arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
Moderatorzy: eka, Leon Gutner
-
- Posty: 133
- Rejestracja: 03 gru 2011, 21:46
Re: arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
.
Ostatnio zmieniony 10 lis 2012, 2:26 przez Jagoda, łącznie zmieniany 1 raz.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
Dzięki, Jagódko. 
Za wyciągnięcie z lamusa także. Już o nim zapomniałam prawdę mówiąc.
Miłego wieczoru


Za wyciągnięcie z lamusa także. Już o nim zapomniałam prawdę mówiąc.
Miłego wieczoru


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 201
- Rejestracja: 03 lis 2011, 23:31
Re: arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
a nie powinnaś zapominać 

- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
no, no, no, Mila, bo o kwiatach i motylach to ja ostatnio naskrybałam! Nie powiesz mich chyba, że to Cię zainspirowało!!!Miladora pisze: A tam kwiaty, motyle i gwiazdy na niebie…


Fajny, uśmiałam się, czytając! A pointa - bomba!


Pozdróweczki z uśmiechami...
Ewa
- coobus
- Posty: 3982
- Rejestracja: 14 kwie 2012, 21:21
Re: arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
Dobry, celny wiersz. Najgorsze, że trafia we mnie, w moje wiersze, w moje gwiazdy i księżyce, pąki, tęsknoty i inne takie... (rym wskazuje na głupoty). Dlatego na razie się nie śmieję, będę śmiał sie po cichu potem, gdy się wyloguję. Mimo, że mam od was legitymację na tzw. przyjazny banał, ale zawsze to banał. Co zrobić, pozostanę przy nim, bardziej teraz świadomy własnej słabości. Nadstawiam drugi policzek, bij (czytaj: całuj). 

” Intuicyjny umysł jest świętym darem, a racjonalny umysł - jego wiernym sługą." - Albert Einstein
-
- Posty: 367
- Rejestracja: 03 lip 2012, 23:34
- Lokalizacja: Kraków/Gdańsk
Re: arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
Zgadzam się z Tobą i nie zgadzam 
Zastanawiam się, jak dobrze ująć to, co mam do powiedzenia. Z jednej strony Twoja satyra wydaje mi się zabawna i trafna, a z drugiej mam wrażenie, że wytaczasz armaty nie przeciw tym, którzy są naprawdę "niebezpieczni";p .
Wydaje mi się, że istnieją współcześnie dwa podstawowe typy banalnego wiersza. Jedne pisują piętnastolatki na forach internetowych (i te właśnie parodiujesz), inne tworzą ludzie np. po polonistyce na UW.* Pierwsze może i stanowią urwanie głowy dla moderatorów, lecz dla kultury polskiej mają bardzo niewielkie znaczenie. Z kolei te drugie wygrywają konkursy, trafiają do tomików i generalnie rzecz biorąc, kształtują oficjalny obraz współczesnej polskiej poezji - to są, moim zdaniem, te "groźne". I teraz o co mi chodzi - ci "niebezpieczni", oficjalni poeci najprawdopodobniej podpisaliby się rękami i nogami pod Twoją satyrą! Oni też nie znoszą wierszy o sercach, duszach, łzach itd. Ten postulat traktują niezwykle poważnie, zazwyczaj samo użycie któregoś z wymienionych słów dyskwalifikuje w ich oczach wiersz, choćby i najlepszy.
Co łączy IMO obie te grupy? I jedni, i drudzy mają chyba bardzo silnie ugruntowane wyobrażenie na temat tego, jak prawdziwa poezja powinna wyglądać. Pisząc wiersz, starają się nie tyle wyrazić siebie (wyrazić na sposób zgodny z ich wrażliwością to, co sami sądzą i czują), co stworzyć coś, "co wygląda na dobry wiersz". Dla nastolatki wiersz powinien być poruszający, podniosły, romantyczny, mówić o miłości, cierpieniu etc., więc nastolatka pisuje dokładnie tak - "tak, jak pisze się wiersze" - i nie zauważa, że powtarza ograne schematy.
Z kolei "poeci po polonistyce" robią dokładnie to samo, z tym że mają głowy wypełnione współczesnymi teoriami dotyczącymi literatury i sztuki - powiedzmy:
1) wiersz rymowany jest przestarzały
2) po drugiej wojnie światowej nie ma miejsca na romantyzm i pisanie o księżycu
3) poeta powinien skupiać na tworzeniu nowych związków wyrazowych i używaniu słów, które w poezji jeszcze (teoretycznie, czyli dwadzieścia lat temu) nie padły
4) wiersz nie powinien podawać oceny na tacy, sam może ją co najwyżej implikować
5) wiersz powinien być wieloznaczny, im więcej interpretacji tym lepiej
6) dobrze jest pisać wspominkowe wiersze na temat "małej ojczyzny" (Miłosz do tego zachęcał)
I tak dalej. Nie chodzi mi o to, czy te koncepcje są błędne czy nie. Po prostu mam wrażenie, że wspomniani poeci siadają do biurka i starają się stworzyć utwór spełniający te wszystkie warunki, działając trochę na zasadzie wklepywania komend do programu komputerowego. Na to zużywają swój cały, nieraz pewnie rzeczywisty talent. I potem, o dziwo, wszystkim wychodzą identyczne utwory, tworzące nową klasę banału. Nie będą to banalne wiersze "o ślozach, które kapią krwawymi łzami", lecz wiersze, powiedzmy, o "autotematycznym krześle zalanym strumieniem libido" lub takie: http://www.osme-pietro.pl/wiersze-biale ... t6210.html
A jednocześnie na tym forum wiele osób pisze bardzo ładnie i o porach roku, i o miłości, i o cierpieniu. Piszą, bo to od zawsze ludzi zachwyca i porusza, piszą, bo po prostu mają taką potrzebę. I nie wychodzą im żadne banały, lecz - paradoksalnie - utwory nowatorskie.
----------
*Oczywiście nie chcę nikogo obrazić - nie uważam, że jak ktoś ma piętnaście lat albo ukończył filologię polską w Warszawie, automatycznie pisze źle. Pewnie w obu tych grupach znajdują się dobrzy poeci. To tylko takie zupełnie symboliczne określenie dwóch trendów we współczesnej grafomanii, tak jak ja ją pojmuję.

Zastanawiam się, jak dobrze ująć to, co mam do powiedzenia. Z jednej strony Twoja satyra wydaje mi się zabawna i trafna, a z drugiej mam wrażenie, że wytaczasz armaty nie przeciw tym, którzy są naprawdę "niebezpieczni";p .
Wydaje mi się, że istnieją współcześnie dwa podstawowe typy banalnego wiersza. Jedne pisują piętnastolatki na forach internetowych (i te właśnie parodiujesz), inne tworzą ludzie np. po polonistyce na UW.* Pierwsze może i stanowią urwanie głowy dla moderatorów, lecz dla kultury polskiej mają bardzo niewielkie znaczenie. Z kolei te drugie wygrywają konkursy, trafiają do tomików i generalnie rzecz biorąc, kształtują oficjalny obraz współczesnej polskiej poezji - to są, moim zdaniem, te "groźne". I teraz o co mi chodzi - ci "niebezpieczni", oficjalni poeci najprawdopodobniej podpisaliby się rękami i nogami pod Twoją satyrą! Oni też nie znoszą wierszy o sercach, duszach, łzach itd. Ten postulat traktują niezwykle poważnie, zazwyczaj samo użycie któregoś z wymienionych słów dyskwalifikuje w ich oczach wiersz, choćby i najlepszy.
Co łączy IMO obie te grupy? I jedni, i drudzy mają chyba bardzo silnie ugruntowane wyobrażenie na temat tego, jak prawdziwa poezja powinna wyglądać. Pisząc wiersz, starają się nie tyle wyrazić siebie (wyrazić na sposób zgodny z ich wrażliwością to, co sami sądzą i czują), co stworzyć coś, "co wygląda na dobry wiersz". Dla nastolatki wiersz powinien być poruszający, podniosły, romantyczny, mówić o miłości, cierpieniu etc., więc nastolatka pisuje dokładnie tak - "tak, jak pisze się wiersze" - i nie zauważa, że powtarza ograne schematy.
Z kolei "poeci po polonistyce" robią dokładnie to samo, z tym że mają głowy wypełnione współczesnymi teoriami dotyczącymi literatury i sztuki - powiedzmy:
1) wiersz rymowany jest przestarzały
2) po drugiej wojnie światowej nie ma miejsca na romantyzm i pisanie o księżycu
3) poeta powinien skupiać na tworzeniu nowych związków wyrazowych i używaniu słów, które w poezji jeszcze (teoretycznie, czyli dwadzieścia lat temu) nie padły
4) wiersz nie powinien podawać oceny na tacy, sam może ją co najwyżej implikować
5) wiersz powinien być wieloznaczny, im więcej interpretacji tym lepiej
6) dobrze jest pisać wspominkowe wiersze na temat "małej ojczyzny" (Miłosz do tego zachęcał)
I tak dalej. Nie chodzi mi o to, czy te koncepcje są błędne czy nie. Po prostu mam wrażenie, że wspomniani poeci siadają do biurka i starają się stworzyć utwór spełniający te wszystkie warunki, działając trochę na zasadzie wklepywania komend do programu komputerowego. Na to zużywają swój cały, nieraz pewnie rzeczywisty talent. I potem, o dziwo, wszystkim wychodzą identyczne utwory, tworzące nową klasę banału. Nie będą to banalne wiersze "o ślozach, które kapią krwawymi łzami", lecz wiersze, powiedzmy, o "autotematycznym krześle zalanym strumieniem libido" lub takie: http://www.osme-pietro.pl/wiersze-biale ... t6210.html
A jednocześnie na tym forum wiele osób pisze bardzo ładnie i o porach roku, i o miłości, i o cierpieniu. Piszą, bo to od zawsze ludzi zachwyca i porusza, piszą, bo po prostu mają taką potrzebę. I nie wychodzą im żadne banały, lecz - paradoksalnie - utwory nowatorskie.
----------
*Oczywiście nie chcę nikogo obrazić - nie uważam, że jak ktoś ma piętnaście lat albo ukończył filologię polską w Warszawie, automatycznie pisze źle. Pewnie w obu tych grupach znajdują się dobrzy poeci. To tylko takie zupełnie symboliczne określenie dwóch trendów we współczesnej grafomanii, tak jak ja ją pojmuję.
- Miladora
- Posty: 5496
- Rejestracja: 01 lis 2011, 18:20
- Lokalizacja: Kraków
- Płeć:
Re: arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
Dziękuję wszystkim komentującym. 
Iskierko, Ewo, Coobusku i Emelly
Coobusku - Ty piszesz liryki, a nie gnioty, i to jest zasadnicza różnica.
Emelly - dobrze, że próbujesz wyłapać sens tej zabawy (bo to jest zabawa), i masz rację, mówiąc o dwóch kierunkach tego rodzaju poezji.
Ja nie miałam jednak na myśli żadnej konfrontacji - po prostu któregoś dnia przeczytałam naraz zbyt duże nagromadzenie wierszy tego typu na pewnym portalu i, ponieważ skończyła mi się cierpliwość tłumaczenia każdemu z osobna, jakie błędy popełnia, napisałam ten wiersz. Dla pewnego rodzaju odreagowania i jako żart. Pewnego rodzaju parodię także.
Bo to niestety nie tylko nastolatki w taki banalny sposób pojmują wiersze o miłości. Jest wiele dorosłych osób, które posługując się wyświechtanymi zwrotami, piszą w tym stylu, a ponadto nie daj Boże zwrócić im uwagę, bo natychmiast reagują obrazą i dość często nawet agresją, posługując się dodatkowymi argumentami, że przecież coś tam już wydali, a gdzieś indziej ich chwalono.
A wszystko w zasadzie rozchodzi się o tak zwany "smak literacki".
Tego nie można kupić - smak się kształtuje poprzez obcowanie z dobrą literaturą. I na podstawie porównań.
Tak pomyślałam, że może, skoro wyolbrzymię pewne środki poetyckie, dość karykaturalnie w dodatku, to jakimś tam twórcom rzuci się w oczy ich pompatyczność, nienaturalność, przesada i kiczowatość.
A także śmieszność.
Ale w gruncie rzeczy nie lubię walczyć z wiatrakami i nie nadaję się do naprawiania świata, gdyż pisanie wierszy jest dla mnie wyłącznie przyjemnością i sposobem na dobre spędzanie czasu. Na relaks i zdobywanie nowych umiejętności.
Nie wyśmiewam ludzi - czasem tylko trochę lubię sobie z nich pokpić.
Miłego dnia, kochani


Iskierko, Ewo, Coobusku i Emelly

Coobusku - Ty piszesz liryki, a nie gnioty, i to jest zasadnicza różnica.

Emelly - dobrze, że próbujesz wyłapać sens tej zabawy (bo to jest zabawa), i masz rację, mówiąc o dwóch kierunkach tego rodzaju poezji.
Ja nie miałam jednak na myśli żadnej konfrontacji - po prostu któregoś dnia przeczytałam naraz zbyt duże nagromadzenie wierszy tego typu na pewnym portalu i, ponieważ skończyła mi się cierpliwość tłumaczenia każdemu z osobna, jakie błędy popełnia, napisałam ten wiersz. Dla pewnego rodzaju odreagowania i jako żart. Pewnego rodzaju parodię także.
Bo to niestety nie tylko nastolatki w taki banalny sposób pojmują wiersze o miłości. Jest wiele dorosłych osób, które posługując się wyświechtanymi zwrotami, piszą w tym stylu, a ponadto nie daj Boże zwrócić im uwagę, bo natychmiast reagują obrazą i dość często nawet agresją, posługując się dodatkowymi argumentami, że przecież coś tam już wydali, a gdzieś indziej ich chwalono.
A wszystko w zasadzie rozchodzi się o tak zwany "smak literacki".
Tego nie można kupić - smak się kształtuje poprzez obcowanie z dobrą literaturą. I na podstawie porównań.
Tak pomyślałam, że może, skoro wyolbrzymię pewne środki poetyckie, dość karykaturalnie w dodatku, to jakimś tam twórcom rzuci się w oczy ich pompatyczność, nienaturalność, przesada i kiczowatość.
A także śmieszność.
Ale w gruncie rzeczy nie lubię walczyć z wiatrakami i nie nadaję się do naprawiania świata, gdyż pisanie wierszy jest dla mnie wyłącznie przyjemnością i sposobem na dobre spędzanie czasu. Na relaks i zdobywanie nowych umiejętności.
Nie wyśmiewam ludzi - czasem tylko trochę lubię sobie z nich pokpić.

Miłego dnia, kochani


Zawsze tkwi we mnie coś,
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
co nie przestaje się uśmiechać.
(Romain Gary - Obietnica poranka)
-
- Posty: 389
- Rejestracja: 28 lut 2012, 20:50
Re: arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
To moim skromnym zdaniem nie jest kunsztowne, bo są i dobre, i częstochowskie rymy. Tu nie ma autentycznej grafomanii, jest natomiast usiłowanie nagromadzenia typowych dla grafomańskich wierszyków ogranych metafor i wątków. I na koniec retoryczne pytanie : po co pisać z premedytacją, tak jak nie należy? To aż taki grafomański portal? Nie czuję niesmaku - jestem zdziwiony.Gloinnen pisze:Wprawdzie pisanie o grafomanii też już jest dość popularnym chwytem - jednak, jeśli zrobi to ktoś tak kunsztownie, jak Ty - to ja już zamykam dziób.


Ostatnio zmieniony 18 wrz 2012, 20:53 przez niepozorny, łącznie zmieniany 1 raz.
"Człowiek nie tylko powinien mieć poglądy, ale powinien umieć ich bronić" – Ewa Rubinstein.
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: arte della banalità – czyli jak nie pisać wierszy
Myślę, drogi niepozorny, że wiersz został napisany z przymrużeniem oka i lekkim satyrycznym odcieniem. Nie wszyscy traktują ars poetica zawsze śmiertelnie poważnie. Są różne style - można tworzyć i górnolotne ody, i żartobliwe rymowanki. Wszystkie rejestry mają swoje miejsce w literaturze.niepozorny pisze:To aż taki grafomański portal? Nie czuję niesmaku - jestem zdziwiony.
A że akurat tematyką jest grafomania? Dobra jak każda inna...
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl