kosmos nie ma nic do tego?

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Nula.Mychaan
Posty: 2082
Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
Lokalizacja: Słupsk
Płeć:

kosmos nie ma nic do tego?

#11 Post autor: Nula.Mychaan » 12 wrz 2017, 12:57

Lu z Twojego punktu widzenia, to masz całkowitą rację,
bo wieloznaczeniowość jest ważna w poezji, dodaje jej głębi,
po prostu ja nie nazwałabym ją kompresją.
Wypełniacze czasem dodają klimatu i tym samym budują wiersz, więc nie zawsze powinno się ich unikać.
Nie twierdzę, że zawsze tak jest, bo czasem kompletnie psują wiersz, ale sama wiesz, że to wszystko jest względne.
Tak czy siak poezja powinna być po prostu jakaś, a zwykle to jest kwestią gustu.
Nie można być całkowicie obiektywnym przy czytaniu wierszy, bo to jest zwyczajnie niemożliwe.
Jeden i ten sam wiersz, każdy odbierze inaczej, powiem więcej ta sama osoba, ten sam wiersz, czytany w różnym czasie, też może odebrać zupełnie różnie.
Chyba właśnie to jest w poezji najpiękniejsze. Nie da się jej zamknąć w ramy i bardzo dobrze :)
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

kosmos nie ma nic do tego?

#12 Post autor: Lucile » 12 wrz 2017, 17:18

Nula.Mychaan pisze:
12 wrz 2017, 12:57
Chyba właśnie to jest w poezji najpiękniejsze. Nie da się jej zamknąć w ramy i bardzo dobrze
Tak, Nula, pełna zgoda.

Nigdzie i nigdy nie stwierdziłam, że poezję należy zamknąć w jakiekolwiek ramy (nawet wierszy klasycznych, które powinny trzymać się ustalonych reguł wersyfikacji), a wprost przeciwnie – ta swoista kompresja (w moim rozumieniu) otwiera pole do nowych interpretacji, potrafi wydobyć, czy rozwinąć większą paletę barw, znaczeń, a także skupić się na jakimś istotnym szczególe, który - być może - pozostałby nieodkryty.
Poezja powinna, ba, musi być wolna, co oczywiście nie wyklucza jej zaangażowania – przecież jest subiektywną wypowiedzią autora. Myślę tylko, że kreator świadomy mocy przekazu stara się ten swoisty ekshibicjonizm słowny... okiełznać.
lczerwosz pisze:
12 wrz 2017, 12:24
myślisz, że jak mniej jest słów, to łatwiej je upilnować?
Leszku, no chyba coś w tym jest.

I jeszcze jedno. To są tylko przebłyski przemyśleń na marginesie procesu rodzenia się (moich) wierszy.

A Wszystkim Miłośnikom KKSW (Klubu Kreacji Słów Wierszowanych) życzę niekonwencjonalnej weny.

Lucile
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
Nula.Mychaan
Posty: 2082
Rejestracja: 15 lis 2013, 21:47
Lokalizacja: Słupsk
Płeć:

kosmos nie ma nic do tego?

#13 Post autor: Nula.Mychaan » 12 wrz 2017, 21:49

W sumie to uczepiłam się tej kompresji, a w pełni się zgadzamy, chyba zwyczajnie nie lubię tego słowa kompresja w stosunku do poezji. ;)

Autor powinien okiełznać własne słowa, w końcu ja też się czasem czepiam przegadania ;) Wieloznaczność uwielbiam, a cała reszta jest zależna od konkretnego wiersza :)
Lu, obie mamy takie samo zdanie, tylko inaczej je nazywamy i tyle.
Naszą dyskusję nie nazwałabym nawet polemiką, bo musiałybyśmy się znacznie różnić poglądami :)
Może i jestem trudną osobą,
ale dobrze mi z tym,
a to co łatwe jest bez smaku, wyrazu i znaczenia

Awatar użytkownika
Lucile
Moderator
Posty: 2484
Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
Płeć:

kosmos nie ma nic do tego?

#14 Post autor: Lucile » 13 wrz 2017, 19:33

Nula.Mychaan pisze:
12 wrz 2017, 21:49
W sumie to uczepiłam się tej kompresji, a w pełni się zgadzamy, chyba zwyczajnie nie lubię tego słowa kompresja w stosunku do poezji
Nulko, zgadzam się, słowa można lubić lub nie, bywa że nawet bez względu na ich znaczenie.
Ja, na przykład, nie znoszę słowa śledź, zresztą słowo ryba też mi się nie podoba. I to do tego stopnia, że nigdy spróbowałam żadnej potrawy z ryby, która nosi takie niegustowne (wg mnie) miano. Chociaż, tak ortodoksyjnie do innych gatunków już się nie odnoszę i owszem – zjadam. Być może, gdyby ten nieszczęsny śledź miał inną nazwę, byłby i w moim menu. A tak, już od dziecka stanęłam okoniem i oświadczyłam, że nigdy, przenigdy nie spróbuję czegoś, co tak paskudnie i nieapetycznie się nazywa. Analogicznie potraktowałam słowo flaki i jako potrawa zostały także zdecydowanie i na zawsze wykluczone. A to tylko słowa - do których mam poważne zastrzeżenia - z kategorii żywnościowej; a inne dziedziny życia?
Oj, nie mam ja lekko!

Dlatego dobrze rozumiem Twoją niechęć do słowa kompresja użytego w kontekście poezji. O, i to słowo jest ładne, tak samo jak poziomka, gdy je wymawiam odczuwam ich wdzięk wszystkimi zmysłami.

A może z tą kompresją poezji rzeczywiście przesadziłam, bo jeszcze, nie daj Boże, doszłabym do... lewarowania nienapisanych wierszy. ;)

Serdeczności
L
Non quivis, qui vestem gestat tigridis, audax


lucile@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”