- Rzekł błazen raz: Nie marz
o, choćby największej, z wież,
gdy piękną żonę masz -
wierz mi... (sam zresztą to wiesz!)
Poema o Niej maż,
zaś w tamtą - najwyżej wierz.
Król skulił się jak jeż,
i tak zawrzasnął: Nie strasz,
gdy jem i ze mną jesz,
lub zaraz zawołam straż!
Błazen: Cóż... choć ty jesz -
wygląd masz po tym trupa:
z przesady tak tyjesz,
jak ta aktorska trupa,
co prawie rok nie ma
jadła, grosz jej nie ciąży:
solistka ich niema,
odkąd jest... z tobą w ciąży!
Królowa wtem jak zwierz,
chwyciła błazna za ryj:
- To jeszcze mi wnet zwierz
jej imię i... ziemię ryj!
Albo się w lochu łudź,
że czas gdzieś płynie jak łódź.
- Rzekł błazen raz: Nie marz
Homomim
Moderatorzy: skaranie boskie, Leon Gutner
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Homomim
Re: Homomim
rozszelescilo sie strasznie szalonym tancem slow jak liscmi na wietrze
-
- Posty: 1672
- Rejestracja: 12 lis 2011, 17:33
Re: Homomim
Wulkan poezji drzemie w Tobie, by wybuchać takimi słowami!Ania ayalen pisze:rozszelescilo sie strasznie szalonym tancem slow jak liscmi na wietrze
Pozdrawiam

Re: Homomim
wulkan powiadasz...tak mi sie refleksi-z perspektywy mrowki nawet pryszcz na tylku zdawac sie moze wulkanem..i tylez z niego.pozytku, o przyjemnosci nie mowiac.