dios mio - tu tienes que mandarme a la mierda
Przeciąganie pożegnań może zmęczyć. Nie wrócę
do domu. Po krzywym chodniku toczy się pijak i bredzi:
Boże, zabierz mnie do siebie. Jeśli chcesz, wypierdol
na śmietnik. Za petami, które ktoś wydymał.
Tak kończy się każdy nieudolny spacer. Dla mnie
jesteś małością, jak wszystko wokół. Mogę to
powiedzieć bez odrywania kciuka od czubka nosa.
To kara - za odcięte kupony, które nie odrosły.
Mój dom jest znacznie dalej. Już przestał mnie chronić
przed dziećmi. Zimą kleiły się do szyby, tylko po to,
by pokazać język i zniknąć. Wiercić dziurę w brzuchu,
bez sadzenia drzewa.
Idę - już tylko to zostało do zrobienia
-
- Posty: 364
- Rejestracja: 03 lis 2011, 19:31
Idę - już tylko to zostało do zrobienia
Ostatnio zmieniony 05 gru 2012, 16:01 przez Gabriela, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Posty: 1545
- Rejestracja: 16 gru 2011, 9:54
Re: Idę - już tylko to zostało do zrobienia
poczucie odizolowania ...być może po odejściu najbliższej osoby,
gdy nawet dzieci nie są pociechą to prawie już depresja...
oddałaś świetnie bezsens istnienia

gdy nawet dzieci nie są pociechą to prawie już depresja...

oddałaś świetnie bezsens istnienia

z wierszykiem bywa różnie
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
szczególnie gdy trafia w próżnię
fragm.tekstu Kabaretu Starszych Panów
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: Idę - już tylko to zostało do zrobienia

Pozdrawiam

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Idę - już tylko to zostało do zrobienia
ano, bywa i tak, że człowiek spojrzy na swoje życie - i dochodzi do wniosku podobnego, jak u tego pijaka...Chcemy, by w życiu było dobrze, lub znośnie, i staramy się o to, a tu wychodzi - jak zwykle...A dzieci - cóż, idą swoją drogą, przerabiają swoje sukceny i porażki, i zachowują się wobec nas tak, jak my w podobnych okolicznoiściach wobec rodziców. I tak - przez pokolenia...Dlatego - najlepszy jest dystans do wszystkiego, co robimy, tylko - czy zawsze potrafimy?
Tak sobie podumałam, Gabrielo, czytając Cię...
uśmiechy posyłam...
Ewa
Tak sobie podumałam, Gabrielo, czytając Cię...


uśmiechy posyłam...
Ewa
-
- Posty: 5630
- Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09
Re: Idę - już tylko to zostało do zrobienia
Mi się tak pół na pół podoba. Niektóre połączenia wydają mi się trafne
jak w ostatniej strofie, inne mniej albo ich po prostu nie rozumiem
jak w pierwszej...
hej
jak w ostatniej strofie, inne mniej albo ich po prostu nie rozumiem
jak w pierwszej...
hej
- Gloinnen
- Administrator
- Posty: 12091
- Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
- Lokalizacja: Lothlórien
Re: Idę - już tylko to zostało do zrobienia
Wiersz nie jest "lekki, łatwy i przyjemny". Wręcz przeciwnie, czyta się go z narastającym przygnębieniem. Widzę w nim zapis trudnych stanów ducha, rezygnacji, zagubienia, alienacji, może nawet rodzaj gonitwy myśli?
Wiersz ostatecznie jawi się momentem trudnego uświadomienia sobie, w jakim naprawdę człowiek znalazł się położeniu. To także chwila, gdy pytamy samych siebie - co dalej? A jak trudno takie pytanie sobie zadać - o tym wiem co nieco.

Pozdrawiam,

Glo.
Gabriela pisze:Przeciąganie pożegnań może zmęczyć. Nie wrócę
do domu.
Dom, to miejsce, w którym człowiek powinien czuć się bezpiecznie, otoczony miłością, ciepłem. Tymczasem odnoszę wrażenie, że peelka z niego ucieka. Czyje się emocjonalnie bezdomna, osamotniona. Tradycyjne wartości (rodzina chociażby) nic dla niej nie znaczą. Może dlatego, że tak bardzo się rozczarowała? Konfrontacja wyobrażeń i stereotypów (często też w połączeniu z naiwnością) z realnym życiem niejednokrotnie prowadzi do bardzo bolesnych, przykrych wniosków. Nic nie jest takie, jak miało być.Gabriela pisze:Tak kończy się każdy nieudolny spacer.
Tu chyba można ten zawód i zgorzknienie wyczytać.Gabriela pisze:Mój dom jest znacznie dalej. Już przestał mnie chronić
przed dziećmi. Zimą kleiły się do szyby, tylko po to,
by pokazać język i zniknąć. Wiercić dziurę w brzuchu,
bez sadzenia drzewa.
Ta przaśna scenka rodzajowa została w tym wierszu umieszczona po to, aby pełnić funkcję swoistej paraboli. Tak, jakby peelka szukała analogii pomiędzy swoimi odczuciami, a słowami pijaka. Ten sam bunt, to samo zniechęcenie, ta sama rozpacz, ten sam upadek psyche. Smutne, że w tym wszystkim sporo jest także autoagresji, nienawiści do siebie. Dlaczego? Za co? Za to, że się coś w życiu nie udało? Za idealizm, który doprowadził na krawędź depresji? Za nieumiejętność radzenia sobie z codziennością? Za błędy ("odcięte kupony, które nie odrosły")?Gabriela pisze: Po krzywym chodniku toczy się pijak i bredzi:
Boże, zabierz mnie do siebie. Jeśli chcesz, wypierdol
na śmietnik. Za petami, które ktoś wydymał.
Wiersz ostatecznie jawi się momentem trudnego uświadomienia sobie, w jakim naprawdę człowiek znalazł się położeniu. To także chwila, gdy pytamy samych siebie - co dalej? A jak trudno takie pytanie sobie zadać - o tym wiem co nieco.

Pozdrawiam,

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą
/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl