Tylko do czytania, nie do recytacji?
Anioły „na miłość” płożą się po równinach
gdzie zmarniały bizony. W falangach
na czterech chłopa głębokich; może nawet
chłopca, co podglądał przez dziurkę od klucza.
Bełkot?
Epatują naprężonymi cięciwami, kołczany
pomiędzy uda. Nieopłacalnie, skazane na
bezpłciowość nie mogą jęczeć, nawet z bólu,
wierzą, że rozkosz tylko dla ułomnych.
Erotyka?
Pośmiertnie skazani na odwagę oczekują
na ordery i chryzantemy. Byli ciemni,
bezzębni i rustykalni, więc usilnie poszukują
lasów przesyconych zapachem łajna.
Patos?
Bryła świata była do ruszenia, tylko cholerny
punkt podparcia. Dźwignia nic sobie nie zarzuca,
złamania można skleić, związać konopnym sznurem
koniecznie natartym psim sadłem.
Ironia?
Śmierdzi - na słodko – au de toilet,
agonalna perfuma.
Bez komentarza?
Bouquet de la mort. Pisane w malignie.
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Bouquet de la mort. Pisane w malignie.
Ostatnio zmieniony 17 kwie 2012, 14:49 przez Marcin Sztelak, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: Bouquet de la mort. Pisane w malignie.
Bardzo mi sie podoba ten smiertelny bukiet, maligna. Części robią wrażenie niekontrolowanych w zapisie i to jest fajne, właśnie maligiczne.
Tylko w pierwszej strofie
Anioły „na miłość” płożą się na równinach
na których zmarniały bizony. W falangach
na czterech chłopa głębokich; może nawet
chłopca, co podglądał przez dziurkę od klucza.
Można by częściowo zastąpić na przykład przez słówko 'po' albo inaczej.
Pozdrowienia
Tylko w pierwszej strofie
Anioły „na miłość” płożą się na równinach
na których zmarniały bizony. W falangach
na czterech chłopa głębokich; może nawet
chłopca, co podglądał przez dziurkę od klucza.
Można by częściowo zastąpić na przykład przez słówko 'po' albo inaczej.
Pozdrowienia

Re: Bouquet de la mort. Pisane w malignie.
Ouć..tu aspiryna nie pomoże
W malignie trudno doszukiwać się rozsądku, więc pozostaje mi sklejać własne wątki ze strzępów bredzenia. Ale jest to bredzenie w takim wykonaniu, że podejrzewam autora o symulanctwo.
Za dużo w tym przemyślanej treści i symboliki.
Nie podejmę się oceny, bo nie do końca wiersz rozumiem. He..maligna.
Dziękuję.

W malignie trudno doszukiwać się rozsądku, więc pozostaje mi sklejać własne wątki ze strzępów bredzenia. Ale jest to bredzenie w takim wykonaniu, że podejrzewam autora o symulanctwo.
Za dużo w tym przemyślanej treści i symboliki.
Nie podejmę się oceny, bo nie do końca wiersz rozumiem. He..maligna.
Dziękuję.
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: Bouquet de la mort. Pisane w malignie.
Faktycznie przesyt tych na - już coś z tym robie
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Bouquet de la mort. Pisane w malignie.
Moim zdaniem w wierszu jest wiele ciekawych myśli, ale tak właśnie ułożonych, aby logika się wewnętrznie rwała. Według mnie można wiele obrazów i elementów zestawić dość dowolnie, tak jak strzępki snów.
Zastanawiam się, na ile ta maligna i symboliczna śmierć mogą odnieść się do innych stanów mentalnych, takich jak szaleństwo, upojenie alkoholowe, odlot po dragach, delirium po psychotropach... Myślę, że oprócz gonitwy myśli i swoistego rozkojarzenia te stany łączy pewnego rodzaju dezintegrację postrzegania świata, który jawi się jak poskładany z klocków (znaczeń) do układania wciąż od nowa.
Według mnie może być też tutaj przedstawiony przegląd rozmaitych wspomnień, doświadczeń, odczuć, które nagle zaczęły żyć równolegle i równocześnie, nakładać się na siebie i przenikać. Czasoprzestrzeń staje się względna, nielinearna, raczej pocięta na odcinki, które należy nie po kolei, ale naraz.
Wiersz może być refleksją o pisaniu, na co wskazują elementy wyodrębnione kursywą, które pochodzą z poetyckiego metadyskursu.
Chodziłoby o to, aby pewne poetyckie kategorie od nowa zdefiniować, nadać im nowe parametry, podważyć ich tradycyjne postrzeganie, które nie mieści się w logice agonii, majaczenia... Wielowarstwowość poezji, jej czasowe zagmatwanie, gra na znaczeniach - stają się kodem do zrozumienia człowieczej psychiki w stanach ekstremalnych.
Tak przynajmniej ja próbuję zrozumieć ten tekst.
Pozdrawiam,

Glo.
Zastanawiam się, na ile ta maligna i symboliczna śmierć mogą odnieść się do innych stanów mentalnych, takich jak szaleństwo, upojenie alkoholowe, odlot po dragach, delirium po psychotropach... Myślę, że oprócz gonitwy myśli i swoistego rozkojarzenia te stany łączy pewnego rodzaju dezintegrację postrzegania świata, który jawi się jak poskładany z klocków (znaczeń) do układania wciąż od nowa.
Według mnie może być też tutaj przedstawiony przegląd rozmaitych wspomnień, doświadczeń, odczuć, które nagle zaczęły żyć równolegle i równocześnie, nakładać się na siebie i przenikać. Czasoprzestrzeń staje się względna, nielinearna, raczej pocięta na odcinki, które należy nie po kolei, ale naraz.
Wiersz może być refleksją o pisaniu, na co wskazują elementy wyodrębnione kursywą, które pochodzą z poetyckiego metadyskursu.
Chodziłoby o to, aby pewne poetyckie kategorie od nowa zdefiniować, nadać im nowe parametry, podważyć ich tradycyjne postrzeganie, które nie mieści się w logice agonii, majaczenia... Wielowarstwowość poezji, jej czasowe zagmatwanie, gra na znaczeniach - stają się kodem do zrozumienia człowieczej psychiki w stanach ekstremalnych.
Tak przynajmniej ja próbuję zrozumieć ten tekst.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl