Karmnik.
- Karma
- Posty: 635
- Rejestracja: 22 sty 2015, 23:20
Karmnik.
Po tak długim przestoju,
wystarczy moment uwagi.
To godne niewiary.
Puch na ramieniu
powoduje stany lękowe,
bo może akurat zamieć
lub twoja dłoń zmieniła konsystencję.
Zapominam, jak lubiłas być wszędzie,
w każdej zaspie szukać kamieni,
o które moglibyśmy rozbić się w zarys,
kontur zaledwie, czy krawędź urwiska.
To wiary nie godne, tak szaleć.
Szelescic gdzieś w zgiełku,
nabieranym na palec jak popiół,
który osiadł ci na włosach.
Nie obejrzę się nawet, a to juz ranek.
Trzeba wyprowadzić kota na spacer,
zagnieść ciasto na opał, żeby nie zawieść.
Lecz zanim wyjdę,
nakarm mnie słońcem.
wystarczy moment uwagi.
To godne niewiary.
Puch na ramieniu
powoduje stany lękowe,
bo może akurat zamieć
lub twoja dłoń zmieniła konsystencję.
Zapominam, jak lubiłas być wszędzie,
w każdej zaspie szukać kamieni,
o które moglibyśmy rozbić się w zarys,
kontur zaledwie, czy krawędź urwiska.
To wiary nie godne, tak szaleć.
Szelescic gdzieś w zgiełku,
nabieranym na palec jak popiół,
który osiadł ci na włosach.
Nie obejrzę się nawet, a to juz ranek.
Trzeba wyprowadzić kota na spacer,
zagnieść ciasto na opał, żeby nie zawieść.
Lecz zanim wyjdę,
nakarm mnie słońcem.
Ostatnio zmieniony 16 mar 2018, 0:28 przez Karma, łącznie zmieniany 1 raz.
Jagoda Mornacka.
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Karmnik.
Po tak długim przestoju wystarczy moment uwagi. To godne niewiary. Puch
na ramieniu trwoży, bo może zamieć lub twoja dłoń zmieniła konsystencję.
Zapominam, jak lubiłaś być wszędzie, w każdej zaspie
szukać kamieni, o które moglibyśmy rozbić się w zarys,
kontur zaledwie, czy krawędź urwiska.
To wiary nie godne, tak szaleć, szeleścić w zgiełku nabieranym na palec
jak popiół, który osiadł ci na włosach. Nie obejrzę się nawet, a to już ranek.
Trzeba wyprowadzić kota na spacer, zagnieść ciasto na opał,
żeby nie zawieść.
Lecz zanim wyjdę, nakarm mnie.
____________
W takiej formie karmi lepiej:)
na ramieniu trwoży, bo może zamieć lub twoja dłoń zmieniła konsystencję.
Zapominam, jak lubiłaś być wszędzie, w każdej zaspie
szukać kamieni, o które moglibyśmy rozbić się w zarys,
kontur zaledwie, czy krawędź urwiska.
To wiary nie godne, tak szaleć, szeleścić w zgiełku nabieranym na palec
jak popiół, który osiadł ci na włosach. Nie obejrzę się nawet, a to już ranek.
Trzeba wyprowadzić kota na spacer, zagnieść ciasto na opał,
żeby nie zawieść.
Lecz zanim wyjdę, nakarm mnie.
____________
W takiej formie karmi lepiej:)
- eka
- Moderator
- Posty: 10470
- Rejestracja: 30 mar 2014, 10:59
Karmnik.
Zatęskniłam do wrzeszczo-karmowego okresu, kiedy gęstość metaforycznego obrazowania porażała. Tutaj jakby cień tamtej wyobraźni.
Poszedłeś w inną stronę (nakarm mnie słońcem:) i muszę się pogodzić, no ewentualnie w komencie sobie pokombinować:)
Poszedłeś w inną stronę (nakarm mnie słońcem:) i muszę się pogodzić, no ewentualnie w komencie sobie pokombinować:)