miałem kiedyś taką jedną
miała męża za granicą
kochał wódkę i zapił się gdzieś
między naszymi stosunkami
miała wyrzuty
musiała wyjechać
potrzebowała spokoju
a przy okazji dorobić grosza
tańcząc w barze w centrum hamburga
po godzinach pukała się z niemcami
nie chciałem wierzyć
wróciła po trzech miesiącach
zarobiona nie do poznania
powiedziała
to koniec
wyrzygałem ją z siebie
po miesiącu chlania
po roku zadzwoniła
żebym przyszedł odbudować uczucia
zaczęła na stojąco dokończyliśmy leżąc
więcej jej nie widziałem
nie chciałem wracać
zmieniłem numer
napisała list
że mnie kocha
zawsze będę w jej sercu
ale jestem biedny
więc wychodzi za reinharda
dała mi dupy tylko tak
spontanicznie
na pamiątkę
a tak w ogóle to ma padniętą psychikę
i żebym nie myślał o niej jak o kurwie
przesyła mi sto euro
nie miałem czasu myśleć
tańczyłem dalej fokstrota
w nowych butach
z życiem
Tancerz
- jaga
- Posty: 578
- Rejestracja: 02 gru 2011, 19:33
Re: Tancerz
czy to frustratynka? 

Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek.
Wisława Szymborska
Wisława Szymborska
-
- Posty: 633
- Rejestracja: 23 mar 2012, 16:59
Re: Tancerz
to prawda prawdaJarek B pisze:...nietrzeba tańczyć póki orkiestra gra