Praski wieczór Jewgienija

[misza]

Rabi Loew łeb ma tęgi, lecz po piwie śpiewa,
a Golem to ponurak, więc wcale nie gada.
Dobrze mieć przy stoliku Szwejka za sąsiada,
kiedy światła latarni siadają na drzewach,
i na falach Wełtawy tańczy nocna Praga.

Zniknął tłum rozgadany, gdzieś przepadł w ciemnościach.
Może to czas nas przeniósł na perskim dywanie?
Szwejk pomachał do kogoś, idzie chuda postać.
Franz się z nami napije, lubię tego gościa.
Gdy zapomni o śmierci, szepcze – mów mi Franek.

Wysączymy do rana cały złoty trunek.
Kafka, choć pić nie umie, przy kuflu się spręża.
Żyd z zegara na wieży zapłaci rachunek.
Dzisiaj mamy okazję – no, bo się rozumie
- wygrała praska wiosna, a wiosna zwycięża.

[Leon Gutner]

Wysączymy do rana cały złoty trunek.
Kafka, choć pić nie umie, przy kuflu się spręża.
Żyd z zegara na wieży zapłaci rachunek.
Dzisiaj mamy okazję – no, bo się rozumie
- wygrała praska wiosna, a wiosna zwycięża.

Jewgenij nie ma z tobą lekko Miszko .
Bardzo - a zacytowane najbardziej .

Z uszanowaniem L.G.

[Miladora]

P.S.Awaria komputera - Misza będzie teraz rzadko zaglądał na Ósme Piętro.

No, wcześniej też nie zaglądałeś zbyt często, Miszka.

A wiersz kupuję - trudno nie lubić Jewgienija, zwłaszcza gdy w takim towarzystwie przebywa.

- gdzieś przepadł w ciemnościach . - spacja przed kropką też spokojnie mogłaby przepaść.

Zdrowie

[misza]

Leonie
To ja z nim nie mam lekko!
Zamiast zwiedzać muzea, musiałem włóczyć się
po staromiejskich knajpach, w szemranym towarzystwie

Miladoro
Miladoro! Biję się w piersi. Taki już jestem.
Koczownik. To miłe, że polubiłaś Piurnonsensowicza.
Dzięki za "spację"

[Nalka31]

I proszę kolejna przechadzka po knajpach. Niezłą wątrobę musi mieć Jewgienij przy takich ilościach. Nie mniej sympatyczny gość z niego. Nie da się ukryć, i nawet drobne mankamenty można mu wybaczyć.

[misza]

Podejrzewam, że wątroby ma dwie.
Ale serce jedno.
I właśnie kawałek swojego serca
zostawił na Josefovie. Tylko po to,
żeby mieć pretekst, aby tam jeszcze wrócić

[skaranie boskie]

No i fajnie poprowadziłeś nas Miszo po praskich piwiarniach.
Ucz się od Jewgienija - widać, że człek zeń bywały i wie, gdzie najlepsze konfitury. Cóż bowiem ze zwiedzania suchych zabytków? Przecież nawet dziecko wie, że największą atrakcją czeskich miast są ich wysublimowane w tradycyjnych recepturach browary. Cóż wart byłby zamek na Hradczanach, gdyby nie dowieźli tam piwa?
Zdrowie Jewgienija!

[misza]

Za Jewgienijem nie nadążę.
Kiedyś jednak wybiorę się do Pragi
wyłącznie szlakiem praskich piwiarni