nienawidzę reklam - które na dodatek "promują" "towary" nieosiągalne
w Polsce, bo byle - przepraszam - palant wie, że choćby proszek
do prania ma się nijak do tego kupionego w Niemczech, kawa rozpuszczalna
nabyta w Polsce w porównaniu ze szwajcarską smakuje jak trociny,
a po niektórych "znakomitych" pastach do zębów, garściami wypadają... włosy;
i krew mnie zalewa, kiedy z moich pieniędzy podatnika finansuje się
telewizję, w której nie ma nic oprócz antypisowskiej propagandy, straszenia
Rydzykiem i tych reklamowych rzygowin powtarzanych tysiące razy,
a szlag mnie trafia, kiedy to kapitalistyczne żebractwo jeszcze wyciąga do mnie
rękę po abonament;
internet też nie lepszy: gdzie nie klikniesz - wyskakuje jakiś syf,
za który ja - muszę bulić (mam internet mobilny) - i który pożera mniej więcej
połowę moich opłat; był taki szum wokół ACTA, ale okazuje się, że i bez tego
wielki kapitał zbija na necie kasę, bo nie ma już stronek, z których szarak
taki jak ja mógł czasem ściągnąć bezpłatnie jakiś film czy muzykę; zlikwidowano
megaupload, filecrop oraz szereg innych domen - tak, że "wolny" internet staje się
zwolna fikcją infiltrowaną na dodatek przez dziesiątki służb specjalnych
i wszelkiej maści złoczyńców;
media stają się na naszych oczach jednym wielkim billboardem...
co do dalszych wersów nie chcę się wypowiadać, bo pewnie by mnie zamknęli
gdybym powiedział co naprawdę myślę;
a zatem - zacny SV, droga Ewuś i tajemniczy Ks-hp, proponuję, aby "obżydzanie"
uznać za neologizm;
Iskiereczko - zadbaj proszę sama o swoje wykształcenie - a jeśli czegoś nie wiesz
śmiało możesz zapytać; myślę, że na tej stronce masz wielu przyjaciół
i zapewne każdy chętnie Ci pomoże, kiedy pojawi się problem;
serdecznie Was wszystkich pozdrawiam
