bezradność
bezradność
ukrzyżował mnie
milością
stopy
mocno
bym nie odeszła
dłonie unieruchomił sobą
na głowie
niechciana korona łez
teraz zabija mnie
słowo po słowie
dzień po dniu
nieczułe noce
milczą
odchodzą w beznadzieje
ukrzyżowana strachem
miłość
wciąż żyje
milością
stopy
mocno
bym nie odeszła
dłonie unieruchomił sobą
na głowie
niechciana korona łez
teraz zabija mnie
słowo po słowie
dzień po dniu
nieczułe noce
milczą
odchodzą w beznadzieje
ukrzyżowana strachem
miłość
wciąż żyje
- anastazja
- Posty: 6176
- Rejestracja: 02 lis 2011, 16:37
- Lokalizacja: Bieszczady
- Płeć:
Re: bezradnosc
czy chodzi bycie pod pantoflem, tak odbieram peela. Nie warto siedzieć pod butem, uległość, beznadzieja na lepsze odchodzi,...ukrzyżowana strachem miłość wciąż zyje tak, tylko jak można nazwać "to coś' miłością?Ania ayalen pisze:ukrzyzowal mnie
miloscia
stopy
Poprawiłam ogonki, krótki wiersz, więc bez trudu.
Pozdrawiam

A ludzie tłoczą się wokół poety i mówią mu: zaśpiewaj znowu, a to znaczy: niech nowe cierpienia umęczą twą duszę."
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
(S. Kierkegaard, "Albo,albo"
Re: bezradność
Anastazjo, dziekuje, mowie o zwiazaniu milosci bezgranicznym zaufaniem.A ona choc moze wszystko, tego.jednego nie zrobi nigdy- nie zawodzi zaufania.Chcialabym prosic Cie zebys zajrzala do mnie na blog, jesli bedziesz miala czas, wpisz my opera/ayalen/blog.
Iskierko, dziekuje; czy.piekny...szczery, tak czuje sie czasem- ubezwlasnowolniona ufnoscia .
Iskierko, dziekuje; czy.piekny...szczery, tak czuje sie czasem- ubezwlasnowolniona ufnoscia .
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 02 lis 2011, 23:15
Re: bezradność
Ania, miłość destrukcyjna, która niszczy wszystko i wszystkich. Wiem coś o tym.
Nie zazdroszczę podmiotowi który cierpi.
Wiersz po pierwszym czytaniu mi się nie spodobał, za każdym następnym odkrywam w nim coraz więcej! A w poezji powroty znaczą bardzo dużo!
Pozdrawiam,
Nie zazdroszczę podmiotowi który cierpi.
Wiersz po pierwszym czytaniu mi się nie spodobał, za każdym następnym odkrywam w nim coraz więcej! A w poezji powroty znaczą bardzo dużo!
Pozdrawiam,
Re: bezradność
witaj kociooki Damianie- wiesz ze oczy sowy odbijaja swiatlo tak jak kocie oczy? Mnie takze to sie nie podoba, koncowka do kitu, moze cos zmienie. Natomiast Twoje slowa o destrukcyjnej milosci....Damian, destrukcja jest nieswiadomoscia, swiadoma milosc jest determinacja trwania wbrew, pomimo- to.nie wybor ani uleganie. Powiedz mi jak.mozna nie byc- bedac? Dziekuje za cieple slowa, mozemy sobie pogwarzyc o swiadomych wyborach w sytuacjach gdy to my swym istnieniem determinujemy rzekomy wybor tam gdzie go.nie ma w istocie.
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 02 lis 2011, 23:15
Re: bezradność
Zmieniłem avatar, nie ma oczu:) Nie wiedziałem, dziękuje za ciekawostkę:)
Rzeczywiście końcówka taka strasznie banalna, ale pasuje tutaj jak najbardziej. Tak masz rację, destrukcja to nieświadomość ale tylko do pewnego momentu.. Przynajmniej ja tak uważam. Świadoma miłość nie zawsze daje spełnienie..
Jeśli chce się być szczęśliwym to trzeba trwać...
Rzeczywiście końcówka taka strasznie banalna, ale pasuje tutaj jak najbardziej. Tak masz rację, destrukcja to nieświadomość ale tylko do pewnego momentu.. Przynajmniej ja tak uważam. Świadoma miłość nie zawsze daje spełnienie..
Jeśli chce się być szczęśliwym to trzeba trwać...
Re: bezradność
uff, zdublowalo sie.Milosc nie jest nieswiadoma, nieswiadomosc to ludzka przypadlosc Damianie. A co nazywasz miloscia? Temat na watek...
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 02 lis 2011, 23:15