drzeworyt - w odpowiedzi dla M.

[Stepanian]

nie wiem dlaczego tak mokną mi oczy
gdy sięgam ręką po kawał drewniany
po co ta ciężkość chce ze mnie wyskoczyć
w rys czarnych myśli mozolnie drapanych

nie ma takiego w słowniku wspomnienia
a brak tłumaczeń na kartach i w głowach
co wypowiedzą jak może się zmieniać
chwila gdy ze mnie się w drewnie uchowa

w zgęstniałej ciszy rżnę twardość wspomnieniem
zacichłym jękiem układam się w korze
niepewność wnętrza zmieniona na drżenie
co być mi każe a jestem więc tworzę

[Miladora]

gdy wycinamy na korze mózgowia
kolejne ryty co drążą odpowiedź
z każdego cięcia ulatują w słowach
myśli choć rzadko płynące ku sobie

i nigdy nie ma rzeźby doskonałej
zamknięte w puszce pandory refleksje
często znikają przy próbach utrwaleń
nim dłuto w ręce zmieni je na wieczne





Pawłuś - "rżnę twardość" bym trochę zmieniła, tylko "tnę twardość" wpada na siebie. Tnę słoje?

[Dante]

Ech, byście tylko rżnęli i rżnęli
w twardości wspomnień, w mózgowej korze,
sądzę, że zamiast tej rżnięcia męki
kilka słów miłych bardziej pomoże,
a jeśli dodać też lampkę wina,
zaraz się zjawi radości mina

[Stepanian]

Ech, byście tylko rżnęli i rżnęli
w twardości wspomnień, w mózgowej korze,
sądzę, że zamiast tej rżnięcia męki
kilka słów miłych bardziej pomoże,
a jeśli dodać też lampkę wina,
zaraz się zjawi radości mina

A tak jakoś lubi po prostu rżnąć ten peel. Ja zaś chwilowo (dzisiaj) odpoczywam od wina. Po wczorajszym boli mnie głowa.

[Miladora]

a ja bynajmniej nie rżnę lecz ścinam
chociaż czasami też lecą wióry
pozakręcanych myśli w przyczynach
jakie się rodzą Bóg wie raz który

i tak w trocinach grzęźnie się łatwo
zostaje zapach świeżego drewna
a myśli zszyte w pobieżny patchwork
wciąż tworzą obraz nie do pojęcia

[Leon Gutner]

Ostatnio bardzo fajnie poruszasz bardzo fajne tematy Step.
A tu najbardziej podobają mi się mozolnie drapane myśli .

Z uszanowaniem L.G.

[Toni]

byłem przeczytalem - żeby nie było, że mnie nie było

bo byłem

ech to rżnięcie - głupie, śmieszne ruchy a ile potu

pzdr

[sheCat]

Jak zwykle, błyskotliwa liryka.
Pozdrawiam.