Klarowanie bryndzy - dyptyk
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Klarowanie bryndzy - dyptyk
Obok resoraków apokalipsy stawiam kolejkę.
Pod górkę mięsną i wegetariańską.
Wielki redyk. Trombity nierychliwe
i kobzy nie do wydmuchania bez intubacji.
Chociaż na szczeblach drabiny Świętego Jakuba
są już prawie poza zasięgiem operowania Zeusa.
Jej Wysokość Klapsztanga to dobre miejsce.
Zogniskowane słońce drzewiej złuszczyło
farbę na wersy literatury przepiększonej.
Mam takie myśli, że tylko się podwiesić.
Jak zawsze łatwo wypaść, jest gdzie wracać.
Morał: strzeż się owacji w czasie owulacji.
Przypadek Sotta J. Kelly
stawy i mięśnie protestują przeciwko obecności w ziemskim polu grawitacyjnym
nie gniewaj się Scott
za tę pleśniawkę i wysypkę w przetworzach
Laura i Filolog są na przednówku tubki
między omłotem a materiałem śpiewnym
Pod górkę mięsną i wegetariańską.
Wielki redyk. Trombity nierychliwe
i kobzy nie do wydmuchania bez intubacji.
Chociaż na szczeblach drabiny Świętego Jakuba
są już prawie poza zasięgiem operowania Zeusa.
Jej Wysokość Klapsztanga to dobre miejsce.
Zogniskowane słońce drzewiej złuszczyło
farbę na wersy literatury przepiększonej.
Mam takie myśli, że tylko się podwiesić.
Jak zawsze łatwo wypaść, jest gdzie wracać.
Morał: strzeż się owacji w czasie owulacji.
Przypadek Sotta J. Kelly
stawy i mięśnie protestują przeciwko obecności w ziemskim polu grawitacyjnym
nie gniewaj się Scott
za tę pleśniawkę i wysypkę w przetworzach
Laura i Filolog są na przednówku tubki
między omłotem a materiałem śpiewnym
Ostatnio zmieniony 23 lut 2018, 22:21 przez witka, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Klarowanie bryndzy - dyptyk
Nie przeczytał się:)
Jakieś podpowiedzi w solówce?
Jakieś podpowiedzi w solówce?
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Klarowanie bryndzy - dyptyk
No, ta konkluzja mnie rozbroiła.witka pisze: ↑22 lut 2018, 9:00Morał: strzeż się owacji w czasie owulacji.

Generalnie jednak bryndza im tłustsza tym lepsza
więc i ten wiersz ociekający tłuszczem ofiarnego
baranka może służyć pewnie jako ofiara całopalna.
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Klarowanie bryndzy - dyptyk
Druga część dyptyku wydaje mi się łatwiejsza do interpretacji, chociażby przez przywołanie postaci amerykańskiego astronauty, który spędził na okołoziemskiej orbicie masę czasu, tak dużo, że miał wielkie kłopoty zdrowotne (natury fizycznej i psychicznej) po powrocie w grawitacyjne objęcia, a w tym wypadku lepiej by zabrzmiało – kleszcze, Matki Ziemi. Scott Kelly wspominał o różnych problemach, także ze skórą; pleśniawki i wysypka - dosłownie.
Ale czemu Laura razem z Filologiem? O którą Laurę chodzi? Odrzucam od razu tę od Filona, jako że żadną miarą nie można go nazwać filologiem. Pozostaje więc ta; piękna, złotowłosa, niezrównana muza (jednak, czy istniała naprawdę?) Francesco Petrarki. O, ten to był najprawdziwszym filologiem i jeszcze bibliofilem, znawcą języka łacińskiego, poszukiwaczem i miłośnikiem starożytnych manuskryptów, przesiadywał po różnych liczących się bibliotekach i „szperał, szperał”, aż zgromadził ponad 200 antycznych rękopisów (np. listy Cicerona). Czyli Filolog – pełną gębą.
„Tubka” - rozumiem to liofilizowane pożywienie Scotta w kosmosie. Ciekawe jest to, że ten astronauta był quasi „królikiem doświadczalnym”, bowiem na Ziemi pozostał jego brat bliźniak, stanowiący „materiał porównawczy” do badań po powrocie Scotta na łono amerykańskiej ojczyzny (współtowarzysz „gwiezdnej wyprawy” powrócił na łono swojej – rosyjskiej).
"Przednówek tubki" - miłość nieskonsumowana.
Część pierwsza dyptyku, w przeciwieństwie do tej drugiej – uduchowionej, kosmicznej, lirycznej, niemalże podniosłej, jest mocno osadzona w realiach. W realiach, nie tylko życia wiejskiego: redyk, trombity, kobzy, bryndza (ja tam lubię bundz z mleka owczego, materiał wyjściowy bryndzy), ale i miejskiego. No bo raczej klapsztangi na wsi nie uświadczysz. Bowiem chodniki, dywany, a nawet piernaty trzepać można na płocie. Nieprawdaż? Wątpię, czy znajdzie się miejskie dziecko, które nie miało „związku” z trzepakiem. Świetny sprzęt do popisywania się ewolucjami przed rówieśnikami, kultowe miejsce spotkań, a z biegiem lat kradzionych pocałunków i pierwszych przytulanek. No, i rozmarzyłam się, więc snują mi się po głowie
Lu
ps. umknęła Ci literka w imieniu astronauty.
Ale czemu Laura razem z Filologiem? O którą Laurę chodzi? Odrzucam od razu tę od Filona, jako że żadną miarą nie można go nazwać filologiem. Pozostaje więc ta; piękna, złotowłosa, niezrównana muza (jednak, czy istniała naprawdę?) Francesco Petrarki. O, ten to był najprawdziwszym filologiem i jeszcze bibliofilem, znawcą języka łacińskiego, poszukiwaczem i miłośnikiem starożytnych manuskryptów, przesiadywał po różnych liczących się bibliotekach i „szperał, szperał”, aż zgromadził ponad 200 antycznych rękopisów (np. listy Cicerona). Czyli Filolog – pełną gębą.
„Tubka” - rozumiem to liofilizowane pożywienie Scotta w kosmosie. Ciekawe jest to, że ten astronauta był quasi „królikiem doświadczalnym”, bowiem na Ziemi pozostał jego brat bliźniak, stanowiący „materiał porównawczy” do badań po powrocie Scotta na łono amerykańskiej ojczyzny (współtowarzysz „gwiezdnej wyprawy” powrócił na łono swojej – rosyjskiej).
"Przednówek tubki" - miłość nieskonsumowana.
Ładne nawiązanie do „Canzoniere” (po włosku canzone – pieśń), czyli petrarkowskiego, podwójnego cyklu: „Sonety do Laury żywej” i „Sonety do Lauru umarłej”. O, to była miłość prawdziwie kosmiczna! Zakochany Petrarka pisał te sonety przez ponad trzydzieści lat. Nota bene, ta platoniczna miłość, jak i to, że był tercjarzem franciszkańskim, jednak nie przeszkodziło mu założyć rodziny i mieć dzieci.witka pisze: ↑22 lut 2018, 9:00Laura i Filolog są na przednówku tubki
między omłotem a materiałem śpiewnym
Część pierwsza dyptyku, w przeciwieństwie do tej drugiej – uduchowionej, kosmicznej, lirycznej, niemalże podniosłej, jest mocno osadzona w realiach. W realiach, nie tylko życia wiejskiego: redyk, trombity, kobzy, bryndza (ja tam lubię bundz z mleka owczego, materiał wyjściowy bryndzy), ale i miejskiego. No bo raczej klapsztangi na wsi nie uświadczysz. Bowiem chodniki, dywany, a nawet piernaty trzepać można na płocie. Nieprawdaż? Wątpię, czy znajdzie się miejskie dziecko, które nie miało „związku” z trzepakiem. Świetny sprzęt do popisywania się ewolucjami przed rówieśnikami, kultowe miejsce spotkań, a z biegiem lat kradzionych pocałunków i pierwszych przytulanek. No, i rozmarzyłam się, więc snują mi się po głowie
Oj, Witka, Witka, zmuszasz szare komórki do wygibasów, więc - póki co - tyle, bo jeszcze mnie głowa rozboli.witka pisze: ↑22 lut 2018, 9:00Jej Wysokość Klapsztanga to dobre miejsce.
Zogniskowane słońce drzewiej złuszczyło
farbę na wersy literatury przepiększonej.
Mam takie myśli, że tylko się podwiesić.
Jak zawsze łatwo wypaść, jest gdzie wracać.
Lu
ps. umknęła Ci literka w imieniu astronauty.
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Klarowanie bryndzy - dyptyk
Dzięki Lu za poprawkę.
No cóż nie znałem swojego męstwa.
Sercowne dzięki.
No cóż nie znałem swojego męstwa.
Sercowne dzięki.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- Lucile
- Moderator
- Posty: 2484
- Rejestracja: 23 wrz 2014, 0:12
- Płeć:
Klarowanie bryndzy - dyptyk
i jeszcze tu
Ciekawa jestem, czy moja interpretacja - chociaż trochę - zbliżyła się do zamysłu wiersza?
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Klarowanie bryndzy - dyptyk
Bardzo zbliżyła Ciebie do mnie.
Jeszcze bardziej.
Jeszcze bardziej.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Klarowanie bryndzy - dyptyk
Eech, o bryndzy to się mogę domyślić.
Zwykły twaróg z wielkiego redyku na halach.
Skwaśniałe należy wyciskać przez serwetkę, aż do stwardnienia.
Mój Boże, a coz to takiego ten/ta Klapsztanga.
Coś ciężkiego chyba.
Wygląda mi na małżonkę.
Byłem kiedyś żonaty.
Faktycznie, morał jest znakomity.
Reszta zabawna przez grę słów.
Musisz jakoś ukoić Klapsztangę.
Zwykły twaróg z wielkiego redyku na halach.
Skwaśniałe należy wyciskać przez serwetkę, aż do stwardnienia.
Mój Boże, a coz to takiego ten/ta Klapsztanga.
Coś ciężkiego chyba.
Wygląda mi na małżonkę.
Byłem kiedyś żonaty.
Faktycznie, morał jest znakomity.
Reszta zabawna przez grę słów.
Musisz jakoś ukoić Klapsztangę.
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
-
- Posty: 3121
- Rejestracja: 28 wrz 2016, 12:02
Klarowanie bryndzy - dyptyk
Jaką serwetke, papierzaną?
Jak już to cedziłko.
Ja jestem żonaty i nigdy nie byłem używany przez kobiety jak serwetka, nawet nie mam takich skojarzeń.
Jak już to cedziłko.
Ja jestem żonaty i nigdy nie byłem używany przez kobiety jak serwetka, nawet nie mam takich skojarzeń.
Nie bój się snów, dzielić się tobą nie będę. - Eka
- alchemik
- Posty: 7009
- Rejestracja: 18 wrz 2014, 17:46
- Lokalizacja: Trójmiasto i przyległe światy
Klarowanie bryndzy - dyptyk
Nieźle Cieę przecedziłka, twarożku owczany.
Beeee!
Beeee!
* * * * * * * * *
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.
* * * * * * * * *
alchemik@osme-pietro.pl