Dom zachodzącej miłości

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: Dom zachodzącej miłości

#11 Post autor: iTuiTam » 24 maja 2012, 23:13

Sede Vacante pisze:... "niech PeeL odpuści przeszłość, której nic nie zmieni i niech sam będzie inny. Tylko tyle" - oczywiście, nie zmienia to jednak sytuacji, że to pozostaje. Tego nie da się tak po prostu "odpuścić". Pewien etap rozwoju został amputowany, inny doszyty, to już się stało.
Jest inny, będzie inny, ale pewne rzeczy po prostu się pamięta.
amen i wierszowi i komentarzowi odautorskiemu

serdecznie
iTuiTam
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Jagoda
Posty: 133
Rejestracja: 03 gru 2011, 21:46

Re: Dom zachodzącej miłości

#12 Post autor: Jagoda » 26 maja 2012, 8:43

.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2012, 2:09 przez Jagoda, łącznie zmieniany 1 raz.

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Dom zachodzącej miłości

#13 Post autor: Sede Vacante » 26 maja 2012, 8:51

Kat chyba wie, ale udaje, że nie pamięta, chyba mu głupio, zrozumiał.
Kiedyś próbowałem o tym porozmawiać, przypomnieć. Bardzo zawstydzony wypierał się, udawał, jakby to się nie stało i szybko uciął temat.
Widać, że żałuje.
Dziś jest starym, schorowanym człowiekiem, który przegrał swoje życie na wielu płaszczyznach.
Większość ludzi go opuściła, choroba doskwiera, pieniędzy brak, miłości brak. Jest bardzo dobrym dziadkiem, kocha swoje wnuczki, chyba tylko to mu pozostało.
Wybaczyłem, nawet tęsknię, gdy długo go nie widzę.
Ale jak pisałem, taka krzywda pozostaje na zawsze w pamięci. Widzę jego i nie mam żalu, jakbym czuł, że tamto zrobił mi ktoś inny, że to nie on.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Jagoda
Posty: 133
Rejestracja: 03 gru 2011, 21:46

Re: Dom zachodzącej miłości

#14 Post autor: Jagoda » 26 maja 2012, 9:11

.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2012, 2:47 przez Jagoda, łącznie zmieniany 1 raz.

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: Dom zachodzącej miłości

#15 Post autor: Sede Vacante » 26 maja 2012, 9:23

Wolałbym nie usłyszeć tego. To dość skomplikowane, ale przez lata takiego wychowania mam coś takiego, że...hmmm, opcja ckliwości, czułości, przytulania na polu mama, tata, brat (moja mama, brat, tata, generalnie osoby z domu rodzinnego) napawa mnie jakimś zniesmaczeniem. Nie wiem jak to nazwać ale odruchy jakiejś miłości w stosunku do bliźnich z domu rodzinnego, te fizyczne gesty, są dla mnie odrażające. Mogę czuć tęsknotę, mogę czuć, że kocham itp. ale dotykać, się tulić - nie wiem, mam wstręt (tylko do nich, w moim obecnym domu nie mam żadnych oporów z okazywaniem miłości)
Inna sprawa (to długi temat) że jednym z uczuć, które działają na mnie jak płachta na byka jest współczucie. Względem mnie, lub oczekiwanie go przez kogoś.
Nie da się tego opisać w dwóch zdaniach, ale współczucie jest moim wrogiem.
Więc niech już nic nie mówi. Nich będzie tym dobrym dziadkiem i wystarczy.
Wiesz....tak, jest coś, co mógłby zrobić, chyba tego najbardziej mi brakuje.
Chciałbym, żeby się przyznał. Przestał udawać, że to się nie stało, bo to ja dźwigam to brzemię, a on patrzy na mnie, jakbym to sobie wymyślił.
Chciałbym tylko, aby zeznał to jak na spowiedzi, na przesłuchaniu, przyznał się do wszystkiego. Miałbym jakąś swoją pokręconą satysfakcję.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Jagoda
Posty: 133
Rejestracja: 03 gru 2011, 21:46

Re: Dom zachodzącej miłości

#16 Post autor: Jagoda » 26 maja 2012, 10:55

.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”