czemu...

Moderatorzy: Gloinnen, eka

ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Napoleon North

czemu...

#1 Post autor: Napoleon North » 09 cze 2012, 14:25

Kiedy przemija życia czas
strach łzę za łżą pogania
nie ma już serca , które swym ciepłem osłania
dom jałowieje , sterylna jest każda minuta
zostaje przedwojenny zegar , z lat pięćdziesiąta kula
aparat słuchowy raz użyty głuchnie
maleńkie zdjęcie na horyzoncie wita
ostatnie wspomnienie

Sede Vacante
Posty: 3258
Rejestracja: 27 sty 2013, 23:52
Lokalizacja: Dębica

Re: czemu...

#2 Post autor: Sede Vacante » 10 cze 2012, 11:12

Smutny opis samotności w okresie starczym, ale to raczej opis nie ogólnego zjawiska, lecz konkretnych przykładów.
Starzejący się ludzie czują się samotni, gdy pozwoli im na to otoczenie. Rodzina, przyjaciele, system polityczny, poprawność ulic.
To dramatyczne, że człowiek starzejący się często, choć nie zawsze, zyskuje status "zużytej energii", baterii, której potencjał nie jest już nikomu potrzebny.
Ale na pewno nie jest to reguła, raczej wyjątek od niej.
Zaryzykowałbym stwierdzenie, że nasze życie w ostatnich latach, poziom naszej samotności jest skutkiem inwestycji w własne "ja" w całym poprzednim życiu. Nie o to chodzi, że nasza samotność jest nasza wina, jednak wydaje mi się, że jeśli człowiek całe życie jest naprawdę dobry dla wszystkich, radosny, ciepły, sprawia, że chce się z nim przebywać, kochać go, wtedy jest duże prawdopodobieństwo, że na starość nie pozostanie sam.
Oczywiście tutaj też są wyjątki.
Nie chcę spychać winy za samotność starczą na osoby w podeszłym wieku, absolutnie. Jednak nie chce się wierzyć, że osoba starsza będąca całe życie naprawdę dobrym człowiekiem, miałaby na starość pozostać sama, zapomniana.
Nie znaczy, że tak nie jest, po prostu nie chcę w to wierzyć.
Gdybym ja był w sytuacji takiej, jak bohater wiersza, zastanawiałbym się pewnie co zrobiłem nie tak w życiu, że nikt o mnie nie pamięta.

Właściwie to wiersz jest bardzo ciekawym pytaniem: Kto zawinił, że w wieku starczym istnieje w ogóle coś takiego jak samotność?
Gdzie dzieci, wnuki, przyjaciele, a nawet rząd, który może albo dołożyć trzy grosze do samotności, albo sprawić, by ją jak najbardziej złagodzić.
Co do formy wiersza, dla mnie taka, średnia, dość prosta, ale o kwestia gustu.

Literówka "...łzę za łżą"

Podoba mi się skłonienie do zastanowienia, odpowiedzenia sobie na pytanie o powody samotności.
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."


W. Broniewski - "Mannlicher"

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: czemu...

#3 Post autor: Gloinnen » 12 cze 2012, 9:14

Napoleon North pisze:aparat słuchowy raz użyty głuchnie
To jest dobra metafora, na tle nieciekawej reszty (pod względem obrazowania i użytych zabiegów poetyckich) odstaje świeżością i oryginalnością.
Napoleon North pisze:strach łzę za łzą pogania
To też mi się spodobało.

Unikałabym natomiast oklepanych sformułowań typu "przemija życia czas" (okropna inwersja), "ostatnie wspomnienie", gdyż o wiele więcej można powiedzieć samymi obrazami - chociażby, jak u Ciebie, świetne przedwojenne zegary doskonale oddają ideę przemijania.

Przydałaby się dbałość o estetykę tekstu - przed przecinkami nie stawia się spacji. No i rzeczywiście - literówkę warto poprawić.


Pozdrawiam,
:kwiat:

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”