- ciężko zasnąć latem w wielkim mieście
latarnia wskrzesza potwory z dna sufitu
wśród przekleństw nie chce zapalić samochód
drzwi windy chrzęszcząc oddychają
nieobecnością kroków montera
otwierają się i zamykają
kiedy metal rozprawia z plastikiem
o ucieczce stąd w rdzę
powietrze
metallatem
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
metallatem
- em_
- Posty: 2347
- Rejestracja: 22 cze 2012, 15:59
- Lokalizacja: nigdy nigdy
Re: metallatem
Świetne jest to - dno sufitu -
wybacz, że sobie pozwalam, ale ... / cholera samochód nie chce zapalić / przez nieobecność kroków montera otwierane i zamykane / te dwa fragmenty zapisałabym tak, bo zrobiło się trochę monotonnie, ale oczywiście, zrobisz, jak zechcesz. Wiersz ogólnie jest dobry, warto przeczytać.
wybacz, że sobie pozwalam, ale ... / cholera samochód nie chce zapalić / przez nieobecność kroków montera otwierane i zamykane / te dwa fragmenty zapisałabym tak, bo zrobiło się trochę monotonnie, ale oczywiście, zrobisz, jak zechcesz. Wiersz ogólnie jest dobry, warto przeczytać.
you weren't much of a muse
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
but then I weren't much of a poet
— N. Cave
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: metallatem
Uroki życia w mrówkowcu w wielkim mieście. Coś o tym wiem.Sokratex pisze:ciężko zasnąć latem w wielkim mieście
Można jeszcze napomknąć o alarmach samochodowych, które włączają się oczywiście w środku nocy, o psie sąsiada, którego urocze ujadanie odbija się echem po całej klatce schodowej jeszcze przed szóstą bladym świtem, o samolotach przelatujących tuż nad blokiem (przez całą dobę), o tych spod czterdziestki trójki, co uwielbiają chodzić do zsypu po północy (wynosząc pełne wory flaszek po piwie, które brzęczą radośnie od dziesiątego aż po parter), o wierceniu w ścianie i stukaniu młotkiem w późnych godzinach wieczornych tudzież wczesnoporannych... znalazłoby się tego...

Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: metallatem
Jeśli zastosować Twoje sugestie - wyszłoby na to, że obserwator (peel) wygląda przez okno.em_ pisze: wybacz, że sobie pozwalam, ale ... / cholera samochód nie chce zapalić / przez nieobecność kroków montera otwierane i zamykane / te dwa fragmenty zapisałabym tak, bo zrobiło się trochę monotonnie, ale oczywiście, zrobisz, jak zechcesz.
Widzi samochód, a potem ktoś z niego wysiada przeklinając. Ale wtedy niekonsekwentne byłyby te "potwory" na suficie,
do których stoi odwrócony.
Podobnie z odgłosem szurających drzwi popsutej windy - z głową za oknem raczej ciężko byłoby je usłyszeć.
Dlatego u mnie jest najpierw dźwięk, potem obraz - w wyobraźni - czego dotyczy. Tak jak nie trzeba widzieć wiertarki,
żeby skojarzyć ją z charakterystycznym odgłosem, choćby ktoś użył jej kilka pięter wyżej.
Jeśli chodzi o monotonię... przecież ten zapis liczy zaledwie około 30 słów

Dziękuję i pozdrawiam.
-
- Posty: 3587
- Rejestracja: 21 lis 2011, 12:02
Re: metallatem
Ciekawy tekst z życia, szczególnie spodobały mi się dna sufitu.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: metallatem
Masz rację, można napisać wiersz na parę stron o odgłosach nocnych, wymieniając je po koleiGloinnen pisze:Uroki życia w mrówkowcu w wielkim mieście. Coś o tym wiem.Sokratex pisze:ciężko zasnąć latem w wielkim mieście
Można jeszcze napomknąć o alarmach samochodowych, które włączają się oczywiście w środku nocy, o psie sąsiada, którego urocze ujadanie odbija się echem po całej klatce schodowej jeszcze przed szóstą bladym świtem, o samolotach przelatujących tuż nad blokiem (przez całą dobę), o tych spod czterdziestki trójki, co uwielbiają chodzić do zsypu po północy (wynosząc pełne wory flaszek po piwie, które brzęczą radośnie od dziesiątego aż po parter), o wierceniu w ścianie i stukaniu młotkiem w późnych godzinach wieczornych tudzież wczesnoporannych... znalazłoby się tego...
![]()

Więc skupiłem się tylko na tych istotnych dla tego, co chciałem przekazać. W skrócie:
zepsuty samochód, korodujące drzwi windy - to co zostało stworzone przez człowieka wymknęło się spod kontroli,
niczym genetykowi nowe byty bez ich zgody powołane do życia.
To wszystko w klamerce: potwory z DNA (deena) sufitu
i ucieczka STĄD na powrót - donikąd.
Myślę, ze teraz wiersz nabierze nowych rumieńców. Także tytuł - anagramowy konglomerat.
Dziękuję i pozdrawiam.
Dodano -- 27 cze 2012, 11:32 --
Cieszę się, że zwróciłeś uwagę na te podwójne dna -Marcin Sztelak pisze:Ciekawy tekst z życia, szczególnie spodobały mi się dna sufitu.
jedno dla człowieka, drugie dla natury tego, do czego doprowadził.
Parną, duszną nocą nie tylko on chce uciec z murów, które zbudował.
Dziękuję.
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: metallatem
Poza zakamuflowanym głęboko sensem (jak podwójny sens: dna - DNA)czochrata pisze:podoba mi się klimat tego tekstu
chciałem przede wszystkim oddać stan peela uwięzionego w tym, co sam (sobie) stworzył.
Cieszę się, że go poczułaś w tym metalicznym, sztucznym świecie tak, jak można poczuć tylko drugiego człowieka.
Pozdrawiam.
-
- Posty: 114
- Rejestracja: 27 maja 2012, 15:52
- Lokalizacja: Kraków
Re: metallatem
Tekst jest o czym s, czego doswiadczam często. Można wyczuc klimat i nie ma tu żadnych przegadanych piasków, pyłow itp. 
