Wieczór się zatrzymał na krawędzi szklanki
lecz linia graniczna przyjemnej iluzji
ma gorzki smak wódki i jej ostry zapach
przecież tylko krowa nie zmienia poglądów
mówi bystry diabeł i jeszcze dolewa
oliwy już dosyć ale ogień wygasł
daremnie próbujesz w tym piecu rozpalić
bo msza nie jest warta dzwonienia ogonem
spójrz słońce zawiodło szkoda jest zachodu
Wieczorkiem
-
- Posty: 1263
- Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
- Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
- Kontakt:
Wieczorkiem
Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /
-
- Posty: 1263
- Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
- Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
- Kontakt:
Re: Wieczorkiem
Leciwy wiersz. Z prahistorycznych czasów,
kiedy pisałem wyłącznie na biało
Pozdrawiam
kiedy pisałem wyłącznie na biało
Pozdrawiam

Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /
- jaga
- Posty: 578
- Rejestracja: 02 gru 2011, 19:33
Re: Wieczorkiem
Całość trochę przegadana, jednak podoba mi się ostatni wers:
Pozdrawiam
misza pisze:spójrz słońce zawiodło szkoda jest zachodu
Pozdrawiam
-
- Posty: 1263
- Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
- Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
- Kontakt:
Re: Wieczorkiem
Jago
SamoZuo
Dziękuję i pozdrawiam

SamoZuo

Dziękuję i pozdrawiam

Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Wieczorkiem
Skoro szklanka pełna wódki na początku, już wiem, że wiersz będzie mi się podobał.misza pisze:Wieczór się zatrzymał na krawędzi szklanki
lecz linia graniczna przyjemnej iluzji
ma gorzki smak wódki i jej ostry zapach

Oczywiście żartuję, bo tak naprawdę liryczne dumania nad szkłem pełnym procentów - to temat na tyle oklepany, że łatwo go popsuć. Najczęściej od razu pojawia się gdzieś w tle jakieś zalewanie robaka, pogłos jałowych męczarni twórczych, poczucie ogólnej egzystencjalnej beznadziei - jak to zresztą najczęściej bywa w tym stanie upojenia, który pozbawia jasności myśli, natomiast rozwiązuje język emocjom. Zazwyczaj negatywnym, bo o pozytywnych przecież się wierszy nie pisze.
W każdym razie utwór napisany "na linii granicznej" pomiędzy rzeczywistością a pijackim zwidem może być zarówno świetny, jak i banalny oraz sztampowy.
Picie u Ciebie ma aspekt demoniczny (ten diabeł). Kuszenie jest jednocześnie namową do zatracenia się. Ładnie skomponowane przerzutnie.misza pisze:przecież tylko krowa nie zmienia poglądów
mówi bystry diabeł i jeszcze dolewa
oliwy już dosyć ale ogień wygasł
I jednak jest o niemocy poety, jednak jest o poczuciu wypalenia. Peel poszukuje ognia, szaleństwa, uniesień, wydaje mu się, że wieczór przy wódce jeszcze coś w nim wskrzesi. Skoro nie można inaczej - wypijmy za błędy... Pozwólmy sobie na chwilę zapomnienia, nawet wbrew sobie (zakładam, że to picie wódki twarzą w twarz z diabłem jest rodzajem ustępstwa wobec siebie samego), nawet za pomocą dopalaczy. Wódka bywa właśnie takim emocjonalnym dopalaczem. Jest coś kultowego w niej, w tym sensie, że zwykło się uważać ją za przyjaciółkę poetów, punkt wyjściowy (de)lirycznego samozapłonu. Okazuje się jednak, że to nie zawsze działa, gdy "ogień wygasł". Więc jednak pustka nie da się sztucznie zapełnić, weltschmerz ukoić...
Pointa potwierdza powyższe. Dobra gra słów chyba potwierdza właśnie fakt, że do pewnych rzeczy nie ma powrotu. A nawet - nie warto. Nakreślony klimat schyłkowości wprowadza w smutną refleksję o tym, że człowiek wewnętrznie jest całkowicie pozbawiony podniet, idei, motywatorów.misza pisze:daremnie próbujesz w tym piecu rozpalić
bo msza nie jest warta dzwonienia ogonem
spójrz słońce zawiodło szkoda jest zachodu
W sumie, jeśli się dobrze wczytać - niczego w wierszu nie ma, co nie zostałoby już kiedyś powiedziane. Same ograne, znane dobrze od czasów dekadenckiego modernizmu leitmotivy. Tym niemniej - posiada swój urok, może właśnie przez przyzwoitą zabawę przerzutniami, gry znaczeniowe i brak bezpośredniego nastroju typowej "użalanki". Peel potrafi zdobyć się, pomimo wypitej wódki, na dystans do siebie, autoironia - to już zbyt wiele powiedziane - prędzej rozsądna ocena sytuacji, "zejście na ziemię" mimo wszystko.
Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
-
- Posty: 1263
- Rejestracja: 31 paź 2011, 9:58
- Lokalizacja: Wielkie Księstwo Poznańskie
- Kontakt:
Re: Wieczorkiem
Elfico
Alkohol mi się znudził już dawno temu. Witkacy napisał w "Narkotykach":alkohol jest nudny,
co jednak nie przeszkadzało mu zalewać się regularnie "w trupa". Wierszyk napisałem w czasach,
kiedy proporcje pomiędzy wierszopisaniem a gorzałą, były mocno zachwiane. Ze zdecydowaną
przewagą gorzały, stąd stanowiłem przykład wierszopisa, głównie niepiszącego. Niedługo po popełnieniu tego
kawałka, alkohol mi się znudził. Chyba już na dobre. Teraz sięgam po niego trzy, cztery razy w roku.
Pewnie, że wszystko już chyba napisano na temat picia. Zadziwi mnie ten, kto napisze coś odkrywczego.
Co można jeszcze naskrobać o czymś nudnym i niemal co do minuty przewidywalnym, w stanach oraz w emocjach?
Twierdzę, że nie da się pisać przyzwoicie, mając śrubę, katanę,gaz czy jak to tam jeszcze zwał.
Chyba, że ktoś wyznaje zasadę: My artisty, rabotejem w bufetje. I potem jest, jak jest.
Na kacu, owszem, pisze się całkiem dobrze.
Ale ja dziękuję. Przerabiałem.
Elfico
Twój komentarz, jak zawsze, budzi szacunek i podziw. Nic dodać, nic ująć.
Sam w sobie, jest wart publikacji. Bardzo Ci dziękuję.
Przesyłam pozdrowienia /tym razem z kawą/


Alkohol mi się znudził już dawno temu. Witkacy napisał w "Narkotykach":alkohol jest nudny,
co jednak nie przeszkadzało mu zalewać się regularnie "w trupa". Wierszyk napisałem w czasach,
kiedy proporcje pomiędzy wierszopisaniem a gorzałą, były mocno zachwiane. Ze zdecydowaną
przewagą gorzały, stąd stanowiłem przykład wierszopisa, głównie niepiszącego. Niedługo po popełnieniu tego
kawałka, alkohol mi się znudził. Chyba już na dobre. Teraz sięgam po niego trzy, cztery razy w roku.
Pewnie, że wszystko już chyba napisano na temat picia. Zadziwi mnie ten, kto napisze coś odkrywczego.
Co można jeszcze naskrobać o czymś nudnym i niemal co do minuty przewidywalnym, w stanach oraz w emocjach?
Twierdzę, że nie da się pisać przyzwoicie, mając śrubę, katanę,gaz czy jak to tam jeszcze zwał.
Chyba, że ktoś wyznaje zasadę: My artisty, rabotejem w bufetje. I potem jest, jak jest.
Na kacu, owszem, pisze się całkiem dobrze.
Ale ja dziękuję. Przerabiałem.
Elfico

Twój komentarz, jak zawsze, budzi szacunek i podziw. Nic dodać, nic ująć.
Sam w sobie, jest wart publikacji. Bardzo Ci dziękuję.
Przesyłam pozdrowienia /tym razem z kawą/




Dwóch dobrych ludzi nigdy nie będzie wrogami,
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /
dwóch głupich ludzi nigdy nie będzie przyjaciółmi
/ przysłowie kirgiskie /