Pełni Nietzschego

[point of view]

Non stop color przy taśmach z trupami
po dziesięć ud w głowach pisk
kodów rabatowych na papier
toaletowy marchewkę w proszku
uniwersalne gumki do włosów i majtek

puchną przyśrubowani
poborcy w krzesłach obrotowych
jak w cyrku żonglują kartami
i czasem wciśniętym
w całodobowe pampersy

uśmiechają się gwiazdy monitoringu
naród w wózkach pcha kalorie
wprost do muszli klozetowych
bohaterzy najdłuższych filmów bez akcji
syci chwilą statyści życia

zapełniają białe folie
reklamujące marność
nicość unoszą pawie ogony
cienkie piwo do domów
puchną czarne worki
dęte brzuchy turlają głowy
pełne niczego.

[Gajka]

Ot życie, a konsumować coś trzeba

[em_]

Rozumiem przekaz tekstu,
ale jak dla mnie za dużo tu różności.
Pozdrawiam

[point of view]

... dzięki za zrozumienie, a różności... jak to w sklepie gdzie mydło i powidło

[point of view]

... no i ten też poprawiony

[Nula.Mychaan]

Nie czytałam pierwotnej wersji, ale to bardzo mocny przekaz i niestety bardzo prawdziwy.
Konsumpcjonizm przede wszystkim wypiera myślenie.
Bardzo dobry wiersz

[Mchuszmer]

Dobre, (w) Point, a natłok rekwizytów współgra z treścią. No i uzyskane mięsiste brzmienie. Sporo ironii, rekwizyty nie zostały zmarnowane.
Natomiast pod koniec jak dla mnie za dużo tego: marność, nicość, niczego - robi się zbyt już moralizatorsko, zwłaszcza przy takim tytule i tak rozchwytywanym temacie, puenta nic nie wnosi i jakby nie dźwiga całości. Tyle ja:-) Pozdrowienia