłości - zamiłowaniu do czczenia klęsk.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Dlaczego musimy czcić klęski?
Miesięcznic nie popieram.
Nazywania poległymi ofiar wypadku również.
Nazizmu też.
Młodzież powinna znać historię i konsekwencje romantycznych porywów.
Pamiętać nie znaczy naśladować.
Nie znaczy też wzbudzać nienawiść.
Odpowiedź krótka na pytanie: bo taka jest nasza historia.
Nazywania poległymi ofiar wypadku również.
Nazizmu też.
Młodzież powinna znać historię i konsekwencje romantycznych porywów.
Pamiętać nie znaczy naśladować.
Nie znaczy też wzbudzać nienawiść.
Odpowiedź krótka na pytanie: bo taka jest nasza historia.
- skaranie boskie
- Administrator
- Posty: 13037
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
- Lokalizacja: wieś
Dlaczego musimy czcić klęski?
Nasza historia pamięta też zwycięstwa, pamięta granice na Dniestrze, Dunaju i Haveli. Pamięta bitwy i wojny, które zmieniały władców w Europie i linie granic. Czemu tych nie czcimy? Czy tylko porażka oznacza bohaterstwo? Dlaczego dziś wspominamy wodzów - nieudaczników przy okazji rocznic kolejnych przegranych powstań, a mało kto zna tych, którzy prowadzili wojów do wielkich zwycięstw?tabakiera pisze: ↑06 sie 2017, 19:51Odpowiedź krótka na pytanie: bo taka jest nasza historia.
Mało jest narodów, które z równym upodobaniem rozpamiętują własne porażki. Te dziś naprawdę wielkie i silne wspominają tylko zwycięstwa i te czczą. To daje im impuls do siły. Nie, nie moralnej. Tej prawdziwej, pozwalającej opierać się zakusom wszystkich.
jak słucham dziś o jakichś zwycięstwach moralnych, to mnie pusty śmiech ogarnia. Pozwól, że zapytam, jakie są skutki geopolityczne zwycięstw moralnych? Dla zwycięzców chyba opłakane, co?
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.
_____________________________________________________________________________
skaranieboskie@osme-pietro.pl
- refluks
- Posty: 714
- Rejestracja: 28 lut 2016, 11:49
Dlaczego musimy czcić klęski?
Proszę bardzo.skaranie boskie pisze: ↑06 sie 2017, 11:20Konia z rzędem temu, kto odpowie na tytułowe pytanie.
Znakomita większość Polaków unikała strzelaniny.
Gdy ta już ucichła, wspomniana większość chętnie identyfikowała się z poległymi i wciąż to czyni wymachując trupami.
Prawda jest taka, że tchórzostwo trzeba odreagować przez marsze na ulicach w rocznice, znoszenie wieńców, zapalanie zniczy wierząc, że jest się współuczestnikiem chwały poległych.