odchodzą wody rozsądku
rodzi się czysta podłość
niektórzy mówią o niej
chora miłość
odkrywamy warkocze ognia
niech nam przyświeca gwiezdny
blask
iskry sypiące się z naszych oczu
innym drogę wskazują
wata w pyskach zapycha
im brzuchy
a ja tańczę z klapkami na oczach brekdensa
na linie
zwanej życiem
na autostradzie stawiam swój cień
ciekawe czy inni zauważą że mnie
nie ma