Akurat ten ostatni cytat świadczy o manipulacji twórców religii.
Napisali, że to pochodzi od Boga, a - cytując klasyka - ciemny lud to kupi. Inaczej nie mieliby podstaw do wymagania przestrzegania ich praw. Niestety, nie ma żadnego dowodu na boskie pochodzenie Biblii. Zresztą, dlaczego akurat jedna spośród milionów napisanych ksiąg miałaby pochodzić właśnie od niego, a cała reszta nie? Wiesz, że muzułmanie twierdzą, że Koran pochodzi od Boga? Komu mam wierzyć? A są jeszcze święte księgi tylu religii, że naprawdę pogubić się można. I daruj sobie argument, że tylko Biblia zawiera proroctwa, bo to zwyczajne kłamstwo jest, obliczone na niewiedzę potencjalnego klienta.
Tak się składa, Litku, że nie przedstawiłeś dotąd ani jednego sensownego argumentu na poparcie tezy, że Biblia jest "Słowem bożym". Samo jej cytowanie nie zmienia faktu, że napisali ją ludzie. Widzę zatem, że w metodach werbunkowych nie poszliście ani o krok do przodu przez ostatnie trzydzieści lat. A kto stoi w miejscu, ten się cofa. Uważajcie, bo islam przejmie wam "elektorat".
Kończę polemikę z Tobą, nie widzę bowiem sensu jej kontynuacji. Jesteś zaprogramowany, jak maszyna i ani jedno ze słów, które tu wpisujesz nie wyszło z twojej głowy. Wszystkie są kalką tego, co próbowali mi wciskać twoi poprzednicy lata temu. I to w dosłownym brzmieniu.
Miło było pogadać, ale szkoda czasu na - jak to określiłeś - jałowe pogaduchy.
Lepiej napijmy się
