Ha, aleś wy P.A.R.ował z naftą, a tu takie ceny paliw i ta cholerna akcyza
Duce... jak wyeliminuję Mussoliniego, to pozostaje mi tylko Chorwacja, gdzieś między Adriatykiem a górami Mosor... aleś mistycznie zakamuflował w tej naftowej lampie Alladyna...

a może nawet i samego dżina... z tonikiem
kiedy zwieracz
pokurczony tak jak ciele
to najlepsza
lewatywa z mydła jeleń
Ale wbrew pozorom kupuję ten wierszyk o naftowym szejku, który czuje się w poezji, jak nafta na roponośnych polach w Kuwejcie.
Pozdrawiam i poproszę do pełna...
