a potem zyje

Moderatorzy: Gloinnen, eka

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: a potem zyje

#11 Post autor: Gloinnen » 09 sty 2013, 9:39

Aniu, myślę, że ten wiersz jest akurat bardzo dobrym przyczynkiem do dyskusji na temat tzw. "pisania w natchnieniu". Niejednokrotnie przepełniające nas, chwilowe emocje, odczucia - wydają się aż rozsadzać człeka "od środka". Na ogół skutkuje to przypływem weny i niepohamowanej chęci wypisania z siebie tego euforycznego (bądź rozpaczliwego) stanu psyche. Śmiem przypuszczać, że każdy Autor tak ma. Według mnie jednak owo poddanie się przypływowi myśli, słów, uczuć - to dopiero pierwszy etap do stworzenia wiersza. Jak stworzenie szkicu, kanwy. Do "prawdziwego" pisania należy zasiąść później, gdy uniesienie opadnie i można krytycznie, spokojnie spojrzeć na tekst oraz dopracować go tak, aby stał się wierszem:
- wyrzucając nadmiar słów, które nic nie wnoszą i bez których utwór mógłby się doskonale obejść, nie tracąc na znaczeniu;
- poprawiając błędy (składnia, powtórzenia);
- pozbywając się nadmiaru ozdobników, słownych świecidełek, które stwarzają wrażenie kiczu;
- szukając odpowiednich, ciekawych, niebanalnych obrazów, aby za ich pomocą opowiedzieć o swoich przemyśleniach, emocjach;
- zadbać o układ typograficzny tekstu (wersyfikacja, podział na strofy), gdyż on też ma, wbrew pozorom, znaczenie.
W mojej opinii praca nad tekstem nie jest zabijaniem jego "ducha", czy też nie musi wcale stać w opozycji do "pisania sercem". Jednakże dobre pisanie powinno być, według mnie, przemyślane. W końcu - tak jak przy pieczeniu ciasta - należy jednak mimo wszystko trzymać się przepisu, a na szaleństwo pozwolić sobie w pewnych granicach. Chociaż nie każdemu wypiek się udaje, pomimo ścisłego przestrzegania receptury i tutaj właśnie tkwi tajemnica oddziaływania tej magicznej siły, w kontekście sztuk wszelakich nazywanej natchnieniem.

Jeżeli coś mogę o samym wierszu... Jego głównymi mankamentami są banał i wtórność. Oczywiście nie twierdzę, że banalne są Twoje emocje czy myśli. Są ludzkie i na pewno prawdziwe. Poeta jednak powinien starać się o nich opowiedzieć w sposób świeży, tak, jak jeszcze nikt przed nim tego nie zrobił.
Przeczytałam w sieci naprawdę mnóstwo najrozmaitszych wierszy, wierszydeł, wierszyków, wierszonów i wierszysk (fora, blogi). Gdy po raz kolejny natrafiam na "dno rozpaczy", "tonę w beznadziei", "konam z bólu", "ocierać łzy" - to mam ochotę walić głową w stół.
Problemem wyżej wspomnianych - jest też dosłowność i patos. Wyjątkowo duży ładunek patosu - i tego patosu w najgorszym wydaniu. Chcesz nadać temu, o czym opowiadasz, wyjątkowo wzniosłe brzmienie, tak, aby nikt nie miał wątpliwości co i jak mocno przeżywasz, jak intensywnie czujesz. Nie pozwalasz czytelnikowi na własny odbiór. Nie pozostawiasz już mu żadnej wolności interpretacji.

Ad deliberandum,
;)

Glo.
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Ania ayalen

Re: a potem zyje

#12 Post autor: Ania ayalen » 09 sty 2013, 10:07

dokladnie Slonko, dokladnie, myslisz ze nie wiem.Ja bym powiedziala ze nie kazdy kto pisze jest poeta- nim sie jest albo nie: zostac sie nie da.I nie kazdy poeta jest dobrym poeta, ale mozna byc mniej gorszym. W kazdym razie, jako ze nie mam aspiracji do tego miana, uwazam ze nie ma sensu robic tego co.i tak inni robia lepiej, a pisac lubie- potraktujmy to.jako dzielenie sie swoim postrzeganiem swiata. Postrzegania nie zmienie, sposob opisywania moge ulepszyc.Na temat natchnienia proponowalam oddzielny watek.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: a potem zyje

#13 Post autor: Gloinnen » 09 sty 2013, 12:36

Znów nie do końca się z Tobą zgodzę.
Miano poety... hmmm... zarezerwowałabym dla naprawdę wybitnie piszących osób. Jeżeli zaś mówimy o pisaniu jako o dzieleniu się określoną wizją świata... Uważam, że jest ono pochodną indywidualnej wrażliwości człowieka na otaczającą go rzeczywistość, a także - wyobraźni. Rzeczy te są pewnego rodzaju darem, zmienić je można w ograniczonym zakresie. Wyćwiczyć raczej się nie da.
Inną sprawą jest warsztat - sposób opisywania. Nad tym pracować można zawsze, a nawet należy. Otrzymane predyspozycje, wyjątkowa wrażliwość, głębokość wejrzenia - nie powinny marnować się tylko dlatego, że:
Ania ayalen pisze:nie ma sensu robic tego co.i tak inni robia lepiej,
Ale czy doskonalisz się po to, by dorównać innym i być od nich lepsza, czy po to, abyś sama mogła mieć satysfakcję ze zdobywania coraz wyższych szczytów?

Nie da się "zostać" geniuszem, fakt. Ale można rozwijać talent.
Howgh!

;)
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Ania ayalen

Re: a potem zyje

#14 Post autor: Ania ayalen » 09 sty 2013, 13:34

jakich szczytow czego? Robie to co sprawia mi przyjemnosc, radosc, bedac w lesie chlone piekno natury nie liczac tych sanych drzew i nie rozkladajac paproci na elementy botaniczne.Chyba inaczej patrzymy na swiat.

ODPOWIEDZ

Wróć do „WIERSZE BIAŁE I WOLNE”