Nie wiem czy to coś warte, bo jak pisałem - jednym tchem.
Ale pod ocenę

Kiedyś wpadnę między was
jak kamień w kwaśne wody
pierdolona proza życia
pełne garści śliwek robaczywek
oczekiwanie
wskazane krzywym palcem
wykrzyczane przez połamane zęby
Kiedyś powrócę do was
do domu
waszego
snów
waszych
waszego wiersza
dennego jak smark pod stopą
słodkich słów
że wszędzie dobrze gdzie
można nasrać bez poczucia winy
Wrócę...
...kiedyś
Nie dziś
Dziś umieram
tak bardzo potrzebuję
samotności