slalom

[witka]

ludzie którym przypisuję posiadanie na plecach
trzeciej bezcłowej komory serca oddają jak tyczki

na trasie wraca uśmiech ciało hamuje przekazując
serwisowanej pościeli zapach niskiego numeru startowego

sprzed denominizacji naciekająca soplem uczepiona strzechy
jemioła z dobrych skojarzeń daje poslizg i przyczepność śladów

Opatrzności już w markowej skórzanej galanterii lewitującej między
wizytówkami i marzeniami na wydolności kart płatniczych

aż rozwieje się dym mieszanki full flavor
z gandzi i modyfikownego zielska tryfidów

wtedy wartość życia określi sąd doraźny
sprzężaju pod wielkm i małym wozem

[eka]

naciekająca soplem uczepiona strzechy
jemioła z dobrych skojarzeń (...)

marzenia muszą przywyknąć dopóki słońcu się jeszcze udaje
opóźniać zaprzęgi

Te fragmenty wchodzą w moje czucie liryki i ani się bronić.

[Marcin Sztelak]

Opóźnia, ale nie hamuje, nadciągają dni tryfidów? Wiersz praapokaliptyczny można powiedzieć.

Pozdrawiam.

[witka]

Zmiana w postepującej epoce tryfidów.