Alek Osiński pisze:jednakże nie dam sobie wcisnąc kitów o dyżurnym "systemie"
A jednak tym razem ja się nie do końca zgodzę. Według mnie właśnie SYSTEM generuje nienawiść. SYSTEM pojmowany w kategoriach doktrynerstwa. Ludziom nakazuje się myślenie według określonych algorytmów. Algorytmy te dzielą rzeczywistość na kategorie, a te podlegają ocenie en bloc.
Ludzie w pojedynkę zmuszeni są do samodzielnego myślenia, w SYSTEMIE myśli za nich algorytm.
W neoliberalizmie (systemowym) - nie liczą się właśnie poszczególni ludzie, tylko algorytm odpowiadający za generowanie zysków, pozbywanie się nadwyżki "ludzkiego czynnika produkcji" chociażby.
Dokładnie według tego samego schematu powstało hasło o stworzeniu "przestrzeni życiowej dla Niemców" w ideologii hitlerowskiej (i postulat pozbycia się "ludzkich nadwyżek", gorszej rasy).
Stąd na przykład hasła - "Murzyni to brudasy", "bezrobotni to lenie", "Polacy to pijacy" itp.
Natomiast myślę, że w dyskusji punkt ciężkości przesunął się w kierunku drugiego ekstremum.
Jeżeli powiem - nie cierpię pijaństwa u Polaków - to znaczy, że jestem polonofobką i sieję nienawiść?
Jeżeli powiem - uważam, że to złe, że w nowojorskich dzielnicach murzyńskiej biedoty szerzy się przestępczość - jestem rasistką?
Jeżeli powiem - to złe, że potężne instytucje finansowe z dominantą żydowskiego kapitału chcą nadmiernie kontrolować gospodarkę światową - jestem antysemitką?
Alek Osiński pisze:oceniac konkretnych ludzi?
Zasadniczo masz rację.
Odwołując się jednak do zjawisk zbiorowych - jeżeli weźmiemy chociażby pod uwagę te nieszczęsne rozliczenia historyczne - jest to niezwykle trudne.
Jeżeli na wsiach i w miasteczkach kresowych w czasach II wojny światowej Ukraińcy mordowali Polaków - to było na tyle nagminne, że trudno wskazać imiennie, palcem - KTO. Zresztą właśnie ten mechanizm odpowiedzialności zbiorowej, bardzo niejednoznaczny moralnie, jest zawsze wykorzystywany w ekstremalnych warunkach do tego, aby dokonać zła i nie odpowiadać za to. Zło w masie, popełnione zbiorowo - przestaje być złem.
A jednak nie. A jednak trzeba je nazwać po imieniu. Nie po to, aby do końca życia nienawidzić Ukraińców (będąc Polakiem), tylko po to, aby było wiadomo, że to BYŁO ZŁO, popełnione przez taką właśnie grupę, z takich a nie innych przesłanek (zrozumienie pobudek, korzeni i kontekstu, genezy konfliktu jest niezwykle ważne), i po to, aby zrobić wszystko, by podobne zło się nie powtórzyło w kolejnych epokach.
W końcu w tym celu właśnie prowadzone są badania historyczne. I nie da się w tym wszystkim uniknąć wartościowania. Stąd przecież tyle kontrowersyjnych monografii, biografii, analiz, źródeł...