Tryska.

[Karma]

Odkąd przestałem zasypiać

pod dźwiękiem lek,
jak klaustrofobia.
Podczas przechadzek za rękę,
za zakrętem tylko neony, witryny
nie da się spaść choćby na chodnik.

Jak wygodnie byłoby sobie roscic
prawo do czegokolwiek, prócz zmian
takich na co dzień, świątecznych jak

no chyba, że spytać najpierw,
upewnić się, że to nie sabat dla larw
czy sanatorium.


Z Cyklu: Poznań.
Marcin Lenartowicz

[Nula.Mychaan]

klausteofobia

Czy to nie miała być klaustrofobia?
Literówki: lęk, rościć

takich na co dzień, świątecznych jak

skończyłabym ten wers na tych świątecznych, bez tego jak, bo to dziwnie brzmi jak niedokończona myśl

[Karma]

Bo to jest niedokończona myśl

Z telefonu trudno wszystko wyłapać

[mirek13]

A to jest rymowane, Marcin?

[Hardy]

To samo chciałem napisać, co Mirek13. Chyba powinien się znaleźć w wierszach białych.

[Leon Gutner]

Zdecydowanie do białych .

Z uszanowaniem L.G.

[Karma]

A tu nie ma rymów?
Chyba czytamy inny wiersz.

Aczkolwiek kategoria zła, oczywiście.
Przypadek jakiś, jak można to przeklejcie

[Nula.Mychaan]

Jeżeli są rymy, to może mi je wskażesz, bo ja też ich nie widzę

[tetu]

dźwiękiem - rękę - zakrętem
zmian - larw

dalej się poddaję:)

Pomimo wszystko do białych go:)

[Karma]

Zmian - larw - jak
Wygodnie - czegokolwiek

To, że nie są na końcu, nie znaczy, że ich nie ma.
Aczkolwiek, tak jak wspominałem. Przeniescie