farbiarnia

[pietrek]

farbiarnia


na kropli światła
kroplą bazaltu
rozcieram kroplę
czasu

tak powstaje kolor zielony
słychać w nim pomruk jesieni

[Alek Osiński]

W sumie ciekawy pomysł z tymi kroplami,
nie przelały tym razem mojej czary goryczy
groźnie pomrukująca jesień, też wydaje się wporzo,
ot, taki prawdziwie pogański ten okruch... to lubię

[pietrek]

dosłodziłeś mi poranną kawę na aspartamie al, dzięki

[Gloinnen]

Ale "kropla światła" i "kropla czasu"... w ilu najrozmaitszych wierszach to już widziałam...

Bardzo ciekawe zakończenie ( ), ale zastanowiłabym się nad tym, jak uniknąć banalności - najlepiej zamiast "kropli" użyć jednak jakiejś innej miary...

"łyżeczkę światła
łyżeczką bazaltu
rozcieram w łyżeczce
czasu"

Nie, no to tylko taka moja wariacja, ale może pójść w tym kierunku...?

Pozdrawiam,


Glo.

[pietrek]

długo nad tym myślałem, wiem że to mocno wyeksploatowane
póki co żadna inna "jednostka" nie jest odpowiednio odległa pozostałym elementom, i nie pasuje
do procesu ucierania farb, ale może mi się coś urodzi

[Alek Osiński]

a może tak:

ścieram trzy krople
czas, bazalt i światło

tak mnie naszło

[Gloinnen]

Ścieram? ścierką?

To już prędzej "rozcieram", jak w pierwowzorze...

[Alek Osiński]

ścieranie to nie tylko wycieranie - może być ścieraniem przeciwieństw, konfrontacją -
uzyskuje się nową wartość (tutaj: kolor) w tym kontekście moim zdaniem pasuje