#123
Post
autor: Sede Vacante » 12 lis 2012, 11:30
Wydaje mi się, że w takim przypadku nie chodzi o społeczeństwo, a o najbliższą rodzinę. A więc tutaj "niepełnosprawni, a ich najbliższa rodzina". I nie można obwiniać - w tym konkretnym przypadku - całego społeczeństwa, czy wyżywać się na nim, za to, że się jest trzymanym pod kloszem przez własnych rodziców.
Piszę ogólnie - nie tylko o Tobie.
Jeśli ktoś ma taką sytuację, powinien o to zdecydowanie obwiniać nadopiekuńcze, najbliższe otoczenie, oraz siebie samego, że daje się tak traktować.
Bo takie traktowanie ( a wierz mi, zdarza się nawet w przypadku osób pełnosprawnych i to często) to oczywiście krzywda, ale trzeba się przed taką bronić samemu ( w końcu ma się chyba jakąś swoją suwerenność?), a nie znosić ową sytuację, by po latach obwinić o to społeczeństwo.
Jest sytuacja, gdy osoba jest zbytnio "upośledzona" i nie może się sama bronić, wtedy trudno.
Ale jeśli może - to do dzieła. Nie dajmy się zniszczyć przez tych, którzy "wiedzą lepiej", bo potem będziemy bardzo nieprzystosowani do życia i trudno będzie nam nadrobić stracony czas.
I wreszcie najważniejsze - czy takie traktowanie o jakim piszesz, to w ogóle dyskryminacja, czy raczej pewien rodzaj terroryzmu? Moim zdaniem to nie dyskryminacja, tylko głupota. Bo niepełnosprawni tym bardziej muszą nauczyć się samodzielnie funkcjonować w społeczeństwie, więc tym bardziej trzeba ich do tego przygotowywać.
Ale zdecydowanie ten konkrety przykład nie pasuje do tematu rozmowy.
Najbliższe otoczenie to nie całe społeczeństwo. Jeśli tak kogoś krzywdzą, to nie można obwiniać za to całego społeczeństwa, krzycząc o dyskryminacji. Raczej siebie za brak jakiejkolwiek własnej woli. Nawet chorzy mają wolę. Moja siostra ma porażenie mózgowe - to nic lekkiego. Ale jak chce, to zawsze postawi na swoim i nie ma mowy o sprzeciwie. Ma charakterek. Według lekarzy miała mieć umysł pięciolatka, a rozmawia dziś(choć w sposób zniekształcony) z dorosłymi ludźmi bez problemu (tyle, że rzeczywiście na tematy infantylne może, typu "Moda na sukces", ulubiony kolor, ulubiona piosenka), sama robi sobie śniadanie, włączy pralkę, pójdzie na zakupy, i wiele innych rzeczy, które trzeba umieć robić samodzielnie.
Podsumowując - ta konkretna sytuacja, o której piszesz, nie ma nic wspólnego z tematem rozmowy.
Nie dotyczy ani dyskryminacji, ani społeczeństwa. To prywatna sprawa osób niepełnosprawnych, które nie potrafią się przeciwstawić swoim nadopiekuńczym rodzicom. Przestaje być prywatna, jeśli komuś opowiesz, ktoś może przecież pomóc.
Ale nie "społeczeństwo" i nie "dyskryminacja".
"Nie głaskało mnie życie po głowie,
nie pijałem ptasiego mleka -
no i dobrze, no i na zdrowie:
tak wyrasta się na człowieka..."
W. Broniewski - "Mannlicher"