dyptyk niedantejskich scen

[witka]

córko gdbybarza

podstronniczko ty moja o nominale nie do przyjęcia
dla Charona albo innych konkurencyjnych przewoźników

z ostatniego peronu przed podmieceniem spódnicami
jeszcze każdego można przepić zagrymasić

kanały uskoki górotworów na wielki redyk otwarte
nasze czółeńka wychodzą z mody o lasce na nebesko

samowybielacze na noc pogasić


felczerat z nadymki

w naszych realiach nocne polucje to ciągle seksualna ewolucja
każdy kij ma dwa końce tylko jeden powiniem być grubszy
a ten drugi nie od zawracania zagubionej Atlantydy

nadymanie jest reakcją ofensywno-obronną u niektórych gryzaków
tak zwana heroldyka wyjątek może stanowić Louis Armstrong

racja jest niezbędnym składnikiem wydychania powietrza
wydymani mogą szukać swojej w pobliżu chińskich kontenerowców

albo miejsc o innej użyteczności i ustawkach z całowaniem w tyłek
tak wielki że bez szczegółowej mapy nie podchodź

w przypadku wygranej licytacji serduszka nie nadążysz odbierać
od mlecznej siostry Messaliny i bez lajkowania
trudno przechwalić podautora sekwencji

I Am the Best & Fuck the Rest

[eka]

Całkiem dobry dyptyk.
Kochanowskim zapachniało w pierwszym, w drugim - trzeźwa oceną potrzeb. Wiele tu toposów(sów) zderzonych z realiami podmiotu.
Pogrubienie - hektar szczerości:)

----------

nie nadąrzysz

ż

[witka]

Eka jak mechanizator - wyręczasz moje urządzenie korekcyjne tekściorów.
Odrobię w polu.
Dziękuję