Zatopiona w skale

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Zatopiona w skale

#1 Post autor: Sede Vacante » 25 maja 2012, 3:29

Pięćdziesiąt osiem lat na karku
dredy do pasa dumnie krzyczą:
Żyję
więc jestem!

Kolczyk w wardze, w brwi, nosie
pięknie komponuje się z litanią zmarszczek.
Bez czaszki na koszulce
nie wychodzi z domu.

Dziesięć tysięcy kalorii dla plotkar.
Znowu będzie walić pogo na koncercie!
Co odbiło tej starej babie?

Matka, żona
człowiek
latami, za słoną zupę.
Wzięła rozwód z dobrodziejem

Synu, już dobrze.
Jesteśmy wolni.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: Zatopiona w skale

#2 Post autor: Gloinnen » 25 maja 2012, 9:37

Jest coś w człowieku, że gdy wyzwala się z długotrwałego, toksycznego układu w domu, nagle pragnie to swoje wyzwolenie wykrzyczeć naokoło, odreagować, wyżyć się, nadrobić stracony czas. Opisywana przez Ciebie kobieta latami była nikim, teraz nagle rozpaczliwie szuka utraconej wolności, próbuje wyrazić siebie, stworzyć od nowa, jakby na złość, na przekór, w całkowitej opozycji do swojego poprzedniego życia, w którym nic nie było jej wolno.

Ty prezentujesz sytuację po rozwodzie. To prawda. Często jest też tak, że ucieka się od domu rodzinnego w nieudane małżeństwo, albo z jednego nieudanego w drugie, w pogoni za spokojem, szczęściem, za przeciwieństwem tego, co do tej pory. Oby tylko wyzwolić się z ograniczeń, z upokorzeń, z tłamszenia. Najczęściej fizycznego, ale może być też tak, że psychicznego, które również boli, choć może tego nie widać. Człowiek krzyczy do wewnątrz i przy pierwszej nadarzającej się okazji ucieka, popełnia najgorsze błędy, ale - byle dalej od tego, co dotychczas...

Podobnie jest z Twoją peelką. Jej zachowanie, chociaż przez otoczenie uważane za śmieszne, dla mnie wydaje się całkowicie zrozumiałe. Ona musi wszystkim pokazać, że teraz jej wolno, że nikt już jej niczego nie zabroni, że teraz ona decyduje o sobie, o swoim ciele, o swoim stylu bycia. Im bardziej kontrowersyjnie, tym lepiej, tym głośniej, tym dobitniej. To bardzo silna potrzeba zamanifestowania.

W ten sposób jednak człowiek uczy się budować swoją niezależność.

Tematyka bardzo mi bliska, dlatego przyjęłam ten wiersz bez mrugnięcia okiem.

Pozdrawiam,
:kwiat:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: Zatopiona w skale

#3 Post autor: Alek Osiński » 26 maja 2012, 0:38

Fajne. Sprawnie napisane.
Sam znam taką jedną kobitkę.

Pozdrawiam

tea
Posty: 413
Rejestracja: 06 lis 2011, 22:15

Re: Zatopiona w skale

#4 Post autor: tea » 26 maja 2012, 1:06

Żyję - więc jestem.
Podpisuję się.

Jagoda
Posty: 133
Rejestracja: 03 gru 2011, 21:46

Re: Zatopiona w skale

#5 Post autor: Jagoda » 26 maja 2012, 9:04

.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2012, 2:09 przez Jagoda, łącznie zmieniany 1 raz.

Awatar użytkownika
Ewa Włodek
Posty: 5107
Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59

Re: Zatopiona w skale

#6 Post autor: Ewa Włodek » 26 maja 2012, 13:53

a ja powiem tak: zwykle każdy człowiek ma potrzebę wolności, i to, czy ta wolność stanie się jego udziałem, zależy pospołu: od otoczenia i od niego samego. I od tego, kto w tym starciu zwycięży: on czy tak zwane otoczenie, cokolwiek to znaczy. Jeśli on - w porządku, jest wolny (w rozsądnych granicach), i nikomu nieczgo nie potrzebuje udowadniać, bo żyje swoim rytmem. Jeśli otoczenie - aaa, to jest w pozycji psa na smyczy, i albo się do tego przyzwyczai, albo stale marzy o urwaniu się z obroży. A jak się już urwie - to wtedy nie bardzo już wie, jak pokazać wszystkim, że własnie się uwolnił, i wtedy często popada w kolejne zniewolenie - tym razem sobą, swoim przeświadczeniem o tym, że wszystko mu wolno, bo jest wolny...I wtedy zaczyna się to prawdziwe "zniewolenie", które - być może - on z kolei przenosi na otoczenie, które zniewla swoją wolnością (tu szczególnie mi konweniuje pointa kursywą)...
Dobry wiersz, dobry sens...
:ok:
Pozdrawiam z uśmiechem...
Ewa

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”