Ze sztambucha grafomanki

[emelly]

Wena przemija, uzależnienie trwa na wieki. M. Elly

Samokontrolę zostawmy dziennikarzom. M. Elly

[Stepanian]

Z sztambucha grafomanki

- ze sztambucha?

Wena przemija, uzależnienie trwa na wieki. M. Elly

Amen!

PS
Mam wrażenie, że Twoje źródło weny jest niewyczerpane

[emelly]

Z sztambucha grafomanki

- ze sztambucha?

Ale wtopa. Już poprawiam.

Mam wrażenie, że Twoje źródło weny jest niewyczerpane

Tylko pozornie.

[Bonifacio Sieczepia]

Każde źródło musi być zasilane.
Najczęściej deszczem.

A jeśli dziennikarze są jej pozbawieni?

[emelly]

A jeśli dziennikarze są jej pozbawieni?

W wypadku dziennikarzy chodziło mi o samokontrolę w sensie "autocenzury". Są tematy, których lepiej nie poruszać, słowa, których nie należy używać (bo za trudne - np. zamiast "kontynuuje" trzeba pisać "mówi dalej") itd.

Natomiast w poezji samokontrola wydaje mi się bardzo ważna. Każdy wiersz polega na ścisłej organizacji, a więc i ścisłej kontroli wypowiedzi. Poza tym, trzeba też umieć spojrzeć na swoje utwory krytycznie i uważać, co się publikuje - inaczej wychodzi grafomania.

[Bonifacio Sieczepia]

trzeba też umieć spojrzeć na swoje utwory krytycznie

Samokontrola jest jak tabletka przeczyszczająca. Polecam wszystkim.


Samokontrolę, tabletkę niekoniecznie.

[@psik]

dziennikarze to kundle - mówią głosem tego, który więcej płaci.
szmaty i tyle

[iskierka]

Wena przemija, uzależnienie trwa na wieki. M. Elly

masz racje

[Bonifacio Sieczepia]

Eee tam. Jakie "na wieki" skoro nie dożywamy nawet jednego.