Od dyskusji na temat "wiersz czy proza poetycka" zaczyna mnie już pomału odrzucać. Rozmawiano tu już pod wieloma utworami na temat elementów, które wyróżniają wiersz od prozy, chociażby takich, jak wersyfikacja, metaforyka, a w ogóle stwórzmy pojęcie
poezji prozaickiej dla odmiany i będziemy mieli problem z głowy.
Bo na dobrą sprawę każdy wolny wiersz może być uznany za prozę.
Według mnie chyba trzeba zaakceptować fakt, iż we współczesnej poezji istotną jej cechą jest narracyjność zapisu, co jednak nie stanowi o tym, że tekst przestaje być wierszem.
Podoba mi się ten utwór, Al. Przede wszystkim dlatego, że lubię klimaty, które przywołują surową, rudymentarną rzeczywistość i wydobywają z niej lśnienie, tajemnicę. Ludowa obrzędowość i pewien prymitywizm (ukazany ciekawie - traktory, procesja) prowadzą do doświadczenia
cudowności. Wydaje mi się, że doskonale tu pokazujesz mechanizm, jak działa wszelkiego rodzaju kult. Mamy realia, elementy namacalne, potem rytuał - który uwalnia z nich mistyczne doznania, powoduje przenikanie się, nakładanie sacrum i profanum, zetknięcie. Tak przynajmniej odczytałam Twoją pointę.
Pozdrawiam,
Glo.