Jakaś sprzeczność?

[lczerwosz]

Nowo narodzone niewiniątko. A już pokalane winą za dziadów i w długach za kolonializm i wojny. To sie nazywa wolność do zadośćuczynienia.

[eka]

Nie popierasz aktualnego pisowskiego pomysłu reparacji?
--------------------------------------------------------------------------------------------------

sie

[lczerwosz]

Nie popierasz aktualnego pisowskiego pomysłu reparacji?

Popieram, choć wiem, że są nie do wyegzekwowania. Inaczej jednak za kilkanaście lat, młodzi Niemcy będą się uczyć w elitarnych euroislamskich szkołach, jak Polska wywołała II Wojnę Światową w 1939 roku rzezią w Gliwicach. O ile w ogóle będzie taki przedmiot.
Co nie znaczy wcale, że nowo narodzone dzieci nie muszą być świadome wszystkich uwarunkowań. Dług publiczny też jest przykładem. Czy zobowiązania z tytułu wendety. Albo powinności związane z ochroną ojczyzny. Najlepiej jakby jej nie było. Ani małej, ani dużej.
Ale poważnie, w życiu społeczeństw jest wiele sprzeczności. Ale likwidacja narodów niczego nie rozwiązuje.

[eka]

Nowo narodzone niewiniątko. A już pokalane winą za dziadów i w długach za kolonializm i wojny. To sie nazywa wolność do zadośćuczynienia.

Ten kolonializm już za pierwszym czytaniem podsunął mi skojarzenie z lękiem przed islamem, a dokładnie przed coraz częściej pojawiającym się w przestrzeni publicznej zdaniem, że migracje kiedyś krwawo wykorzystywanych ludów są wręcz naturalnym zjawiskiem, domagającym się zadośćuczynienia potomkom systemu kolonialnego. Jeśli domagamy się reparacji od Niemiec, musimy uznać prawa innych nacji.
Obozy koncentracyjne po raz pierwszy pojawiły się w Indiach. Ilość ofiar pomysłu angielskich dżentelmenów była porażająca.
Niemniej, pomimo całej jeszcze istniejącej w tym państwie biedy, to mocno rozwijający się region. Współpracujący z Zachodem, Brazylią, Chinami.
Czyli można inaczej.

[lczerwosz]

Jeśli domagamy się reparacji od Niemiec, musimy uznać prawa innych nacji.

Kwestia tylko kto od kogo domagać się ma i może. Piszesz nacji, a co my mamy do kolonialnej eksploatacji Afryki. Odnoszę wrażenie, że te ludy żądają zadośćuczynienia od rasy białej. To się nazywa rasizm, o ile pamiętam.

[eka]

Nic nie mamy bezpośrednio jako niedoszli kolonizatorzy, ale i zauważ, nie leżymy w domenie zainteresowania Afrykańczyków. Czy to znaczy, że nie należymy do rasy białej?
Jaki dzisiaj biały kradnie czarną krowę, to git, prawa ekonomii, jak białemu czarny kradnie – rasizm.
Obiektywnie patrząc 1:1?
W dalekiej przyszłości, bo biel dzisiaj trzyma większość dóbr światowych.

[lczerwosz]

Już wolę wojnę płci od walki ras lub klas