skoro nie pragniesz jak ja
bym budził się w tobie nigdy więcej
nie pytaj o poranne krajobrazy
to czekanie przez ulicę puste przesłania
oczy wołające wiosny
tkwiąc w nałogu jestem
do góry nogami
żebrzę o dawkę w letargu trwam
miłości mając konwulsje znasz może
skuteczny przepis na odwyk
piję herbatę earl grey bez cukru
bo ty też lubisz na stole
z bezsilnością zagubiona w smakach
poszukiwać codziennych zaskoczeń
na święto fantazji
by oddać cześć nieoczekiwanym
doznaniom stojącym w kolejce
po odrobinę nasycenia twoim szeptem
skazanym na śmierć
przez chroniczny brak płomienia
chcesz kawy zrobiłem pachnie
czujesz
chodź zapalimy
snem o świtaniu
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: snem o świtaniu
Ten bardziej mi się podoba, najbardziej puenta,
ale druga strofa też, tylko bez:
ale druga strofa też, tylko bez:
fatalna inwersja, ifirlo pisze:miłości mając konwulsje
firlo pisze:przez chroniczny brak płomienia

- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: snem o świtaniu
Kilka drobiazgów można jeszcze dopracować.
"czekanie przez ulicę przesłania
puste oczy wołające wiosny"
Chyba, że "przesłania" to też rzeczownik, wtedy niby OK, ale masz wówczas wyliczankę, która nie brzmi najlepiej.
Inwersja, na którą zwrócił uwagę Al - rzeczywiście, według mnie również do usunięcia.
Druga strofa zmyślnie zapleciona, szybko biegnie, trochę jak gonitwa myśli, naturalna w stanie odzwyczajania się od miłości. Po rozstaniu faktycznie potrzebny jest intensywny detoks, Twój peel na razie znalazł się dopiero na początku drogi... Jeszcze przeraża go konieczność przejścia przez ten odwyk, ale i tak będzie musiał...
Chociaż na obecnym etapie ma jeszcze nadzieję, że coś się odmieni, że ostatnie szepty obudzą płomień, że dawne uniesienia powrócą... Wciąż odnajduję w Twoich wierszach zaklinanie rzeczywistości...
Pozdrawiam,

Glo.
Tutaj potężna inwersja - i co ma być puste - czekanie czy oczy?firlo pisze:to czekanie przez ulicę puste przesłania
oczy wołające wiosny
"czekanie przez ulicę przesłania
puste oczy wołające wiosny"
Chyba, że "przesłania" to też rzeczownik, wtedy niby OK, ale masz wówczas wyliczankę, która nie brzmi najlepiej.
Inwersja, na którą zwrócił uwagę Al - rzeczywiście, według mnie również do usunięcia.
Z tego bym zrezygnowała i połączyła znaczeniowo ostatni wers (pointę) z "chronicznym brakiem płomienia" - ładnie by to się i spójnie zbiegło semantycznie. Taki mi przyszedł pomysł.firlo pisze:chcesz kawy zrobiłem pachnie
czujesz
Druga strofa zmyślnie zapleciona, szybko biegnie, trochę jak gonitwa myśli, naturalna w stanie odzwyczajania się od miłości. Po rozstaniu faktycznie potrzebny jest intensywny detoks, Twój peel na razie znalazł się dopiero na początku drogi... Jeszcze przeraża go konieczność przejścia przez ten odwyk, ale i tak będzie musiał...
Chociaż na obecnym etapie ma jeszcze nadzieję, że coś się odmieni, że ostatnie szepty obudzą płomień, że dawne uniesienia powrócą... Wciąż odnajduję w Twoich wierszach zaklinanie rzeczywistości...
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl