
Sprawa kota w Kościkowie
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Sprawa kota w Kościkowie
Ależ to nie było do ciebie, skaranie, tylko do Sede Vacante 

- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Sprawa kota w Kościkowie
Kot co noc musiał wysłuchiwać podobnych do świergotu ptactwa krzyków, jęków i szeptów - to sa poprawne końcówki.Patka pisze: Kot co noc musiał wysłuchiwać podobne do świergotu ptactwa krzyki, jęki i szepty.
A opowiadanie podoba mi się. Kot - niestety, często w naszej kulturze personifikuje wszelkie zło. Bardzo sensownie znalazłaś "zastosowanie" tego stereotypu. I bardzo ładnie skontrastowałaś postawy kota (istota wyższa) i Kościkowian (szkoda gadać, albo jeszcze gorzej). Akcja - dobrze zawiązana i ciekawie rozwiązana.

Pozdrawiam z uśmiechami...
Ewa
- Patka
- Posty: 4597
- Rejestracja: 25 maja 2012, 13:33
- Lokalizacja: Toruń
- Płeć:
- Kontakt:
Re: Sprawa kota w Kościkowie
dziękuję, Ewo
Przepraszam za późną odpowiedź, ale rzadko tu zaglądam.

- Ewa Włodek
- Posty: 5107
- Rejestracja: 03 lis 2011, 15:59
Re: Sprawa kota w Kościkowie
szkoda, bo kotów nigdy za wiele...Patka pisze: ale rzadko tu zaglądam

uśmiechy posyłam...
Ewa