Humanizm kontra Kościół czyli materii poplątanie
-
- Posty: 53
- Rejestracja: 12 lis 2014, 16:19
- Lokalizacja: Wrocław
Humanizm kontra Kościół czyli materii poplątanie
Nie kto inny, tylko sam Wolter powiedział: Gdyby nie było Boga, należałoby Go wymyślić. Dlaczego? Ponieważ tak bardzo potrzebny jest światu. Nie wydaje się jednak, by opętany ideą naukowego materializmu doktorkto był w stanie zrozumieć tę doniosłą i głęboką myśl. Bowiem do jej zrozumienia potrzebne są nie tylko odpowiednie predyspozycje intelektualne, ale również pewne niezbędne minimum szlachetności, charakteryzującej ducha tej czy innej osoby ludzkiej. Ubóstwo intelektu doktorakto, jak przysłowiowa słoma z butów chama, wyziera z każdego niemal zdania jego propagandowej rozprawki z pretensjami do naukowości. Ten chłopski filozof jest zagorzałym przeciwnikiem wiary i antyklerykałem. Ale nie mówi nic nowego. Zarzuty, które chłopski filozof formułuje i które w jego wydaniu brzmią wyjątkowo topornie i prostacko, znane są od wieków i już dawno Kościół się z nimi rozprawił. Chłopski filozof twardo stąpa po ziemi i nie jest zdolny do wzlotu ducha właściwego ludziom szlachetnym i dalekowzrocznym, których spojrzenie nie ogranicza się do widzialnego świata. Ich duch przeczuwa inną rzeczywistość, która istnieje poza tą materialną i która jest niezbędna do zrozumienia rzeczywistości rejestrowanej samymi zmysłami. Zgoła inaczej rzecz się ma u chłopskiego filozofa. Nie tylko nie jest zdolny do głębszej duchowej refleksji, ale tak bardzo upodobał sobie taplanie się w swoim małym bagienku, że ani myśli go opuszczać. Ale to jego rzecz i nie zamierzamy go ciągnąć za uszy i wydobywać z rynsztoka i śmierdzących ścieków, w których się z lubością pławi.
Napomknęliśmy już o aspiracjach naukowych chłopskiego filozofa, który sam siebie nazywa libertynem. Jednak jest to uroszczenie. Chłopski filozof nie ma zielonego pojęcia, jak mu daleko do libertynów francuskiego Oświecenia, którym nie dorasta do pięt pod żadnym względem. Tak więc określenie chłopski filozof pasuje w tym przypadku jak ulał. Nie wiedzieć czemu chłopski filozof nie posługuje się własnym nazwiskiem, lecz ukrywa się pod nickiem doktorkto. Tak go nazwała podobno jego przyjaciółka. I z tą ksywką już się nie rozstaje. Czyżby wstydził się własnego nazwiska? Ma coś na sumieniu? Przechwala się nie byle jaką znajomością, bowiem z samym profesorem Leszkiem Kołakowskim. Był rzekomo na ostatnich urodzinach wybitnego filozofa i intelektualisty. Doktorkto sugeruje nam zatem, że mienił się przyjacielem sławnego profesora za jego życia. Najwyraźniej to jakieś urojenie chłopskiego filozofa. Nie wiemy, na czym miałaby się zasadzać owa przyjaźń i o czym miałby rozmawiać Leszek Kołakowski z takim gruboskórnym osobnikiem i półgłówkiem? Szlachetny duchem światowej sławy filozof nie tylko nie posunąłby się do pogardy wobec jakiejkolwiek religii, ale przynależał do Kościoła rzymskokatolickiego i kiedy zmarł, miał katolicki pogrzeb.
Szanując naukowe aspiracje doktorakto, który bezczelnie i prostacko szydzi z religii i domaga się racjonalnego li tylko wyjaśniania świata, przytoczę na koniec mały fragment z książki Davida Berlinskiego. Książka nosi tytuł Szatańskie urojenie. Jej podtytuł natomiast brzmi: Ateizm i jego pretensje naukowe. I dopowiada, o czym tak naprawdę traktuje książka.
Nietrudno sobie wyobrazić, że doktorkto ma w pogardzie Katechizm Kościoła katolickiego. Mam nadzieję, że będzie usatysfakcjonowany z Katechizmu kosmologii kwantowej, który sporządził w swojej książce David Berlinski. Oto on:
„Katechizm kosmologii kwantowej
P: Z czego rozwinął się nasz wszechświat?
O: Nasz wszechświat rozwinął się z dużo mniejszego, bardziej pustego mini wszechświata. Można wyobrazić go sobie jako jajko.
P: Jaki był ten mniejszy, bardziej pusty wszechświat?
O: Była to czterowymiarowa kula, w której wnętrzu nie było prawie nic. Można uznać, że była czymś dziwacznym.
P: W jaki sposób kula może mieć cztery wymiary?
O: Kula może mieć cztery wymiary, jeśli ma jeden wymiar więcej niż kula trójwymiarowa. Możesz uznać to za coś oczywistego.
P: Czy ten mniejszy, bardziej pusty wszechświat ma nazwę?
O: Mniejszy, bardziej pusty wszechświat nazywany jest wszechświatem de Sittera.
P: Czy powinienem wiedzieć coś jeszcze o mniejszym, bardziej pustym wszechświecie?
O: Tak. Stanowi on rozwiązanie równań pola Einsteina. Można uznać, że to dobrze.
P: Gdzie był ten mniejszy, bardziej pusty wszechświat czy też jajko?
O: Był tam, gdzie przestrzeń, jaką znamy, nie istnieje. Możesz wyobrazić sobie to miejsce jako worek.
P: Kiedy tam był?
O: Był tam wtedy, kiedy czas, jaki znamy, nie istniał. Możesz myśleć o tym jako o tajemnicy.
P: Skąd się wzięło jajo?
O: Jajo nie wzięło się skądkolwiek. Możesz uznać to za coś zdumiewającego.
P: Jeśli jajo nie zjawiło się znikąd, jak się tam pojawiło?
O: Jajo pojawiło się, ponieważ funkcja falowa wszechświata stwierdziła, że to możliwe. Możesz uznać to za coś pewnego.
P: Jak z tego jaja rozwinął się nasz wszechświat?
O: Nadął się i wydobył z worka, by stać się wszechświatem, w którym teraz się znajdujemy. Możesz myśleć o nim jako o jednym z wszechświatów.
Ten katechizm, powinienem dodać, nie jest parodią kosmologii kwantowej. To jest kosmologia kwantowa”.
Tyle świecki Żyd, David Berlinski, w małym fragmencie ze swojej książki.
Napomknęliśmy już o aspiracjach naukowych chłopskiego filozofa, który sam siebie nazywa libertynem. Jednak jest to uroszczenie. Chłopski filozof nie ma zielonego pojęcia, jak mu daleko do libertynów francuskiego Oświecenia, którym nie dorasta do pięt pod żadnym względem. Tak więc określenie chłopski filozof pasuje w tym przypadku jak ulał. Nie wiedzieć czemu chłopski filozof nie posługuje się własnym nazwiskiem, lecz ukrywa się pod nickiem doktorkto. Tak go nazwała podobno jego przyjaciółka. I z tą ksywką już się nie rozstaje. Czyżby wstydził się własnego nazwiska? Ma coś na sumieniu? Przechwala się nie byle jaką znajomością, bowiem z samym profesorem Leszkiem Kołakowskim. Był rzekomo na ostatnich urodzinach wybitnego filozofa i intelektualisty. Doktorkto sugeruje nam zatem, że mienił się przyjacielem sławnego profesora za jego życia. Najwyraźniej to jakieś urojenie chłopskiego filozofa. Nie wiemy, na czym miałaby się zasadzać owa przyjaźń i o czym miałby rozmawiać Leszek Kołakowski z takim gruboskórnym osobnikiem i półgłówkiem? Szlachetny duchem światowej sławy filozof nie tylko nie posunąłby się do pogardy wobec jakiejkolwiek religii, ale przynależał do Kościoła rzymskokatolickiego i kiedy zmarł, miał katolicki pogrzeb.
Szanując naukowe aspiracje doktorakto, który bezczelnie i prostacko szydzi z religii i domaga się racjonalnego li tylko wyjaśniania świata, przytoczę na koniec mały fragment z książki Davida Berlinskiego. Książka nosi tytuł Szatańskie urojenie. Jej podtytuł natomiast brzmi: Ateizm i jego pretensje naukowe. I dopowiada, o czym tak naprawdę traktuje książka.
Nietrudno sobie wyobrazić, że doktorkto ma w pogardzie Katechizm Kościoła katolickiego. Mam nadzieję, że będzie usatysfakcjonowany z Katechizmu kosmologii kwantowej, który sporządził w swojej książce David Berlinski. Oto on:
„Katechizm kosmologii kwantowej
P: Z czego rozwinął się nasz wszechświat?
O: Nasz wszechświat rozwinął się z dużo mniejszego, bardziej pustego mini wszechświata. Można wyobrazić go sobie jako jajko.
P: Jaki był ten mniejszy, bardziej pusty wszechświat?
O: Była to czterowymiarowa kula, w której wnętrzu nie było prawie nic. Można uznać, że była czymś dziwacznym.
P: W jaki sposób kula może mieć cztery wymiary?
O: Kula może mieć cztery wymiary, jeśli ma jeden wymiar więcej niż kula trójwymiarowa. Możesz uznać to za coś oczywistego.
P: Czy ten mniejszy, bardziej pusty wszechświat ma nazwę?
O: Mniejszy, bardziej pusty wszechświat nazywany jest wszechświatem de Sittera.
P: Czy powinienem wiedzieć coś jeszcze o mniejszym, bardziej pustym wszechświecie?
O: Tak. Stanowi on rozwiązanie równań pola Einsteina. Można uznać, że to dobrze.
P: Gdzie był ten mniejszy, bardziej pusty wszechświat czy też jajko?
O: Był tam, gdzie przestrzeń, jaką znamy, nie istnieje. Możesz wyobrazić sobie to miejsce jako worek.
P: Kiedy tam był?
O: Był tam wtedy, kiedy czas, jaki znamy, nie istniał. Możesz myśleć o tym jako o tajemnicy.
P: Skąd się wzięło jajo?
O: Jajo nie wzięło się skądkolwiek. Możesz uznać to za coś zdumiewającego.
P: Jeśli jajo nie zjawiło się znikąd, jak się tam pojawiło?
O: Jajo pojawiło się, ponieważ funkcja falowa wszechświata stwierdziła, że to możliwe. Możesz uznać to za coś pewnego.
P: Jak z tego jaja rozwinął się nasz wszechświat?
O: Nadął się i wydobył z worka, by stać się wszechświatem, w którym teraz się znajdujemy. Możesz myśleć o nim jako o jednym z wszechświatów.
Ten katechizm, powinienem dodać, nie jest parodią kosmologii kwantowej. To jest kosmologia kwantowa”.
Tyle świecki Żyd, David Berlinski, w małym fragmencie ze swojej książki.