wielka implozja czarne kwiaty pachnące
benzyną i popielne wydmy w klepsydrach
dłoni
drzwi dzielą przestrzeń na to co się stanie
i na to co może się stać
znów spada szarobiały deszcz by ułożyć się na szybach
zwartą konsystencją szronu
zaćmą
później zostaną tylko pojedyncze lśnienia
dogasające słońca masowego rażenia
pozwolą wyschnąć do końca cicho się zatlić
aż ostatnia iskra zapali na nowo
czoło las za linią horyzontu dzikie myśli
wypłoszone aż strach
gdy drzewa upadają z trzaskiem
gorąco zimno w ustach nieustające pragnienie
kiedyś były tu ogrody dziś już tylko bezkresne
majaczenia o ogniach i popiołach
maligna spustoszenie
nieustająca metamorfoza molekuł
-
- Posty: 154
- Rejestracja: 31 paź 2011, 0:15
- Kontakt:
-
- Posty: 162
- Rejestracja: 04 lis 2011, 12:26
Re: nieustająca metamorfoza molekuł
Ale apokalipsa. Porzucić nadzieję? A może jest szans w tej metamorfozie? Pozdrawiam




sprawiedliwość panuje wszędzie
karabiny maszynowe i gliniarze
i ogrodzenia przekonają was o tym
właśnie tak
Charles Bukowski
karabiny maszynowe i gliniarze
i ogrodzenia przekonają was o tym
właśnie tak
Charles Bukowski
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: nieustająca metamorfoza molekuł
Kod: Zaznacz cały
wielka implozja czarne kwiaty pachnące
benzyną i popielne wydmy w klepsydrach
dłoni
Wyrzucilabym w pierwszej - zacma
Podoba mi sie, pozdrawiam

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: nieustająca metamorfoza molekuł
Rzeczywiście, obraz apokaliptyczny. Wydaje mi się generalnie, że przedobrzyłaś z patosem. Generalnie tego rodzaju wizje są bardzo kuszące, bo można sobie bardziej, niż przy jakiejś innej tematyce, popuścić cugle wyobraźni. Moje osobiste zdanie jednak jest takie, że jednocześnie bardzo łatwo jest wpaść w pewne pułapki. Takie, jak patos chociażby.
"klepsydry dłoni" - nie lubię też metafor dopełniaczowych, jako zbyt upraszczających obrazowanie, zamiast nich wolę np. porównania - w "dłoniach jak w klepsydrach", chociażby.
Deszcz i szron to dla mnie już trochę za dużo, gryzą się te wizje.
"dogasające słońca masowego rażenia" - tego wersu w ogóle bym się pozbyła, zaczynasz wspinać się już na górne C. A to "masowe rażenie" staje się za bardzo dosłowne.
Pozdrawiam,

Glo.
Bardzo nie lubię w wierszach takich niepoetyckich słów jak np. implozja. Wole osobiście poetykę opartą na zmysłowych obrazach.ovoc_ziemii pisze:wielka implozja czarne kwiaty pachnące
benzyną i popielne wydmy w klepsydrach
dłoni
"klepsydry dłoni" - nie lubię też metafor dopełniaczowych, jako zbyt upraszczających obrazowanie, zamiast nich wolę np. porównania - w "dłoniach jak w klepsydrach", chociażby.
Zostawiłabym "zaćmę"ovoc_ziemii pisze:zwartą konsystencją szronu
zaćmą
Deszcz i szron to dla mnie już trochę za dużo, gryzą się te wizje.
Zdecydowanie sugeruję, aby rym "lśnienia - rażenia" usunąć z wiersza.ovoc_ziemii pisze:później zostaną tylko pojedyncze lśnienia
dogasające słońca masowego rażenia
"dogasające słońca masowego rażenia" - tego wersu w ogóle bym się pozbyła, zaczynasz wspinać się już na górne C. A to "masowe rażenie" staje się za bardzo dosłowne.
Całą końcówkę wiersza wycięłabym, jako: wtórną, powtarzającą treść z poprzednich części wiersza, nadmiernie napuszoną, przegadującą utwór. Moim zdaniem nie ma potrzeby czytelnika bombardować taką ilością słów i powtarzalnymi, dosłownymi, banalnymi obrazami. Na "ogrodach" można zakończyć.ovoc_ziemii pisze:dziś już tylko bezkresne
majaczenia o ogniach i popiołach
maligna spustoszenie
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1124
- Rejestracja: 31 paź 2011, 10:37
Re: nieustająca metamorfoza molekuł
Jeśli Glo porzejdzie się po wierszu, to faktycznie niewiele już można dodać. Po ogrodach koniecznie obciąć proszę i te lśnienia/rażenia prowadzą mnie do omdlenia
Zalecam dietę, będzie dobrze.

Zalecam dietę, będzie dobrze.
-
- Posty: 154
- Rejestracja: 31 paź 2011, 0:15
- Kontakt:
Re: nieustająca metamorfoza molekuł
Okazało się, że były szanse, ale w takich momentach wydaje się, że nie ma. Pozdrawiam, Boogie.Ale apokalipsa. Porzucić nadzieję? A może jest szans w tej metamorfozie? Pozdrawiam
Anastazja, raczej nie wyrzucę, wolałabym, żeby została ta zaćma, bo jest to dla mnie symbol. Bardzo dziękuję!
Glo, dziękuję Ci za bardzo merytoryczny komentarz. Nie chciałam, aby ten wiersz wyszedł patetycznie, bo w końcu jest o czymś zbyt zwyczajnym. Słowa, w których zawarłam swoją myśl być może są większe od myśli. Staram się nie używać w nadwyżce metafor dopełniaczowych, ale czasem mi się zdarza - zależy jaka metafora. Unikam tych abstrakcyjnych. Trudno jest mi również wyciąć ostatnią strofę, bo wtedy niszczy się efekt koła. Natomiast postaram się wziąć sobie do serca Twoje wskazówki na przyszłość. Ostrzegam jednak, że zawsze wolałam pisać rozwleklej, moje krótkie wiersze to kiepskie wiersze. Jeszcze raz dziękuję!
ble - proszę się koniecznie nie obrażać, ale nie wycinam, bo uważam to za niesłuszne w tym konkretnym utworze. Pozdrawiam!