Ballada księżycowa

Moderatorzy: eka, Leon Gutner

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł D.
Posty: 824
Rejestracja: 14 maja 2017, 13:42

Ballada księżycowa

#1 Post autor: Paweł D. » 27 sie 2017, 13:18

Księżyc w okno lico wprawił,
chłop siekierą babę zabił:
przypierdolił jej znienacka
zza ziemniaczanego placka.

Oj dana, oj dana,
zza ziemniaczanego placka.

Chłop urobił się na roli,
to chciał z babą poswawolić,
ale go nie chciała słuchać,
to ma dziurę od obucha.

Oj dana, oj dana,
to ma dziurę od obucha.

Tłuste jak to chłopskie jadło
światło na podłogę padło
od księżyca jak ta micha-
-baba leży, nie oddycha.

Oj dana, oj dana,
baba leży, nie oddycha.

Chłop otrzeźwiał i pacierze
począł mówić, powróz bierze
i do lasu w nocy pędzi
szukać drzewa i gałęzi.

Oj dana, oj dana,
szukać drzewa i gałęzi.

Pies gdzieś szczeka na łańcuchu,
w lesie sowa- uhuhuhu,
ciemno, straszno, wicher wieje,
co się dzieje, co się dzieje...

Oj dana, oj dana,
co się dzieje, co się dzieje.

Nie ma Boga. Otchłań straszna.
Kosmos pusty. Pusta flaszka.
Pod gwiazdami, pod księżycem
chłop ukręcił sobie stryczek.

Oj dana, oj dana,
chłop ukręcił sobie stryczek.

Księżyc wisi jak ta kłódka,
nagle trzask jak salwa krótka:
już ciężarem swym chłopina
gałąź w tęczy łuk wygina.

ODPOWIEDZ

Wróć do „TRADYCYJNE FORMY RYMOWANE”