Ballada dla odchodzącego
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Ballada dla odchodzącego
Rozpadła się ziemia i powietrze
oddech zgubił swoją ścieżkę
nie wiedziałam gdzie ani kim jestem
coś schodziło w dół i wybuchło
pełnym żalu deszczem
potem ktoś pokazał mi
dwa orły na przeogromnym niebie
zrozumiałam że gdy wszystko się rozpada
zaczyna się nowa wolność
od Ciebie
zdumiona patrzę na otwartą przestrzeń
nie umiem fruwać jeszcze
lecz chcę zaufać temu kto odchodzi
że wie lepiej
witam z pokorą nasze
osobne szczęście
żeby przestało boleć muszę poczekać
bo przecież ciało ma inny zegar
i inną wiedzę
lecz i ono pogodzi się
wreszcie
oddech zgubił swoją ścieżkę
nie wiedziałam gdzie ani kim jestem
coś schodziło w dół i wybuchło
pełnym żalu deszczem
potem ktoś pokazał mi
dwa orły na przeogromnym niebie
zrozumiałam że gdy wszystko się rozpada
zaczyna się nowa wolność
od Ciebie
zdumiona patrzę na otwartą przestrzeń
nie umiem fruwać jeszcze
lecz chcę zaufać temu kto odchodzi
że wie lepiej
witam z pokorą nasze
osobne szczęście
żeby przestało boleć muszę poczekać
bo przecież ciało ma inny zegar
i inną wiedzę
lecz i ono pogodzi się
wreszcie
Ostatnio zmieniony 09 wrz 2017, 21:28 przez Hosanna, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Ballada dla odchodzącego
Pogodzenie się z nieuniknionym, a może nawet stwierdzenie, że zmiana jest dobra. Niepotrzebna inwersja - fruwać jeszcze.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Ballada dla odchodzącego
Troszkę banalnie wyszło.
Dwa orły mnie rozbawiły - można skojarzyć z ptakiem, godłem, pieniądzem i wywinięciem orła (to mnie powaliło).
Moim zdaniem bardzo słaby tekst, w stylu wczesnogimnazjalnym lub późnopodstawówkowym (po reformie).
Dwa orły mnie rozbawiły - można skojarzyć z ptakiem, godłem, pieniądzem i wywinięciem orła (to mnie powaliło).
- dosłowność do bólu.Hosanna pisze: ↑07 wrz 2017, 20:04zrozumiałam że gdy wszystko się rozpada
zaczyna się nowa wolność
od Ciebie
- zaufanie właśnie polega na wierze, że ktoś wie lepiej, więc drugi cytowany tu wers jest niepotrzebny.
- to jest oczywiste.Hosanna pisze: ↑07 wrz 2017, 20:04żeby przestało boleć muszę poczekać
Moim zdaniem bardzo słaby tekst, w stylu wczesnogimnazjalnym lub późnopodstawówkowym (po reformie).
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Ballada dla odchodzącego
Marcin ... w tym sęk że nieuniknioność rzeczy widać ... bardzo późno
kiedy ludzie są w stanie gorącego romansu - zobaczyć jego koniec jest bardzo ciężko
Ciało nie wierzy interpretacjom i ekstrapolacjom, tylko sobie .
Kiedy się uda posłuchać jednak głowy - to jest to bardzo bolesne i tak trudne że można śmiało uznać to za osiągnięcie.
ale tak naprawdę nie wiem co jest dobre
może błądzenie i cierpienie jest tyle samo warte co mądrość pozostająca w obiektywnym dystansie
Tabakierka
Moja siostrzenica pisał w młodości piękne wiersze. Zawsze mnei zaskakiwały.
Kiedy jednak się zakochała - zaczęła pisać wiersze które mnie nudziły , wydawały mi się ..pospolite lecz ona przeciwnie - sądziła że to jej najlepsze wiersze
może/ tak jest w moim przypadku
ponieważ wiersz ma wymowę bardzo osobistą i ledwo żyję od nadmiaru emocji i próby odzyskania kontroli nad własnym życiem - możliwe że ten wiersz jest znaczący jedynie dla mnie osobiście
Jednak porównanie do gimnazjum wydaje mi sie niecelne gdyż w wierszu tym osiągam jakiś poziom dojrzałości i rezygnacji i zaufania do świata trudny do osiągnięcia w gimnazjum

Mnie najcenniejsze wydaje się nagłe olśnienie zabierające cały żal i gorycz - że mężczyźnie trzeba zaufać kiedy odchodzi , bo nawet kiedy kobiecie wydaje się że to co mieli to jakiś hiper raj i nawet jeśli on sam jakaś nogą w tym raju jest - to jednak coś jest nie tak, coś prawdziwego i ważnego, czego mężczyzna zazwyczaj nawet nie jest w stanie wyrazić słowami ale to czuje - cos co sprawia że dany związek w przyszłości ( to ważne - nie teraz ale w przyszłości) okazałby się ... gorszy a może nawet koszmarem dla obojga. Takie różne refleksje mi się szczerzej nasuwają .. znam kilka kobiet które w podobnej sytuacji walczyły o mężczyznę. walczyły jak lwy. całym sercem , umysłem wszystkimi dostępnymi środkami i ... (po latach !!!) wygrały. Teraz po kolejnych latach - widzę zgorzkniałe kobiety, zawiedzione zarówno partnerem jak i sobą.
Może czasem warto zaufać mężczyźnie który nie angażuje się tak mocno i głęboko jak kobieta pragnie.
Tylko wtedy trzeba umieć odejść.
A trudno odejść od stołu który wciąż (jeszcze) stanowi prawdziwą ucztę ... dla obojga .
Odchodzenie od stołu na którym nie ma nic tylko starszy jest łatwiejsze ale tylko pozornie.
A wolność od kogoś ... to czasem prawdziwy dar. Namietność potrafi być gorsza od narkotyków
Trochę się, rozgadałam
Dziękuję za komentarze
kiedy ludzie są w stanie gorącego romansu - zobaczyć jego koniec jest bardzo ciężko
Ciało nie wierzy interpretacjom i ekstrapolacjom, tylko sobie .
Kiedy się uda posłuchać jednak głowy - to jest to bardzo bolesne i tak trudne że można śmiało uznać to za osiągnięcie.
ale tak naprawdę nie wiem co jest dobre
może błądzenie i cierpienie jest tyle samo warte co mądrość pozostająca w obiektywnym dystansie
Tabakierka
Moja siostrzenica pisał w młodości piękne wiersze. Zawsze mnei zaskakiwały.
Kiedy jednak się zakochała - zaczęła pisać wiersze które mnie nudziły , wydawały mi się ..pospolite lecz ona przeciwnie - sądziła że to jej najlepsze wiersze
może/ tak jest w moim przypadku
ponieważ wiersz ma wymowę bardzo osobistą i ledwo żyję od nadmiaru emocji i próby odzyskania kontroli nad własnym życiem - możliwe że ten wiersz jest znaczący jedynie dla mnie osobiście
Jednak porównanie do gimnazjum wydaje mi sie niecelne gdyż w wierszu tym osiągam jakiś poziom dojrzałości i rezygnacji i zaufania do świata trudny do osiągnięcia w gimnazjum



Mnie najcenniejsze wydaje się nagłe olśnienie zabierające cały żal i gorycz - że mężczyźnie trzeba zaufać kiedy odchodzi , bo nawet kiedy kobiecie wydaje się że to co mieli to jakiś hiper raj i nawet jeśli on sam jakaś nogą w tym raju jest - to jednak coś jest nie tak, coś prawdziwego i ważnego, czego mężczyzna zazwyczaj nawet nie jest w stanie wyrazić słowami ale to czuje - cos co sprawia że dany związek w przyszłości ( to ważne - nie teraz ale w przyszłości) okazałby się ... gorszy a może nawet koszmarem dla obojga. Takie różne refleksje mi się szczerzej nasuwają .. znam kilka kobiet które w podobnej sytuacji walczyły o mężczyznę. walczyły jak lwy. całym sercem , umysłem wszystkimi dostępnymi środkami i ... (po latach !!!) wygrały. Teraz po kolejnych latach - widzę zgorzkniałe kobiety, zawiedzione zarówno partnerem jak i sobą.
Może czasem warto zaufać mężczyźnie który nie angażuje się tak mocno i głęboko jak kobieta pragnie.
Tylko wtedy trzeba umieć odejść.
A trudno odejść od stołu który wciąż (jeszcze) stanowi prawdziwą ucztę ... dla obojga .
Odchodzenie od stołu na którym nie ma nic tylko starszy jest łatwiejsze ale tylko pozornie.
A wolność od kogoś ... to czasem prawdziwy dar. Namietność potrafi być gorsza od narkotyków

Trochę się, rozgadałam
Dziękuję za komentarze
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Ballada dla odchodzącego
Przeczytałam jak balladę o odchodzącym życiu. O śmierci, jej perspektywach.


- tabakiera
- Posty: 2365
- Rejestracja: 15 lip 2015, 20:48
- Lokalizacja: Warszawa
- Płeć:
Ballada dla odchodzącego
Cóż, Hosanno - moim zdaniem ważną umiejętnością jest dostrzec, kiedy w pocie czoła warto jeszcze wybierać wiaderkiem wodę z tonącego okrętu i kiedy przenieść się z tym przedmiotem do własnej piaskownicy. Tam może piach w oczy, ale bez humorzastego bosmana.
Na temat wiersza zdania nie zmieniam.
Zgadzam się, że silne emocje często wykrzywiają twarz Wenie.
Czytałam Twoje dobre kawałki.
Na temat wiersza zdania nie zmieniam.
Zgadzam się, że silne emocje często wykrzywiają twarz Wenie.
Czytałam Twoje dobre kawałki.
-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Ballada dla odchodzącego
eka
czuję się jakby życie odchodziło .. i chciałabym mimo wszystko pobiec za nim
dosłownie czuję odchodzące życie
to trochę jak samemu dobrowolnie wyjść naprzeciw śmierci
zastanowiła mnie opinia tabakierki .. i jestem ciekawa czy w Twoim odczuciu też jest żenująco (porównanie do gimanzjim) słaby
jak pisałam ponieważ mam sile osobiste uczucia faktycznie być może to dla innych nie jest wiersz na poziomie ale dla mnie jest dobry i w treści i w formie choć jako młody wiersz będzie jeszcze ulegał udoskonaleniom
w sumie chętnie bym poznała więcej opinii no ale nie wiadomo czy będą
tabakierka
sama jestem ciekawa na ile Twoja opinia jest reprezentatywna dla większej grupy a na ile bardziej ja rozpatrywać na płaszczyźnie gustu
a co do humorzastego kapitana to zgadzam się
szczególnie osoby które mocno czuja muszą uważać jeśli ktoś jeszcze bardziej wzburza ich emocje niz zazwyczaj bo łatwo o potężna katastrofę
czuję się jakby życie odchodziło .. i chciałabym mimo wszystko pobiec za nim
dosłownie czuję odchodzące życie
to trochę jak samemu dobrowolnie wyjść naprzeciw śmierci
zastanowiła mnie opinia tabakierki .. i jestem ciekawa czy w Twoim odczuciu też jest żenująco (porównanie do gimanzjim) słaby
jak pisałam ponieważ mam sile osobiste uczucia faktycznie być może to dla innych nie jest wiersz na poziomie ale dla mnie jest dobry i w treści i w formie choć jako młody wiersz będzie jeszcze ulegał udoskonaleniom
w sumie chętnie bym poznała więcej opinii no ale nie wiadomo czy będą
tabakierka
sama jestem ciekawa na ile Twoja opinia jest reprezentatywna dla większej grupy a na ile bardziej ja rozpatrywać na płaszczyźnie gustu
a co do humorzastego kapitana to zgadzam się
szczególnie osoby które mocno czuja muszą uważać jeśli ktoś jeszcze bardziej wzburza ich emocje niz zazwyczaj bo łatwo o potężna katastrofę

- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Ballada dla odchodzącego
To poczułam czytając, a wiersz jest bolesnym przekonywaniem się, że jest i będzie lepiej tak, jak mężczyzna sugeruje.Hosanna pisze: ↑08 wrz 2017, 19:39dosłownie czuję odchodzące życie
to trochę jak samemu dobrowolnie wyjść naprzeciw śmierci
Wzrusza szczerością. Nie wierzę w możliwość aż takiej wewnętrznej walki dzieciaków, jej zrozumienie i taką odwagę uzewnętrznienia. A jeśli nawet, to nie życzę im pisania tego:
--------------------------------------------------------------------Hosanna pisze: ↑07 wrz 2017, 20:04oddech zgubił swoją ścieżkę
nie wiedziałam gdzie ani kim jestem
coś schodziło w dół i wybuchło
pełnym żalu deszczem
Nie, Hosanno. Może dlatego, że podobną chwilę przeżyłam?Hosanna pisze: ↑08 wrz 2017, 19:39czy w Twoim odczuciu też jest żenująco (porównanie do gimanzjim) słaby
Walczyć chyba nie warto. Co ma być - to będzie. To wielki sprawdzian dla obojga. Prawda weryfikuje. Miłość jest albo nie. Jeśli jest - zmusi go do inicjatywy.
Jeśli nie... wiesz, sumie lepiej kochać niż tego uczucia (w najbardziej skrajnych odsłonach) nie odczuwać.
Jesteś wygrana.

-
- Posty: 1507
- Rejestracja: 24 cze 2012, 13:50
- Kontakt:
Ballada dla odchodzącego
Eka
Napisałam kiedyś "tylko gdy dwóch widzi słońce słońce istnieje". Nie wiem czemu tak napisałam ale czasem sobie to przypominam
Np kiedy niby coś wiem i niby to wiem na pewno ale to jakaś taka teoria
i wiara teoretyczna
a kiedy ktoś drugi zobaczy czy poczuje to samo - to coś nabiera naprawdę ciała. Jakby dopiero wtedy się stało n a p r a w d ę.
I dla mnie to było ważne co napisałaś
Wiersze to moje wnętrzności. Nie pisze nigdy z powodów literackich ani estetycznych a rzadko dla zabawy. Piszę aby się rozwijać. czytam cudze wiersze aby się rozwijać.
Czasem aby w ogóle przeżyć. Dominuje u mnie podejście -1. Sztuka jako katalizator rozwojowy 2. Sztuka jako terapia 3. Sztuka jako kontakt z drugim człowiekiem
I dlatego jakoś tak fajnie się we mnie poukładało to moje rozbicie kiedy przeczytałam co napisałaś
Myślę tak samo
ale ciało ma swoją politykę
Bardziej starożytna niż najstarsi przodkowie ludzi czy zwierząt
Czy ryby wiedza co robią kiedy się tra z otwartymi ustami
To służba życiu
Ma wielki priorytet
Głowa temu w pełni nigdy nie podoła , bo głowa to tylko narośl
Ciało zaś ma wielkie plany
zaludniać świat różnorakimi kombinacjami genetycznymi 9i tu jak zwykle przypomina mi się Diuna i BeneGeserit
)
No i dziekuję też za ocenę bo jednak choć rzecz to zawsze subiektywna jednak mój poziom subiektywizmu w tej sprawie jest naprawdę znikomy

Ułożyłam zresztą piosenkę o ... tym (tez terapia, na czymś dobrze się skupić z wystarczającą intensywnością aby odrywać się od hipnotyzujących wydarzeń
Kiedy ją skończę bo na razie ona jest tylko melodią ze słowami i musi trochę dojrzeć w rytmie i może jakiś podkład muzyczny - to Ci ja prześlę
Pozdrawiam
Napisałam kiedyś "tylko gdy dwóch widzi słońce słońce istnieje". Nie wiem czemu tak napisałam ale czasem sobie to przypominam
Np kiedy niby coś wiem i niby to wiem na pewno ale to jakaś taka teoria
i wiara teoretyczna
a kiedy ktoś drugi zobaczy czy poczuje to samo - to coś nabiera naprawdę ciała. Jakby dopiero wtedy się stało n a p r a w d ę.
I dla mnie to było ważne co napisałaś
Wiersze to moje wnętrzności. Nie pisze nigdy z powodów literackich ani estetycznych a rzadko dla zabawy. Piszę aby się rozwijać. czytam cudze wiersze aby się rozwijać.
Czasem aby w ogóle przeżyć. Dominuje u mnie podejście -1. Sztuka jako katalizator rozwojowy 2. Sztuka jako terapia 3. Sztuka jako kontakt z drugim człowiekiem
I dlatego jakoś tak fajnie się we mnie poukładało to moje rozbicie kiedy przeczytałam co napisałaś

ale ciało ma swoją politykę
Bardziej starożytna niż najstarsi przodkowie ludzi czy zwierząt
Czy ryby wiedza co robią kiedy się tra z otwartymi ustami
To służba życiu
Ma wielki priorytet
Głowa temu w pełni nigdy nie podoła , bo głowa to tylko narośl
Ciało zaś ma wielkie plany





No i dziekuję też za ocenę bo jednak choć rzecz to zawsze subiektywna jednak mój poziom subiektywizmu w tej sprawie jest naprawdę znikomy



Ułożyłam zresztą piosenkę o ... tym (tez terapia, na czymś dobrze się skupić z wystarczającą intensywnością aby odrywać się od hipnotyzujących wydarzeń
Kiedy ją skończę bo na razie ona jest tylko melodią ze słowami i musi trochę dojrzeć w rytmie i może jakiś podkład muzyczny - to Ci ja prześlę
Pozdrawiam
- tetu
- Posty: 1217
- Rejestracja: 03 gru 2016, 9:44
Ballada dla odchodzącego
Rozpysnłęła? Zapodziało Ci się "r" Hosanno, ale to akurat drobiazg.
Wiersz jak sama napisałaś bardzo osobisty. Oparty na bolesnych doświadczeniach, a do takich tekstów podchodzi się niezwykle trudno. Chodzi o to by nie urazić, a zarazem zachować obiektywizm.
Jeśli mam być szczera w swojej ocenie to powiem tylko tyle, że wiersz mnie nie przekonał. To że jest prosty i oczywisty to jedno, (ale to akurat mi nie przeszkadza) drugie to to, że w niektórych momentach aż prosi się o zmianę i nie chodzi o jakieś błędy tylko o płynniejszy odczyt, dlatego np inwersja wskazana przez Marcina również wydaje mi się niepotrzebna, tak samo jak i w 5w, który czytam zupełnie odwrotnie co moim zdaniem brzmi bardziej naturalnie. Dźwięczy mi też trochę rymów, ale to być może zamierzone, nie wiem. Mnie jednak wytrącają, może dlatego że doszukiwałam się tutaj takiego rodzaju bólu i wewnętrznej przemiany peelki które włażą pod skórę. Emocje niewątpliwie są Hosanno, ale ja ich nie poczułam, wybacz. Dla mnie za sztywno. Wspomnianego przez Tab orła pewnie można zamienić na coś innego, co w kontekście wolności bardziej się urealni emocjonalnie podczas czytania (bo ten fragment odczuwam podobnie jak Dorota) i chyba takich emocji mi tutaj zabrakło, pozdrawiam serdecznie.
Wiersz jak sama napisałaś bardzo osobisty. Oparty na bolesnych doświadczeniach, a do takich tekstów podchodzi się niezwykle trudno. Chodzi o to by nie urazić, a zarazem zachować obiektywizm.
Jeśli mam być szczera w swojej ocenie to powiem tylko tyle, że wiersz mnie nie przekonał. To że jest prosty i oczywisty to jedno, (ale to akurat mi nie przeszkadza) drugie to to, że w niektórych momentach aż prosi się o zmianę i nie chodzi o jakieś błędy tylko o płynniejszy odczyt, dlatego np inwersja wskazana przez Marcina również wydaje mi się niepotrzebna, tak samo jak i w 5w, który czytam zupełnie odwrotnie co moim zdaniem brzmi bardziej naturalnie. Dźwięczy mi też trochę rymów, ale to być może zamierzone, nie wiem. Mnie jednak wytrącają, może dlatego że doszukiwałam się tutaj takiego rodzaju bólu i wewnętrznej przemiany peelki które włażą pod skórę. Emocje niewątpliwie są Hosanno, ale ja ich nie poczułam, wybacz. Dla mnie za sztywno. Wspomnianego przez Tab orła pewnie można zamienić na coś innego, co w kontekście wolności bardziej się urealni emocjonalnie podczas czytania (bo ten fragment odczuwam podobnie jak Dorota) i chyba takich emocji mi tutaj zabrakło, pozdrawiam serdecznie.