Kampania

[Alek Osiński]

bitwa

Od rana było widać jak małe zwierzęta
noszą w pyskach drobne przedmioty,
znikają z nimi wśród drzew.
Do wieczora wszystko ucichło.
W obozie wroga zgasło światło.


odwrót

Zapadła noc, ale pompy wciąż pracowały,
podłączone do dużego generatora.
Miał otwarte klapy, obok
wiły się grube węże.
Owady wpadały prosto na nie.
Część była niewidoczna.


zwycięstwo

Dzieci siedziały na pomoście;
między palce stóp, próbowały złapać
wielkiego żuka,
było tak
dalej i dalej.

[pietrek]

żywioł

było tak
dalej i dalej

a to już bardzo
dobrego dnia al

[Ewa Włodek]

walka z powodzią? Dosłowinie i w przenośni?
Bardzo ciekawa pierwsza strofa...Miło było poczytać...


Pozdrowieńka liczne...
Ewa

[ble]

Ewa ma rację - powódź, potop.
Przejmujący lęk w małych zwierzętach. To te znaki, o których pisaliśmy kiedyś na forum. Tu oczywiste, a czasem trudne do odczytania w jednym momencie. Dziś widziałm pierwszego kosa na klonie.
Potem usuwanie skutków zalewu - generator jak wielkie, warczące zwierzę połyka owady.
I ostatni obraz - najładniejszy, kiedy wszystko płynie i tylko dzieci jakoś podświadomie wiedzą jak się tym ruchem bawić leniwie.

Ciekawie rozpisałeś plan bitewny.

[Alek Osiński]

To te znaki, o których pisaliśmy kiedyś na forum

A pisaliśmy? nie pamiętam...

Dziś widziałm pierwszego kosa na klonie.

Dziękuję Wszystkim za czytanie

[Gloinnen]

Ciekawy tryptyk.
Tytuły poszczególnych części napisałabym dużymi literami, skoro konsekwentnie stosujesz majuskuły w tekście.

Do wieczora wszystko ucichło.
W obozie wroga zgasło światło.

Ten fragment wątpliwy. Przede wszystkim ze względu na rym "ucichło/światło".
I nie podoba mi się "wszystko", brzmi trochę niestarannie, wolałabym jednak jakieś precyzyjniejsze określenie, np. "do wieczora ucichł zgiełk", czy coś w te klocki.
A przy okazji pozbyłbyś się tego nieszczęsnego rymu.

Zapadła noc, ale pompy wciąż pracowały,
podłączone do dużego generatora.
Miał otwarte klapy, obok
wiły się grube węże.
Owady wpadały prosto na nie.

Inna propozycja zapisu:

"Zapadła noc, ale pompy wciąż pracowały
podłączone do generatora
z otwartymi klapami. Obok wiły się
grube węże, na które wpadały
owady."

Wydaje mi się prościej i bardziej syntetycznie, ale to w końcu Twój tekst i moje przynudzanie.

między palce stóp, próbowały złapać
wielkiego żuka,
było tak
dalej i dalej.

Zrezygnowałabym z przecinka po "stóp".
Pointa ładnie nawiązuje do motywu panta rhei.

Pozdrawiam,


Glo.

[anastazja]

Obrazowa ta katastrofa, biedne i mądre zwierzątka, tak mało rozumiemy, kiedy coś przekazują.

Piękny wiersz.