Czytałem kiedyś wspomnienia/wrażenia tych lotników, którzy
z superfortec spuszczali bomby atomowe na Japonię, myślę że ten
wiersz bardzo dobrze oddaje ten klimat, z jednej strony te "motylki"
podniecające u "little boy", który robi coś pierwszego i niepowtarzalnego,
z drugiej ogromny przecież balast nieodwracalności, który pozornie staje się mniejszy,
bo to niby tak daleko...
a to się kiedyś tańczyło na dyskotekach...
http://www.youtube.com/watch?v=TYpXcakyrYk