Happy end

[Marcin Sztelak]

Dobrym słowem nie zapłacisz rachunków,
więc spotkamy się w chłodnym łóżku
podmiejskich pociągów.

Ratunku nie przynoszą nocne ulice schodzone
na przestrzał. Gdzie błędni rycerze niedopałków
suną lekkim krokiem poszukiwaczy
szczęścia.

Najtańsze obiady w mieście mają swój urok,
chociaż coraz częściej zamykają osiedlowe
garkuchnie. Na cztery pory roku.

Od kiedy życie przestało być oczekiwaniem:
spokojnie – mamy bardzo dużo czasu na ciszę.
I kilka słów na wiersz, którego na pewno
ci nie przeczytam, kochanie.

Nie lubisz niedomówienia w puencie,
ja tandetnych zakończeń .

[czochrata]

gorzka ironia...a ileż w tym prawdy(!)

[Sede Vacante]

Tak, sama prawda, poza tym jakbym w tym wierszu czuł Prawie wybuch autora, nadchodzącą bezsilność wyrażaną szalonym wyciem do księżyca. Przez co czuje się jakbym "siedział w nim" , bo takie stany sam miewam od dawna.
Bardzo bliski mi wiersz.

[anastazja]

spokojnie – mamy bardzo dużo czasu na ciszę.
I kilka słów na wiersz, którego na pewno
ci nie przeczytam, kochanie.

M oże jeszcze nie wszystko stracone, każdy dzień jest niespodzianką. Bardzo dobry Marcinie.

Pozdrawiam.

[Withkacy]

jakbym widział moje nocne spacery i to spokojnie – mamy bardzo dużo czasu na ciszę.
I kilka słów na wiersz, którego na pewno
ci nie przeczytam, kochanie.

[triste]

Uwielbiam ironiczne zakończenia, cyniczne, ale prawdziwe. Pozdrawiam.