matka Teresa - mit, czy świętość?

Uwaga! Tu wchodzisz na własne ryzyko i odpowiedzialność.
ODPOWIEDZ
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

matka Teresa - mit, czy świętość?

#1 Post autor: skaranie boskie » 10 sty 2013, 23:47

Po dłuższej polemice w wątku o aborcji i eutanazji, przypadkowo poruszyłem temat matki Teresy z Kalkuty. Skoro jednak tamten wątek miał swój temat, postanowiłem założyć odrębny.
Jeszcze kilka lat temu sam wierzyłem w krynicę dobroci tryskającej w sercu Indii, uhonorowaną przez świat nagrodą Nobla. Dziś życie zweryfikowało tę wiarę. A to za sprawą pewnego amerykańskiego pisarza i publicysty, Christophera Hitchensa i jego książki, pt. "Misjonarska miłość. Matka Teresa w teorii i praktyce".
Wszystkim polecam tę książkę. Szczególnie przed zabraniem głosu w dyskusji.
Czytając odkrywamy prawdziwe oblicze tej pani w biało-niebieskim habicie, bezmiar hipokryzji towarzyszący jej wypowiedziom i ogrom kasy, jaki zebrała dla przepastnych skrzyń watykańskiego skarbca.
Chętnie poznam zdanie innych Użytkowników na temat jej działalności, związanych z nią faktów i mitów wokół niej narosłych. Może czytaliście więcej na jej temat, może mieliście okoliczność znaleźć się w jej otoczeniu, lub widzieć z bliska jej dzieła. Piszcie o tym. Zapraszam.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Awatar użytkownika
411
Posty: 1778
Rejestracja: 31 paź 2011, 8:56
Lokalizacja: .de

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#2 Post autor: 411 » 15 sty 2013, 17:41

Nie ma chetnych? Czyzby smierdzacy temat?

Powiem uczciwie, ze dopóki nie poczytam kilku stronniczych pozycji, nie pokopie tu i ówdzie, tez slowa nie powiem. Slyszalam, owszem, sporo róznych, raczej niesympatycznych (eufemistycznie rzecz biorac) "rzeczy" na jej temat. Ale... szkalowac jest latwo, szybko i bezpiecznie. By stracic dobre imie wystarczy wlasciwie moment. Odzyskac je - to juz inny kaliber.
Z drugiej strony: kto jest bez grzechu... (i leca kamienie, a nawet glazy).

Poczekam, moze ktos rzuci jakimis propozycjami (chocby para-dokumentalnymi) jeszcze?
Nie będę cytować innych. Poczekam aż inni będą cytować mnie.

Awatar użytkownika
Gloinnen
Administrator
Posty: 12091
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:58
Lokalizacja: Lothlórien

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#3 Post autor: Gloinnen » 15 sty 2013, 19:51

skaranie boskie pisze:A to za sprawą pewnego amerykańskiego pisarza i publicysty,
Przypomniał mi się pewien dowcip... Kiedyś, gdy chciało się podważyć wiarygodność jakiejś rewelacji, mawiano:

"amerykańscy eksperci odkryli, że..."

:myśli:
Niechaj inny wiatr dzisiaj twe włosy rozwiewa
Niechaj na niebo inne twoje oczy patrzą
Niechaj inne twym stopom cień rzucają drzewa
Niechaj noc mnie pogodzi z jawą i rozpaczą

/B. Zadura
_________________
E-mail:
glo@osme-pietro.pl

Bonifacio Sieczepia
Posty: 398
Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
Kontakt:

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#4 Post autor: Bonifacio Sieczepia » 15 sty 2013, 21:02

Nie znam tej książki, ale mam swoje zdanie na ten temat dzięki informacjom podawanym w mediach.
Z tego co mi wiadomo, to MTzK przyczyniła się do cierpień tysięcy kobiet poprzez skostniałe zasady katolickie.
Jeśli dobrze pamiętam, to w Indiach kobiety miały prawo opuścić męża, jeśli notorycznie nie spełniał podstawowych zasad małżeńskich. Niestety, teraz nie pamiętam jakich, ten temat zgłębiałem na początku poprzedniego dziesięciolecia. Bitym, poniewieranym i gwałconym kobietom MTzK radziła by wracały do mężów.

Cosik prawie w temacie: http://www.osme-pietro.pl/aurea-dicta-f ... t8279.html
Andrzej Bonifacy Fudali

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#5 Post autor: skaranie boskie » 15 sty 2013, 23:25

Gloinnen pisze:"amerykańscy eksperci odkryli, że..."
Coś mi się widzi, że nie napisałem o bezimiennych ekspertach, tylko o konkretnym publicyście.
Wydał książkę, która rozeszła się po świecie przetłumaczona na wiele języków, w tym - o zgrozo - na polski. Myślę, że gdyby swoich rewelacji nie potrafił udowodnić, miałby już kilka tysięcy procesów wytoczonych przez urażone uczucie religijne, tudzież inne Wartości Chrześcijańskie. Sam Watykan na pewno by nie odpuścił "zniesławienia" swojej indyjskiej świętej (krowy?). Autor twierdzi, że była ona bezduszną maszynką do tłuczenia kasy dla bezdennych skarbców "cywilizacji życia", w co jestem w stanie uwierzyć, znając przeznaczenie instytucji opartej od zarania swego istnienia na fałszu i zbrodni. Zbulwersowanych z góry odsyłam do historii papiestwa i papieży. Takich smaczków nie powstydziłby się żaden autor horrorów, gdyby potrafił je wymyślić. Myślę, że warto rozmawiać o prawdzie, choćby po to, żeby nauczyć się krytycznym okiem spoglądać na mity.

411 pisze: Czyzby smierdzacy temat?
Nie ma śmierdzących tematów, są tylko zatęchłe umysły, konserwujące kłamliwą wizję świętości.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#6 Post autor: Alek Osiński » 16 sty 2013, 0:14

Nie znam publikacji i w zasadzie nie powinienem się odzywac, ale generalnie nawet nie wiem, czy chciałbym poznawac tę publikację, wiem na tyle i o Matce Teresie i o formach egzystencji na świecie Kościoła Katplickiego, że wiem, iż nic nie jest czarno-białe, każda sprawa dobra ma swoją negatywną sferę i każda zła pozytywną.

Jednak postacie takie jak Matka Teresa czy choćby Jurek Owsiak i tak będą dla mnie przykładem budującym, jak każdy zresztą kto potrafi poświęcic się w dobrej wierze, bo co do dobrej wiary w tych przypadkach jestem akurat przekonany, a budującym i budzącym w pewnym stopniu podziw, może między innymi dlatego, że mnie samego nie było by stać na takie poświęcenie.

Myślę, że tu jest pies pogrzebany. Ludzie potrzebują, czymś zadowolic nędzę swojego sumienia, małostkowość swojego swędzącego ego, a może poczuć się nawet czymś ponad, potwierdzic to, że świat nie potrzebuje ich pomocy, bo nie jest dla nich, ich rozrośniętego ego zbyt dobry, że ma cienie, które usprawiedliwiają ich bezczynność albo negację.

Jednak te przypadki to właśnie jednak przykład owej wyśmiewanej cywilizacji życia, która podtrzymuje nadzieję, że każdy dobry czyn kiedyś wyda owoc i osoby takie są godne podziwu min. dlatego, że żyją z tą właśnie naroślą ciemnej strony na swoich plecach, bo ktokolwiek poświęca się czemuś, jednocześnie staje się elementem maszynerii, która i o nim wydaje swoje mroczne świadectwo cywilizacji i tworząc dobro tworzą mimowolnie jego negatywne odbicie w lustrach tej maszynerii...

Awatar użytkownika
iTuiTam
Posty: 2280
Rejestracja: 18 lut 2012, 5:35

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#7 Post autor: iTuiTam » 16 sty 2013, 0:43

Polecam link, pod którym można przeczytać wiele interesujących wypowiedzi, recenzji na temat książki, o której mówi Skaranie.

Link jest głównie dla tych, którzy znają angielski. Jednak przy zaznajomieniu się z tematem zauważyłam też, że można w nim znaleźć recenzje i w innych językach.
http://www.goodreads.com/book/show/4337 ... y_Position

Książki nie czytałam, ale słyszałam o niej.
stajemy się szeptem...
szeptem...
szeptem
iTuiTam@osme-pietro.pl

Bonifacio Sieczepia
Posty: 398
Rejestracja: 08 lis 2011, 15:28
Kontakt:

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#8 Post autor: Bonifacio Sieczepia » 16 sty 2013, 0:51

Nikogo nie trzeba oczerniać, szkalować, cz też opowiadać niesympatycznych (eufemistycznie rzecz biorac) "rzeczy".

Można krzywdzić w dobrej wierze, nie zdając sobie z tego sprawy, lub otrzymując rozgrzeszenie za stosowanie uświęconych zasad, albo nie myśląc o skutkach ich stosowania. Ludzką przypadłością jest samorozgrzeszanie, jeśli tylko znajdziemy choćby najsłabsze i bardzo wątpliwe uzasadnienie, np stosowanie uświęconych zasad, obwinianie pokrzywdzonych o ich niezrozumienie itp itd. Tą przypadłością dotknięty jest każdy z nas, bez wyjątków. Poczucie winy może też tłumić aplauz, zwłaszcza od osób wyżej od nas postawionych.
Sposób udzielanej pomocy musi uwzględniać lokalne obyczaje, prawa i uwarunkowania, inaczej jakiekolwiek działania są nieskuteczne a nawet mogą pogarszać sytuację. Jako katolicka zakonnica MTzK była bezwarunkowo zobowiązana do przestrzegania zasad narzuconych przez Watykan, nie mogła akceptować lokalnych obyczajów, etyki i moralności, musiała narzucać jej narzucone. Była tylko kółkiem żelaznej machiny Watykanu. To jej nie usprawiedliwia.
"Dobrymi intencjami wybrukowane jest piekło".
Andrzej Bonifacy Fudali

Alek Osiński
Posty: 5630
Rejestracja: 01 lis 2011, 23:09

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#9 Post autor: Alek Osiński » 16 sty 2013, 1:04

Bonifacio Sieczepia pisze:"Dobrymi intencjami wybrukowane jest piekło".
taaa...chyba, ze jedyne piekło to to, które jest w nas samych...
wybrukowane kocimi łbami naszej własnej drogi...
tworzymy świat to i piekło na nasz obraz

Awatar użytkownika
skaranie boskie
Administrator
Posty: 13037
Rejestracja: 29 paź 2011, 0:50
Lokalizacja: wieś

Re: matka Teresa - mit, czy świętość?

#10 Post autor: skaranie boskie » 16 sty 2013, 20:55

W książce są relacje ludzi na temat opieki nad chorymi w hospicjum pani Matki.
Jest w nich mowa o nieludzkim wręcz ich traktowaniu, o zakazie dostępu do lekarza, do środków przeciwbólowych itp. Wg świadków pani Teresa miała często powtarzać, że cierpienie biedaków jest piękne i miłe bogu.Wszystko byłoby fajnie, gdyby owo piękno i przypodobanie się Bogu przeniosła również na siebie. Ale skąd? Ona - gdy sama zachorowała - leczyła się w najdroższych klinikach świata. To dopiero hipokryzja! A skąd uboga, ślubująca przecież ubóstwo, siostra zakonna miała kasę na takie ekstrawagancje, jeśli nie z tego, co powinna była wydać wcześniej na leczenie onych, pięknie cierpiących biedaków?
Nie neguję idei pomocy bliźnim, mierzi mnie jednak okazywana przy tym hipokryzja. Z dwojga złego wolę już tych, którzy nie pomagają i nie robią z siebie świętych. Przynajmniej są uczciwi.
Kloszard to nie zawód...
To pasja, styl życia, realizacja marzeń z dzieciństwa.


_____________________________________________________________________________

E-mail
skaranieboskie@osme-pietro.pl

ODPOWIEDZ

Wróć do „MOIM SKROMNYM ZDANIEM”